Patrzyłam jak pomagają mu wyjść. Thomas? Thomas z Dreszczu? Teraz ktoś naprawdę się ze mnie śmieje.
Ida do jasnej cholery, jeśli o tym wiedziałaś to cię zabiję.
Dopiero po chwili dociera do mnie sens tego zdania. Powiedziała mi. Powiedziała, że nie mogę mówić mu, że go znam. Chodziło o Thomasa!
Z moich rozmyślań wytrąca mnie Minho, który kładzie mi ręce na ramiona. Uśmiecham się do niego tylko i znów wracam wzrokiem na Thomasa.
Chłopak kręci głową na wszystkie strony patrząc na wszystko. Gally rzuca kąśliwą uwagę tak, że nawet ja parskam śmiechem.
-Zawrzyj twarzostan Gally - warczy na niego Alby.
Thomas zaczyna przyglądać się teraz nam. Kiedy nasze spojrzenia się krzyżują posyłam mu spojrzenie pełne pogardy. Nie będzie taryfy ulgowej.
-Gdzie jestem? - sapnął chłopak łapiąc powietrze.
Alby odpowiada mu coś, ale ja skupiam się na pytanie z głębi tłumu.
-Do którego opiekuna trafi?
-Przecież powiedzieli - rzucam ostro. -To klump, więc będzie pomyjem. Bez dwóch zdań.
Alby i Newt posyłają mi złe spojrzenia, na co tylko wzruszm ramionami z uśmiechem. Minho bierze mnie za rękę i ściska ją lekko.
-Co ty masz do tego dzieciaka? - pyta przybliżając twarz do mojego ucha. W tle Gally zaczyna swój monolog.
-Mam co do niego złe przeczucia - mówię cicho.
-Musisz przestać być jedzą - śmieje się krótko.
-Dopiero mogę zacząć - wymijam go i ruszam w stronę bazy.
Tłum przy szybie juz nieco się przerzedził, dlatego z małego okna w sypialni mojej i Ryana mogłam zobaczyć jak Newt i Alby opowiadają o czymś Thomasowi.
Nie są świadomi z kim mają do czynienia. Kiedy wsrod nich wybucha zamieszanie zastanawiam się co takiego zrobił Thomas, że Alby tak gwałtownie zareagował.
Chwilę kręcę się po pokoju. Rozczesuje włosy i przebieram się w wygodne krótkie spodenki.
-Hej Charlotta - do pokoju wchodzi chłopak z dużym kartonowym pudełkiem.
-Hej Graham - witam się z nim i biorę pudełko. Cicho mu dziękuję i zamykam drzwi.
W pudełku są nie tylko rzeczy o które prosiłam. Jest dużo więcej.
Zadowolona wyciągam długie spodnie w kolorze khaki. Są idealne.
Trochę niżej znajdują się też dwie drewniane ramki. Teraz wystarczy tylko...
Ciszę przerywa nieludzki wysoki krzyk. Zaciekawiona wyglądam na korytarz gdzie mija mnie Newt.
Zdecydowanie coś jest nie tak. Idę za blondynem do pokoju Bena.
-Wszystko w porządku? - pytam siadając na pustym stołku niedaleko łóżka Bena.
-Jest tak jak podczas każdej przemiany - mówi Jeff.
-Nie możecie zrobić czegoś żeby był ciszej? - do pokoju wchodzi Alby.
-Może ty będziesz ciszej!? - warczę na niego. -On jest chory!
Newt klęka obok łóżka Bena. Skupiam się na tym próbując ignorować Albiego.
-Wiem, że jesteś na mnie zła za Liama... - zaczyna.
CZYTASZ
Wicked Is Good |więzień labiryntu|
FanfictionCałe jej życie było zaplanowane z góry, ale nikt nie przewidział, że Charlotte Evans spotka wiele porażek i źle podjętych decyzji. A spoczywa na niej ogromne brzemię. "Nie trafiłam tu przypadkiem, mam wrażenie że w ogóle nie powinno mnie tu być" St...