-Mógł byś się już uspokoić - mówię do Minho, który normalnie chodzi od drzewa do drzewa, bo nie ma zajęcia.
-W końcu bramy się otworzą i zajęcie się znajdzie - śmieje się Newt.
-Dla was to takie proste, bo wy znajdziecie sobie coś do roboty - warczy na nas chłopak.
-Mogli byśmy zacząć trening - mówię.
-Jaki trening? - pyta Newt.
-To długa historia - odpowiadam mu tylko.
-Dobra Świeżuchu. Idź się przebrać w coś wygodnego i wróć tutaj. Zrobię ci taki trening, że ci się odechce -wzdycha Minho na co klaszczę ucieszona i truchtem biegnę w stronę bazy.
***
-Rozstaw szerzej nogi, bo nie utrzymasz równowagi - instruuje mnie zdając kolejny cios przed którym ledwo się uchylam.
Próbuję sama zaatakować, ale Minho skutecznie blokuje moją rękę.
-Postaraj się bardziej! W ten sposób nikogo nie powalisz - mówi wrednie.
Zdeterminowana robię zamach, ale chłopak podcina mi nogi przez co ląduje na trawie. Po dziesiątym razie przestałam liczyć.
-Może chcesz sobie jednak odpuścić? - pyta drwiąco.
-Nie ma takiej opcji - mówię ściągając bluzę.
Rzucam ją pod drzewo i poprawiam kucyk.
-Wiesz niektóre dziewczyny nie radzą sobie z wyciskiem - szydzi robiąc zamach, który blokuje.
-Niektórzy chłopcy nie radzą sobie z wyciskiem od dziewczyn - mówię zadając mu kilka ciosów.
Biorę dosyć duży zamach, ale Minho łapie mnie za rękę, obraca mną i przyciska do siebie.
-Ja bym tego nie nazwał wyciskiem - mruczy mi do ucha.
Najgorsze jest to, że nie mogę się ruszyć. Zablokował mnie całkowicie.
-Dobra wygrałeś - warczę tylko.
Jak na dziś mam dość. Minho na początek kazał mi przebiec dwa kółka dookoła strefy na czas.
Nie chciał mi powiedzieć czy poszło mi dobrze czy źle.
Widziałam jak o czymś rozmawiał z Newtem, ale byłam zbyt daleko żeby usłyszeć.
Kiedy Minho mnie puszcza ledwo utrzymuje równowagę.
-Powinnaś więcej ćwiczyć - śmieje się.
-Będę - odpowiadam ubierając się. -Następnym razem ci oddam.
-Nie bądź taka hop do przodu - śmieje się szturchając mnie lekko.
***
-Liam! Witaj mordko ty moja! - mówię entuzjastycznie siadając przy kartach.
-Jesteś w dobrym humorze - mówi od niechcenia - Czyżbyś spędziła cudowny dzień w towarzystwie swojego Romeo?
-Nic ci do tego - śmieje się. -Nie wiesz kiedy zadecydują w twojej sprawie?
-Na razie mają większe zmartwienia.
-Ale siedzisz tu już dość długo - mówię grzebiąc w kieszeniach.
-Nie przeszkadza mi to - śmieje się chłopak.
-Masz - rzucam mu na kolana książkę - wzięłam ją od Ryana.
-Cóż za poświęcenie - przewraca oczami.
CZYTASZ
Wicked Is Good |więzień labiryntu|
FanfictionCałe jej życie było zaplanowane z góry, ale nikt nie przewidział, że Charlotte Evans spotka wiele porażek i źle podjętych decyzji. A spoczywa na niej ogromne brzemię. "Nie trafiłam tu przypadkiem, mam wrażenie że w ogóle nie powinno mnie tu być" St...