Wszystko wracało do normalności. W pocie czoła dbałam o swój ogródek i pomagałam plastrom.
Zdecydowałam na jakiś czas nie ryzykować swojego życia i zostać w strefie. Nie ciągnęło mnie do labiryntu tak jak wcześniej. Nie chciałam też by Minho i Ryan tam wchodzili.
Newt odpuścił sobie zwiadowanie i razem z Albym próbowali stworzyć na nowo porządek.
Niedługo miały upłynąć pełne dwa miesiące odkąd jestem w strefie. Zostało zaledwie kilka dni. Miałam wrażenie, że coś pójdzie nie po mojej myśli.
***
- Ryn możemy pogadać? - weszłam do naszego pokoju i usiadłam na jego łóżku.
- Mów co się dzieje - podciągnął się do pozyc koji siedzącej wyraźnie zaniepokojony.
- To już koniec - oznajmiam. - Muszę powiedzieć Minho prawdę. Nie tylko o nas, ale i o przeszłości.
- Czekałem , aż to powiesz - uśmiechnął się. - Minho zasłużył na prawdę. Mimo naszej sytuacji i tak uważam, że powinniście dać sobie szansę.
- Ale jesteśmy w labiryncie Ryan!
- I chcesz czekać, aż z niego wyjdziemy? Do tego może nigdy nie dojść.
- Wyjdziemy stąd. Mam przeczucie.
- Idź jutro porozmawiać z Minho. Nie chcę słyszeć wymówek!
***
-Minho ja nie chcę czekać - warknęłam siadając na Minho. Byliśmy u mnie w sypialni
- Lottie jesteś pewna? Uważam, że za bardzo się spieszymy!
- O ironio! Normalni chłopcy cieszą się, jak im dziewczyny wskakują do łóżka, a ja na swojego muszę naciskać!
- Za kilka dni możemy już nie mieć okazji wiem. Ale nie chcę żebyś potem żałowała.
- Nigdy nie będę żałować miłości do ciebie.
- Chciałbym to zrobić w jakiejś bardziej romantycznej scenerii, żebyś poczuła się wyjątkowa - jęknął kiedy przejechałam mu językiem po szyji.
- My jesteśmy wyjątkowi. To wystarczy. - zapewniłam go ściągając z siebie koszulkę.
CZYTASZ
Wicked Is Good |więzień labiryntu|
FanfictionCałe jej życie było zaplanowane z góry, ale nikt nie przewidział, że Charlotte Evans spotka wiele porażek i źle podjętych decyzji. A spoczywa na niej ogromne brzemię. "Nie trafiłam tu przypadkiem, mam wrażenie że w ogóle nie powinno mnie tu być" St...