Rodzice Baekhyuna dali się zaprosić na wspólny obiad w naszym domu. Baliśmy się tego obydwoje, ale wiedzieliśmy, że trzeba tak zrobić. Musieliśmy wyjaśnić między sobą wszystkie sprawy. Po za tym byli oni dziadkami bliźniaków więc chciałam aby mieli ze sobą kontakt.
Bałam się spotkać ojca chłopaka. Nie wiedziałam jaki jest na prawdę. Wiedziałam, że jest znanym lekarzem, a po za tym prowadzi jakieś dodatkowe interesy.
Wyobraziłam sobie jakiegoś wysokiego pana w średnim wieku, z surowym wyrazem twarzy, ubranego w idealnie skrojony garnitur, butach które kosztowały więcej niż mogłam sobie wyobrazić.
Tak bardzo się myliłam.
Ojciec Baekhyuna był cudownym człowiekiem. Owszem ubrany w garnitur, wysoki, ale jego twarz nie była ani trochę surowa. Wyglądał na łagodnego, cały czas uśmiechniętego człowieka, co bardzo pomogło mi się rozluźnić.
Spędziliśmy w swoim towarzystwie cudowne chwile. Obiad minął w przyjemnej atmosferze, mama chłopaka pochwaliła moje kulinarne zdolności, a jego ojciec wprost oszalał na punkcie dzieci. Od razu podłapał od Baekhyuna ich pieszczotliwe przezwiska i już chwile później sam tak do nich mówił.
Tak strasznie mi ulżyło, że się dogadali. Widziałam, że Baekhyunowi jest z tym ciężko i nie chce już kłócić się z rodzicami. Nigdy o tym nie mówił, ale było to widać. To właśnie ze względu na niego i na dzieci tak bardzo zależało mi żeby przyszli.
Oczywiście dokładnie wytłumaczyliśmy im co się stało. Wysłuchali nas w ciszy i po prostu to zaakceptowali. Powiedzieli, że dla nich liczy się to aby ich syn był szczęśliwy.
Spędzili u nas jakiś czas po czym poszli zapraszając nas na niedzielny obiad. Z uśmiechem ich pożegnaliśmy.
- Pojechali...- szepnął chłopak zamykając za nami drzwi.
- Cieszę się, że się dogadaliście.- posłałam mu szczery uśmiech.- Od razu tak jest lepiej prawda?
Chwycił moje dłonie po czym przyciągnął mnie do siebie całując czule. Czułam jak się uśmiecha i wiedziałam, że się cieszy z tego spotkania.
Jego dłonie nagle znalazły się na moich biodrach, pocałunek zmienił się w nieco bardziej zachłanny i chaotyczny. Nie mam pojęcia kiedy znalazłam się przy ścianie, a chwile później siedziałam już na komodzie, a ręce Baekhyuna badały mój brzuch pod koszulką.
Z salonu dobiegł do nas głośny płacz więc odsunęliśmy się od siebie od razu.
- Dzieci są głodne.- mruknęłam nie do końca jeszcze kontaktując ze światem po naszym pocałunku. Opuściłam głowę aby chłopak nie widział mojego rumieńca po czym pobiegłam do salonu aby uspokoić Hyunwoo.
Nie raz dochodziło już do takiej sytuacji. Jednak za każdym razem ktoś nam przerywał. W nocy były to dzieci, które nie przestawały płakać, w ciągu dnia rodzice chłopaka albo Nami. Nie mieliśmy okazji żeby po prostu ze sobą być.
Nie mogłabym kłamać. Chciałam znów mieć go blisko siebie, cieszyłam się za każdym razem kiedy inicjował coś takiego jednak nie wiem dlaczego miałam pewność, że na pewno ktoś nam przerwie. I strasznie mnie to denerwowało.
Tej nocy dzieci znów cały czas płakały. Zaczynały wybijać im się ząbki więc po prostu je to bolało i chciały nas o tym poinformować. Baekhyun musiał iść następnego dnia do pracy więc to ja spędziłam z nimi cała noc w ich pokoiku aby chłopak mógł się wyspać.
Rano uszykowałam mu drugie śniadanie i kawę po czym znów zostałam sama. Nie za bardzo wiedząc co zrobić po prostu zadzwoniłam do Nami. Przez moje obowiązki w domu i jej naukę nie miałyśmy za bardzo okazji aby się spotkać. Tęskniłam za nią.
CZYTASZ
One Night
FanfictionWystarczy jedna noc aby to co było poukładane ponownie się poplątało. Wystarczy jedna noc aby życie się skomplikowało. Wystarczy jedna noc aby wszystko się zmieniło. Tylko jedna impreza i już nic nie będzie takie jak dawniej...