Zdjęłam bluzę z logo księgarni i założyłam swoją. Moja zmiana dobiegła końca więc z wielką ulgą zrobiłam miejsce za ladą mojej koleżance. Usłyszałam, że dzwoneczek zawieszony nad drzwiami zadzwonił już kolejny raz tego dnia. Zaskakująco dużo było tego dnia klientów.
Z uśmiechem odwróciłam się w stronę drzwi aby się przywitać.
- Dzień dobry.- powiedział męski głos przez, który dostałam dreszczy.
W drzwiach stał chłopak o imieniu Baekhyun. Na jego twarzy wymalowane było zaskoczenia, ale już po chwili szeroki uśmiech. Jakby cieszył się, że mnie widzi.
- Cześć.- powiedział jak gdyby nigdy nic. Podszedł do mnie i wyciągnął swoją rękę.- Jestem Byun Baekhyun.
- Park Hyora.- odpowiedziałam bardziej odruchowo.
Nie wiem dlaczego, nie wiem jak i nie mam pojęcia po co zgodziłam się aby chłopak odprowadził mnie na przystanek autobusowy. Początkowo szliśmy w ciszy, która straznie mnie krępowała. Kilka razy przyłapałam się na tym, że chciałam mu powiedzieć, ale od razu rezygnowałam.
- Przez te kilka miesięcy zastanawiałem się jak się nazywasz.- zaśmiał się patrząc mi w oczy. Moja twarz zrobiła się trochę czerwona, ale chłopak nie zauważył.- Mam nadzieje, że twój ex dał ci spokój.
- Tak. Odczepił się na dobre.
Faktycznie po tamtej imprezie SunJae unikał mnie jak ognia. Na początku nawet mnie to bawiło, ale już kilka tygodni później ta impreza była dosyć nieprzyjemnym wspomnieniem.
- Będę z tobą szczery.- powiedział kiedy doszliśmy na przystanek.- Nie wierzyłem twojej koleżance kiedy powiedziała mi, że pracujesz w księgarni. Ale musiałem przyjść się upewnić.
- Nami ci powiedziała?- zapytałam, a on tylko radośnie kiwnął głową.- Zabije ją...
- Dlaczego?
- Do widzenia Baekhyun.- mruknęłam i po prostu wsiadłam do autobusu, który podjechał. Nie sprawdziłam jaki to numer, ale chociaż raz w życiu miałam szczęście i przez przypadek wsiadłam w dobry.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Nami. W mojej głowie zbierały się bardzo niemiłe i przykre słowa, których tak na prawdę nie chciałam mówić. Jednak poczułam się zdradzona kiedy okazało się, że to wszystko przez najbliższą mi osobę.
- Jak mogłaś mu powiedzieć gdzie pracuje?!- wrzasnęłam zwracając uwagę wszystkich pasażerów.
- Uspokój się...
- Uspokój się?! Ty mi się każesz uspokoić?! Jak mogłaś Nami? Myślałam, że trzymasz moją strone...
- Właśnie dlatego mu powiedziałam. Niech weźmie odpowiedzialność za to co zrobił. Niech chociaż płaci na dziecko! Sama nie dasz sobie rady.
- Dam. Nie potrzebuje jego pomocy.- rozłączyłam się nic już nie mówiąc.
Nie rozmawiałam z Nami przez ponad tydzień. Dziewczyna próbowała się ze mną kontaktować, ale ja byłam głupia i uparta, nie chciałam z nią rozmawiać. Wiedziałam, że to co robię jest nieodpowiednie, ale byłam taka... zła.
Jednak w końcu za nią zatęskniłam. Musiałam ją zobaczyć, bo inaczej chyba bym zwariowała. Poszłam więc do niej do domu, a drzwi otworzył mi Sehun. Z wielkim uśmiechem wpuścił mnie do środka i poinformował, że Nami jest w kuchni. Bez słowa ruszyłam właśnie tam. W tym domu czułam się jak u siebie. Doskonale wiedziałam gdzie co jest i nie miałam problemu aby nawet zajrzeć do lodówki.
- Nami...
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę zaskoczona. Nie spodziewała się, że przyjdę. W dłoniach trzymała dzbanek z sokiem pomarańczowym, który od razu odstawiła.
- Przepraszam.- szepnęłam.- Wiem, że masz racje. Wiem, że powinnam powiedzieć. Jednak tego nie zrobię. Nie znam go i nie wiem jakim jest człowiekiem. Po co więc mam mu mówić?
- Znam Baekhyuna. Jest dobrym człowiekiem. Nie twierdzę, że musisz się z nim wiązać przez to co się stało. Ale dziecko potrzebuje obojga rodziców.
- Wiem... Ale nie powiem mu.
- Powiesz.- zapewniła. Spojrzałam na nią nie wiedząc co mówi.- Powiesz mu dzisiaj.- dodała. Wyszła z kuchni zabierając dzbanek z sokiem i zostawiając mnie samą. Pierwszy raz zachowywała się w taki sposób. Nigdy wcześniej nie zwracała się tak do mnie. Zazwyczaj była szalona, lekko nieogarnięta i to mnie pytała co powinna zrobić. Jednak teraz była taka pewna swojego...
- Hyora.
Odwróciłam się do drzwi i zamarłam. Stał przede mną nie kto inny jak Baekhyun. Znów w duchu przeklinałam swojego pecha za to, że akurat dzisiaj zachciało mi się przepraszać Nami.
- Nami mówi, że masz mi coś do powiedzenia.- zaśmiał się. Miałam wrażenie, że on tylko się śmieje.
- Nie.- pokręciłam głową. Ubrałam mój płaszcz i chciałam wyjść. Nami mi jednak nie pozwoliła. Na jej twarzy wypisana była złość i determinacja.
- Jeśli ty mu nie powiesz, ja to zrobię.- warknęła.
- Wybacz Nami, ale to nie jest twoja sprawa.
Nagle znikąd pojawił się Sehun jakby zainteresowany całą sytuacją. Nie wiedział co się dzieje, ale stanął cichutko w kącie i obserwował swoją dziewczynę.
- Powie mi ktoś o co chodzi, bo chyba nie do końca rozumiem...- mruknął Baekhyun chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Hyora jest w ciąży.- powiedziała Nami, a ja myślałam, że zemdleje. Nie sądziłam, że na prawdę mu powie. Moja twarz zrobiła się kompletnie blada, ręce zadrżały.
- No to... Gratuluje?- nic do niego nie dotarło.- Tylko czemu ja mia-.
- To jest twoje dziecko idioto!- wrzasnęłam odwracając się w jego stronę.
CZYTASZ
One Night
FanfictionWystarczy jedna noc aby to co było poukładane ponownie się poplątało. Wystarczy jedna noc aby życie się skomplikowało. Wystarczy jedna noc aby wszystko się zmieniło. Tylko jedna impreza i już nic nie będzie takie jak dawniej...