12. Wirus komputerowy i zaawansowana informatyka

3.8K 191 71
                                    

-Chodź bo jeszcze ktoś nas zauważy - młodsza ja pogania idącą za nią Idalie.

-Jest trzecia w nocy - Ida przeciera sennie oczy. -Co ty chcesz zrobić?

-Opowiadałam ci o kartce na święta pamiętasz?

-Tak...

-Na dole był kod, udało mi się go rozkminić...

-Nadal nie zrozumiem - wzdycha różowowłosa.

-Potrzymaj - młodsza ja daje jej latarkę.

Z kieszeni spodni wyciąga małą kartę i wkłada ją do czytnika.

-Wchodź - mówi wpychając dziewczynę do środka.

Zamyka drzwi i wkłada kartę spowrotem do kieszeni jeansów.

-Ten kod tak naprawdę jest wirusem. Mniej więcej udało mi się dojść co spowoduje wprowadzenie go do systemu...

-Wewnętrzna dywersja? - Idalia nagle się rozbudza.

Wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i wkłada jednego do ust.

-Dokładnie. To coś na rodzaj zdalnego wirusa. Sam się uaktywnia w odpowiednim momencie.

-Skąd wiesz tyle o komputerach?

-Max często mi tłumaczył różne rzeczy, a resztę robię instynktownie.

-Dobra, to co z tym wirusem?.

-Jak wprowadzę go do systemu, sam wyłapie najlepszy moment żeby zaatakować. Wyłączy cały system sterowania labiryntem - Charlotta otwiera laptopa i włącza jeden z programów.

-Wyłączysz labirynt? Na jak długo?

-Kilka dni prawdopodobnie. Zależy jak szybko uda im się go znaleźć. To bardzo skomplikowany system więc zapewne nie potrwa to godzinę.

-To genialne, pomóc ci w czymś?

-Nie. Na razie nie hałasuj i nic nie włączaj - mówi karcąco młodsza ja, ponieważ Ida już sięga do jednego z guzików.

Patrzę jak młodsza ja skupia się na komputerze. Co chwila ogarnia włosy opadające jej na twarz.

Kiedy kończy uśmiecha się do wyświetlacza i wciska enter.

-Gotowe - mówi zamykając laptopa.

-Już?

-Łamanie tutejszych zabezpieczeń to moja ulubiona czynność, robię to spokojnie raz w miesiącu - śmieje się młodsza ja.

-Masz dostęp do wszystkich danych Dreszczu?

-Mniej więcej, ale nie wiem czy wszystkie są prawdziwe. Kiedyś Janson podsuwał mi fałszywe dane.

-Gdyby Prawe Ramie dostał chociaż połowę z tych dokumentów...

-Wiem, ale na razie niczego nie jestem pewna. Zresztą nie mam ich jak przekazać. Wypuszczają mnie stąd bardzo rzadko i bez wcześniejszych zapowiedzi, żebym mogła się przygotować.

-Domyślam się. Mamy czas...

-Nie mamy czasu. Właśnie tego nam brakuje najbardziej...

- Prawe Ramie pewnie zebrało niedobitków WRO, niedługo dostaniesz czas. Wiesz, że Max nas tu nie zostawi.

-Nadzieja, oparta na ufności wobec innych, boli najbardziej. Max zostawił mnie już miesiące temu. Może po Ciebie wróci, ja nigdzie z nim wtedy nie pójdę.

Wicked Is Good |więzień labiryntu| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz