Codziennie rano, jeszcze przed śniadaniem zdarza mi się uwierzyć w 6 niemożliwych rzeczy.
1. Nigdy nie pomogłam instytucji DRESZCZ.
2. Moja rodzina wkrótce będzie taka jak dawniej.
3. Nigdy nie zostałam zamknięta w labiryncie. To tylko sen.
4. Wcale omal nie zostałam zabita. Ciągle jestem bezpieczna.
5. Ludzie nie mogli stworzyć ogromnych pająko-robotów.
6. W przyszłym tygodniu nie stracę przytomności ani razu.***
-Ona się obudzi! - słyszę krzyk dochodzący z oddali.
-Mówiłeś tak wczoraj, przedwczoraj i odkąd ją znaleźliśmy! - powoli zaczynam rozpoznawać głosy.
-Straciła dużo krwi, choćbym nie wiem jak chciał nie jestem w stanie przywrócić jej do formy tak szybko.
-Nie możecie nic zrobić do póki się nie obudzi?
-Nie, bo nie wiemy dokładnie co się stało. Rana była głęboko zakażona, dziwne, że ona jeszcze żyje.
-Jest silna - mówi z dumą Minho. Jego głos motywuje mnie do otworzenia oczu.
-Może dajcie jej coś przeciwbólowego? - odzywa się ktoś.
-Tak to nie głupie - mówię próbując usiąść.
Dokuczliwe rwanie w boku mi na to niestety nie pozwala. Zrezygnowana kładę się znów na poduszki.
-Jezu ty głupi Świeżuchu! - jęczy Minho, ale o dziwo brzmi to entuzjastycznie. -Co ci przyszło do głowy!?
-Plan się udał? - pytam tylko.
-Tak - przytakuje Chris opierając się o ramę mojego łóżka. - Wykazałaś się niemałą odwagą.
-Każdy z was by to zrobił - mówię tylko uśmiechając się.
Dopiero zauważam, że w pokoju są prawie wszyscy opiekunowie. Winston, Jeff, Gally, Plaster... Coś jest na rzeczy.
-Co się dzieje? - pytam unosząc brwi.
-Długo byłaś nieprzytomna - mówi z zakłopotaniem Newt.
-Ile? - pytam tylko.
-Dwa - odpowiada Minho, on jako jedyny patrzy mi w oczy.
-Dwa dni?
-Dwa tygodnie - mówi Gally. -Brawo awansowałaś!
-Przywieźli nowego? - pytam uśmiechając się.
-Tak, ale biedak nie pamięta swojego imienia. Jeszcze nic o nim nie wiemy - śmieje się Newt.
Dobrze, że atmosfera trochę się rozluźniła.
-Jak w ogóle się czujesz? - pyta Jeff podchodząc do mojego łóżka.
-Nie mogę się ruszyć za bardzo, ale nie jest źle. Z chęcią usiadła bym trochę wyżej - mówię z westchnieniem.
Jak na zawołanie Minho i Newt za ręce pomagają mi się podciągnąć do góry.
Rana na biodrze niemiłosiernie mnie piecze na co cicho syczę.
CZYTASZ
Wicked Is Good |więzień labiryntu|
FanfictionCałe jej życie było zaplanowane z góry, ale nikt nie przewidział, że Charlotte Evans spotka wiele porażek i źle podjętych decyzji. A spoczywa na niej ogromne brzemię. "Nie trafiłam tu przypadkiem, mam wrażenie że w ogóle nie powinno mnie tu być" St...