Rozdział 6

3K 287 78
                                    


Rodzice Nami mieli tylko jeden warunek nim oddali mi klucze do mieszkania. Kazali mi obiecać, że będę chodzić do szkoły tak długo jak tylko pozwoli mi mój stan fizyczny. Obiecali pomoc finansową gdybym nie dawała sobie rady, ale nie mogłam zrezygnować ze szkoły. Oczywiście nie zamierzałam prosić ich o pieniądze, ale zgodziłam się nie rezygnować z zajęć na uczelni. Po całym tym zawodzie jaki im sprawiłam musiałam się zgodzić, nie chciałam przysparzać im dodatkowych kłopotów.

- I co powiedział?- zapytała Nami kiedy zniknęłyśmy w jej pokoju. Uszykowała dla mnie dodatkową poduszkę na jej łóżku. Miałam u niej przenocować gdyż było już za późno na samotny powrót do domu. Jej rodzice nie pozwolili mi wyjść.

- Cóż... przejmuje się dzieckiem więc to chyba dobrze.- wzruszyłam ramionami.- Chociaż denerwuje mnie jego podejście. Uważa, że skoro mam urodzić jego dziecko to jest za mnie odpowiedzialny. Narusza moją strefę osobistą.

- Ale to chyba dobrze, że chce uczestniczyć w waszym życiu...

- W życiu dziecka tak, w moim raczej nie. Ja go w ogóle nie znam.- mruknęłam.

- No to może lepiej jakbyś go trochę poznała?

***

- Sehun i ja zaraz u ciebie będziemy i we wszystkim ci pomożemy!- powiedziała Nami. Od pół godziny próbowała mi wmówić, że sobie nie poradzę z pakowaniem moich rzeczy.

- Ale Nami! To tylko kilka drobiazgów. Dobrze wiesz, że nie mam tego dużo.

- W twoim stanie nie wolno ci nic dźwigać ani się przemęczać!- wrzasnęła po czym się rozłączyła.

Kilka minut później, kiedy zdążyłam wyciągnąć z szafy wszystkie swetry i jeansy, do drzwi pokoju ktoś zapukał. Wiedziałam, że to oni więc krzyknęłam aby weszli. Całą swoją uwagę skupiłam na pustej już szafie.

- To my zabieramy się za te kartony, a ty pomóż przyjaciółce.- powiedział Sehun radośnie. Zdziwiona jego słowami odwróciłam się w ich stronę. W pokoju oprócz nich stał jeszcze Baekhyun. Na jego twarzy widniał lekki uśmiech,a mnie wmurowało w podłogę.

Nie mogłam pojąć dlaczego Nami tak bardzo chce nas do siebie zbliżyć. Wkurzało mnie też to, że Baekhyun tak łatwo daje się wciągać w tą głupią grę.

Byłam wdzięczna za ich pomoc, bo w czwórkę wszystko poszło dużo szybciej niż jakbym robiła to sama. Sehun przyjechał samochodem więc od razu zawiózł mnie do nowego mieszkania i z Baekhyunem wnieśli wszystko do środka.

Mieszkanie było cudowne. Nie duże, ale jak dla mnie po prostu idealne. Mały salon z aneksem kuchennym, sypialnia, łazienka i jeden dodatkowy pokoik, w którym na dobrą sprawę zmieści się tylko dwuosobowe łóżko i nic więcej.

W salonie stała niewielka, dwuosobowa kanapa w szarym kolorze o ton ciemniejszym niż ściany. Do tego dobrano cudowne białe meble, które idealnie komponowały się z resztą. Przy blacie kuchennym stały dwa barowe stołki, gdyż w pomieszczeniu nie zmieściłby się już żaden stół i krzesła. W łazience był tylko prysznic, ale i za niego byłam wdzięczna. Pewnie z dużym ciążowym brzuchem nie byłabym w stanie wejść do wanny aby się wykąpać. Malutki pokoik stał niezagospodarowany, natomiast w tym większym stało łóżko i całkiem spora szafa. Ściany miały jasnofioletowy kolor, meble tak jak w salonie były białe. W korytarzyku wisiało duże lustro i kilka wieszaków na kurtki.

Nie wiem dlaczego, ale od razu poczułam się jak w domu. Z uśmiechem wypakowałam część rzeczy i nawet nie przeszkadzało mi to, że Nami i Sehun kłócą się o to gdzie najlepiej postawić moją szkatułkę z pamiątkami po rodzicach. Wszystko było po prostu cudowne... Aż do chwili kiedy zrobiło mi się niedobrze. Było mi trochę słabo i zdawałam sobie sprawę z tego, że zzieleniałam.

One NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz