Part 17

387 15 3
                                    

-Will nienawidzę Cię!-krzyknęłam nawiązując do tego, że przez niego w szkole musiałam podejść do elity.

-Wmawiaj tak sobie. Wiem, że mnie kochasz.

Przewróciłam oczami i weszłam po schodach, aby po chwili zamknąć się w swoim pokoju. Odstawiłam torbę na łóżko i wyjęłam z niej książki, które przy okazji pootwierałam na stronie, którą miałam odrobić na jutro. Usiadłam na podłodze, chwyciłam długopis i skupiłam się na zadaniu z matematyki.

Dobra. To nie ma sensu.

Sięgnęłam po telefon, włączyłam internet i wpisałam w wyszukiwarkę treść. Zadowolona wpisałam notatki do zeszytu, wiedząc, że nie dostanę kolejnej jedynki. Akurat, gdy skończyłam usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

lukeisapenguin: co robisz słońce? :*

xpenguinx: słońce?

lukeisapenguin: to może je powtórzę

lukeisapenguin: co robisz słońce? :*

xpenguinx: odrabiam pracę domową, a ty?

lukeisapenguin: siedzę z chłopakami u michaela

xpenguinx: fajnie się bawicie?

lukeisapenguin: nie *załącznik*

xpenguinx: supi masz tą brodę muszę przyznać

lukeisapenguin: chodź do mnie :|

xpenguinx: ok

xpenguinx: dawaj adres

lukeisapenguin: NAPRAWDĘ!? O.O

xpenguinx: nie luke :(

lukeisapenguin: dlaczego? :'(

xpenguinx: ej ej ej! nie płaczemy!

lukeisapenguin: chcę cię zobaczyć

xpenguinx: chyba jednak wolę, żeby było tak jak jest

xpenguinx: przynajmniej na razie

xpenguinx: nie zrozum mnie źle luke

xpenguinx: zwyczajnie boję się, że mnie odrzucisz

xpenguinx: a ja naprawdę polubiłam nasze rozmowy

lukeisapenguin: rozumiem cię.

xpenguinx: czy to kropka nienawiści?

xpenguinx: luke?

xpenguinx: luke obraziłeś się?

lukeisapenguin is offline

xpenguinx: dobra, rozumiem

xpenguinx: pa luke

Westchnęłam ciężko odkładając telefon. Po co kurwa to pisała. Przecież mam świadomość tego, że chłopak bardzo chce mnie poznać. Przynajmniej tak mu się wydaje. Jestem prawie pewna, że gdyby zobaczył kim naprawdę jest "xpenguinx" zmieniłby zdanie.


***

Wpakowałam książki do torby, bo lekcje już miałam z głowy. Zeszłam na dół w celu zjedzenia jakiejś kanapki czy coś. Serio. Jestem głodna. Weszłam do pomieszczenia, w którym zastałam Will'a. Brat spojrzał na mnie z przepraszającym spojrzeniem.

-Co się znów stało?-spytałam biorąc pierwszego kęsa kanapki.

-Muszę wyjść.-zmarszczyłam brwi-Ale nie na długo.-dodał szybko, jakby od razu chciał mnie do czegoś przekonać.

-A mówisz mi to, bo?-spytałam kierując się w stronę kanapy w salonie.

Po chwili dołączył do mnie chłopak i wpatrywał się w swoje palce, jakby to była najciekawsza rzecz na świecie.

-Chłopaki mają przyjść.-powiedział to szybko, jednocześnie przymrużając oczy.

Ja za to zaczęłam się dusić kanapką. Po pewnym czasie udało mi się jednak uspokoić i mogłam spojrzeć na mojego brata, jak na kompletnego idiotę,którym właściwie jest.

-Czy oni kurwa nie mają własnego domu!?-zaczęłam się wydzierać-Albo Ty nie możesz pójść do któregoś z nich!?

-U nich są rodzice Rossie.

-U tutaj jestem ja!-krzyknęłam wskazując na samą siebie.

-Proszę Cię Rosalin.-powiedział niemal klękając.

-Co będę z tego miała?-spytałam wzdychając.

-Dam Ci pięć dyszek.

-Dobra.

Chłopak gwałtownie wstał z kanapy i pobiegł nakładać buty.

-Ale pośpiesz się proszę!-krzyknęłam jeszcze za nim.

-Jasne! Dzięki!

Do moich uszu doszedł dźwięk zamykanych drzwi.


***

Szczerze mówiąc wcale nie uśmiechało mi się siedzenie tutaj z chłopakami. Tym bardziej, że jeszcze nie dawno pokłóciłam się z Luke'iem. Dobrze przynajmniej, że on nie wie, że ja to ja. Znaczy... Dobra, nie ważne.

Pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyśleń. Nie chętnie podniosłam się z kanapy i podeszłam do prostokąta. Już po chwili mogłam zauważyć czwórkę chłopaków stojących przed domem.

Mój wzrok automatycznie powędrował ku Luke'owi, ale trwało to tylko sekundę, bo szybko się ogarnęłam.

-Will'a nie ma, ale mówił, że możecie poczekać w środku.

Posłałam im znudzone spojrzenie i wyszłam wgłąb mieszkania zostawiając im otwarte drzwi. Siadłam na moim wcześniejszym miejscu ponownie wbijając wzrok w telefon.

Me: no i przyszli :/

Emma: Współczuję Ci. Chcesz przyjść do mnie?

Me: i zostawić ich samych? nie dzięki.

Emma: Nie wiem jak mam ci pomóc :(

-Z kim piszesz?-usłyszałam głos Ashton'a, a chwilę później poczułam uginające się pod ich ciężarem siedzenie.

Me: napiszę później

-Nie powinno Cię to interesować.

------------------------------------------------

hej ludzie ja żyję! nie no serio. przepraszam, że nic nie wstawiałam, ale skupiłam się chwilę na mojej drugiej historii. wybaczycie?

-love ya ♥


✔ ✉KIK✉/L. Hemmings/ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz