Gwendolyn
- To macie w zwyczaju jako ludzie? Odchodzić, kiedy robi się poważnie? - Pytam, kontynuując rozmowę i naprawdę mam nadzieje, że Niall mnie nie opuści.
- Kochanie, tak będzie lepiej. - Mówi, podchodząc do mnie i chwytając mnie za biodra, jednak wyrywam mu się.
- Nienawidzę cie. Tak bardzo cie nienawidzę. - Krzyczę, przytulając się do niego i płacząc. - Zabrałeś go ode mnie, a teraz odchodzisz. Chcesz, żeby wrócił? Chcesz tego?
- Zwalczysz to. Wyjdziesz stąd, a wtedy ja będę na ciebie czekać. - Mówi przekonująco, głaszcząc mnie po plecach.
- Czytałeś kiedyś wiersz „Czarne pióro"? - Pytam, a on kręci głową. - Przeczytaj go, kiedy wrócisz do domu i uświadom sobie co robisz w tym momencie.
***
I tak właśnie zrobił Niall. Przeczytał wiersz od razu po powrocie do domu tego nieszczęsnego pierwszego dnia nowego roku. A brzmiał on tak:
Znaleźli pióro w ustach,
I krew na ścianach,
Bladość śmierci wzmogła ich strach,
A Ciemność zamykanych oczu,
Obudziła ich mrok.
Nie znaleziono nic więcej.
Tylko jej smutek napisany piórem,
I białą kartkę z przeprosinami,
Któżby przypuszczał,
Że chciała się zabić.I jego serce zatrzymało się po przeczytaniu ostatnich słów, a jego gardłem zawładnęła suchość. Ponieważ jego księżniczka chciała popełnić samobójstwo z jego powodu.
CZYTASZ
Devil may cry || n.h ✔️
Fanfiction"... - Gwen, masz schizofrenie. Musisz ją leczyć. - Nazwałabym to raczej poważnie zaawansowanym stadium bujnej wyobraźni. (...) Miłość to też taka schizofrenia. Widzi się książąt albo księżniczki, których nie ma. - W takim razie chyba mam pro...