#9: Is everything okay, Swenson?

1.8K 212 6
                                    

Dedyk dla primadonna_00 za komentowanie moich wypocin! 😂

Gwendolyn

- Widziałaś tą spódnice Gorgii? - Sam zachichotała, a ja przewróciłam oczami, jednak uśmiechnęłam się w duchu. Można powiedzieć, że się zakolegowałyśmy. Nadal często się na nią wkurzam i upominam o byle co, ale gdybym tego nie robiła, nie byłabym sobą, prawda? Niall'a nie widziałam od dwóch dni, ale nie przejmuje się tym. Można powiedzieć, że mam szczęście, bo puki ja go nie widzę - nie widzi go też Jovan.

- Patrz Horan idzie. - Przylepa wyrwała mnie z transu, wskazując gestem głowy, na osobę za mną. Chyba zapeszyłam. - Uśmiechnął się do mnie! Uśmiechnął! - Zaczęła się ekscytować, a ja pokręciłam głową i wróciłam do jedzenia.

- Witam drogie panie. - Blondyn dosiadł się do nas, a schowałam głowę w ręce. Za dużo ludzi, zdecydowanie za dużo. - Dawno was nie odwiedzałem, ale stary nie ma dla mnie roboty, więc nie mam po co tu przychodzić. - Mruknął i oparł głowę o dłonie, wpatrując się raz we mnie, raz w Sam.

- Czyli pracujesz tutaj? - Spytałam.

- Nie oficjalnie. Po prostu kiedy ojciec mnie potrzebuje to przychodzę tutaj i zarabiam pare groszy. W końcu darmowych dziwek nie znajdę. - Zaśmiał się, a ja automatycznie spojrzałam się na niego. - Wszystko w porządku Swenson? - Spytał, kiedy ja wpatrywałam się w osobę stojąca tuż za nim. Jovan wolno podnosił rękę ku górze, prawdopodobnie chcąc wziąć zamach.

- Jovan'ie, nie rób tego. - Mówię spokojnie, a on posyła mi uśmieszek.

- Znalazłaś sobie nowych przyjaciół, więc ja idę automatycznie w odstawkę, tak? - Zapytał przez zaciśnięte zęby. - Odsuń się od nich i wyjdź, nie mówiąc ani słowa albo jemu coś się stanie. - Warknął, a ja szybko wstałam, prawie wywalając się z krzesła i wybiegłam z sali, nie odwracając się za siebie.

Nie obchodzi mnie Horan, ale też musze mu się odwdzięczyć za to, że zabrał mnie wtedy z izolatki. Niech jeszcze trochę pożyje.

Devil may cry || n.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz