Ludzie w szkole i na ulicy patrzyli na mnie krzywym wzrokiem. Szeptali za moimi plecami myśląc, że tego nie słysze. Miałam tego już powoli dosyć więc przez większość czasu na twarzy miałam grymas wściekłości mówiący żeby nikt do mnie nie podchodził.
Weszłam do kawiarni , w której miałam spotkać się z Nami i Sehunem. Nie byłam tego dnia na zajęciach gdyż źle się rano czułam, ale musiałam odebrać od przyjaciółki notatki. Rozejrzałam się dookoła aż w końcu zbaczyłam, że ktoś mi macha. Zamarłam widząc, że przy stole nie siedzi tylko Nami i Sehun, ale też Baekhyun z dziewczyną. Od razu domyśliłam się, że to EunGi i jakoś... nie chciałam jej poznawać. Uczucia mieszały się we mnie, nie wiedziałam co zrobić. Było już za późno na to aby uciec z kawiarni gdyż całą czwórka już mnie widziała. Podeszłam więc do nich z małym uśmiechem i zajęłam ostatnie wolne miejsce przy stole.
Nami czyniła honory i przedstawiła mi Eungi wymuszając uśmiech. Wyglądał on naturalnie więc nikt inny po za mną się nie zorientował. Wiedziała co muszę w tym momencie czuć mimo iż sama nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Miałam ochotę nienawidzić Eungi. Chciałam źle o niej myśleć, źle o niej mówić. W ogóle chciałam aby okazała się wredną dziewczyną rodem z dramy. Jednak ona była chodzącym aniołem. Jej uśmiech sprawiał, że inni chcieli się uśmiechać, kiedy mówiła brzmiała jak muzyka.
Przez cały ten czas Nami posyłała mi porozumiewawcze spojrzenia, z których mogłam wyczytać, że to nie jej wina, że Baekhyu przyszedł z dziewczyną. Było mi przykro ale wiedziałam, że to wszystko stało się przez przypadek.
- Który miesiąc jeśli mogę zapytać?
Spojrzałam na uśmiechniętą Eungi. Ona jako pierwsza obca osoba spojrzała na moją ciążę w taki sposób. I jak mogłabym się na nią złościć za coś na co nie mam wpływu?
Uśmiechnęłam się mimowolnie i odpowiedziałam.
- Początek piątego.- poklepałam się po brzuchu.
- Całkiem spory brzuszek jak na piąty miesiąc.- zachichotała.
- Bliźniaki potrzebują trochę więcej miejsca niż normalnie.- zaśmiałam się głośno. Nie wiem dlaczego Baekhyun powstrzymał dziewczynę od dalszej rozmowy ze mną. Domyślałam się, że nic jej nie powiedział, ale nie musiał być taki obrażony. Na jego twarzy widniał grymas niezadowolenia.
Nagle któreś z dzieci mocno mnie kopnęło. Na mojej twarzy pojawił się przez to wielki grymas.
- Co się stało?!- zapytał Baekhyun podskakując na krześle. Wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem. Kiedy tak robił, kiedy denerwował się tym, że może się coś stać jakoś mimo woli myślałam, że choć trochę mu zależy.
Głupio z mojej strony prawda?
Baekhyun miał dziewczynę, miał swoje życie, a ja mimo woli wymyślałam coś co nigdy się nie wydarzy. Nie poszłam z nim do łóżka tak bez powodu. Było w nim coś co mnie przyciągało.
Istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia?
Czy właśnie to czułam?
Nie wiem.
Czy ja w ogóle miałam prawo czuć coś takiego?
- Nic.- mruknęłam wycierając łez która spłynęła po moim policzku. Nie płakałam z bólu brzucha. Raczej z kompletnej bezsilności i świadomości, że moje życie robi się co raz bardziej skomplikowane.- Przepraszam was, ale chyba już pójdę.- powiedziałam wstając od stolika.
CZYTASZ
One Night
FanfictionWystarczy jedna noc aby to co było poukładane ponownie się poplątało. Wystarczy jedna noc aby życie się skomplikowało. Wystarczy jedna noc aby wszystko się zmieniło. Tylko jedna impreza i już nic nie będzie takie jak dawniej...