-Hej Chuck - witam się siadając obok chłopca w stołówce.
Zaniepokoiło mnie to, że siedzi sam. Ktoś powinien się nim zająć. Oczywiście na żadnego z chłopaków nie można liczyć.
-Hej - mówi niepewnie.
-Jak mija ci pierwszy tydzień w strefie - próbuje zagaić rozmowę.
-Trafiłem do pomyji.. To najgorsza grupa prawda? - pyta smutny.
-Ja ciągle jestem bez grupy - śmieje się. -Więc ty i tak masz lepiej!
-A w której grupie chciałabyś być?
-Próbuje dostać się do zwiadowców - uśmiecham się do niego.
-Nie boisz się?
-Boję się, naturalnie, że się boję...
-Ja bym nie potrafił tak jak ty...
-Przestań, każdy z nas jest odważny. Zobaczysz to jak zostaniesz tu chwilę dłużej.
-Chciałbym być taki odważny jak Minho - mówi chłopiec patrząc na azjatę opartego o ścianę.
Stoją z Newtem i... O bogowie oni się śmieją! Tak dawno nie widziałam wśród streferów szczęścia.
Teraz na jakiś czas wszystko wyszło na prostą. Każdy zajął się problemami szarej rzeczywistości.
-Jest bardzo odważny - mówię machając do chłopaków.
Obaj wesoło mi odmachują.
-Jest twoim chłopakiem? - pyta Chuck na co parskam śmiechem.
-Jesteśmy przyjaciółmi - odpowiadam. -Zreszą przyzwyczaisz się, że w strefie nie ma miejsca na uczucia. Wszyscy skupiają się na znalezieniu wyjścia.
-To dlaczego pracują w strefie? A nie w labiryncie?
-Wiesz, to wszystko jest od siebie zależne. Zwiadowcy muszą być wyspani i zdrowi , a nie będą dopóki budole nie zbudują łóżek i dachu nad głową. Muszą być najedzeni, a nie będą jeśli Patelniak nie ugotuje im czegoś. Gdyby nie rzeźnicy i ogrodnicy Patelniak nie miał by z czego gotować. Wszystko w strefie jest od siebie zależne.
-Każe to wybić na murach - śmieje się Alby przechodząc obok nas. -Powinnaś zostać poetą Lottie!
-Zwiadowca całkiem mi wystarczy! - krzyczę za nim.
***
-Mogę już iść? - pytam Patelniaka.
Chris uparł się żebym trochę pomogła w kuchni. Patelniak był zadowolony, ponieważ od rana kroiłam i obierałam wszystko co mi kazał.
-Pokaż no ile zrobiłaś - podchodzi do mnie z uśmiechem. -No dobrze. Wydaje mi się, że już i tak nie miał bym cię czym zająć! Dobra robota.
-Starałam się - śmieję się i ściągam fartuch, który kazał mi ubrać.
-Jakie masz teraz plany? - pyta podejrzliwie.
-Znaleźć Minho i Newta, a potem spędzić dzień na leżeniu na trawie!
-Do kolacji masz godzinę - rzuca mi butelkę wody.
Wychodzę z kuchni przez tylne drzwi. Strefa tętni życiem. Po kilku zimnych nocach w strefie zrobiło się potwornie ciepło.
Poprawiam wysokiego kucyka i kieruje się w stronę pokoju map, żeby wyciągnąć z niego chłopaków.
Kiedy idąc przez las słyszę podniesione głosy chowam się za jednym z drzew.
CZYTASZ
Wicked Is Good |więzień labiryntu|
FanfictionCałe jej życie było zaplanowane z góry, ale nikt nie przewidział, że Charlotte Evans spotka wiele porażek i źle podjętych decyzji. A spoczywa na niej ogromne brzemię. "Nie trafiłam tu przypadkiem, mam wrażenie że w ogóle nie powinno mnie tu być" St...