Rozdział 11

2.7K 276 101
                                    


- Jezu... Ale one na prawdę są podobne do Baekhyuna!- wykrzyknęła Nami oglądając moje USG na wielkiej plazmie w jej salonie.

- No jak to?- jęknęłam niezadowolona.- Nie mają nic podobnego do mnie?

- Mają jego nos i usta!

- Nie ważne!- krzyknęłam niezadowolona.- Jest za wcześnie żeby coś takiego mówić. Na USG prawie nic nie widać. Jestem pewna, że do mnie też są trochę podobne...

Dziewczyna zaśmiała się głośno widząc moje wielkie oburzenie. Wiedziałam, że nie mam na to żadnego wpływu, ale chciałam żeby dzieci były do mnie podobne chociaż w jakimś stopniu. Bardzo nie fair, że będą wyglądali jak ich tata.

- Nie denerwuj się.- zachichotała ponownie.- Wiesz, że Eungi stara się o stypendium na najlepszej uczelni muzycznej w Seulu?- zapytała zdziwiona chcąc zmienić temat.- Nawet nie wiedziałam, że na czymś gra!

- Baekhyun coś wspominał. Wiolączela?

- Wszystko jedno. Niech się nawet dostanie do najlepszej szkoły w Europie. Niech mi zniknie z oczu i nie pokazuje się więcej!- mruknęła zdenerwowana. Moja przyjaciółka na prawdę bardzo jej nie lubiła.

Nami zniknęła na chwilę w kuchni, a ja w tym czasie dostałam sms'a.
„ Cześć Hyora. Możemy się spotkać?
Eungi"

Z szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w ekran komórki nie bardzo wiedząc co zrobić. Nie mogłam zaprzeczyć, byłam ciekawa dlaczego dziewczyna chce się spotkać. Jedyną możliwością aby się dowiedzieć o co jej chodzi było wybrać się na to spotkanie.

Pożegnałam się wiec z przyjaciółką i ruszyłam do pobliskiej kawiarni aby spotkać się z Eungi. Podświadomie chyba chciałam aby Baekhyun też tam był. Chciałam go po prostu zobaczyć. Jednak dziewczyna przyszła sama. Na jej twarzy widniał szeroki, szczery uśmiech. Wyglądała jak zwykle cudownie w granatowej spódniczce i białej bluzce z dość głębokim dekoltem. Ja ubrana byłam raczej mało elegancko gdyż najnormalniej w świecie nie mieściłam się w moje ładne ubrania.

- Cześć!- powiedziała radośnie, delikatnie przytulając mnie na przywitanie. Czułam się niezręcznie, ale nic nie powiedziałam.

- Nie spodziewałam się, że będziesz chciała się ze mną spotkać.- powiedziałam szczerze. Zamówiłyśmy sobie po kubku gorącej czekolady aby rozgrzać zmarznięte ciała. Przez jakiś czas siedziałyśmy w ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć więc czekałam aż zrobi to Eungi. Ona natomiast siedziała i posyłała mi uśmiech.

- Chce się z tobą zaprzyjaźnić.- powiedziała prosto z mostu. Zakrztusiłam się czekoladą prawie plując na stół. Tego się kompletnie nie spodziewałam.

- Słucham?- wysapałam kiedy przestałam kaszleć.

- Chce być twoją przyjaciółką.- powtórzyła.- Jestem teraz z Baekhyunem, a ty spodziewasz się jego dzieci. Chciałabym być z tobą blisko aby w przyszłości nie było między nami nieporozumień.- powiedziała.- Nie będę się wtrącać w wychowywanie waszych dzieci, nie będę narzucała mojego zdania. Mam jednak nadzieje, że kiedy będą już odpowiednio duże będziesz pozwalała im spędzać z nami trochę czasu.- uśmiechnęła się do swoich myśli i wyobrażeń, a ja coraz bardziej nie wiedziałam co robić.- No i oczywiście chciałam żebyś wiedziała, że jeśli będziesz miała jakieś problemy czy coś takiego to my z Baekhyunem na pewno ci pomożemy i zaopiekujemy się dziećmi. Będzie łatwiej kiedy już z nim zamieszkam. Tak więc...

Reszty już nie słuchałam. Jej słowa świdrowały mi w głowie i powracały niczym echo. Dzieci nie było jeszcze na świecie, a ona mówi mi o tym, że mam wysyłać je do nich do domu. W ogóle samo wspomnienie o tym, że chce zamieszkać z Baekhyunem było dla mnie szokiem. Nie powiedziałam kompletnie nic podczas naszego spotkania. Dziewczyna natomiast trajkotała bez przerwy. W zawrotnym tempie przechodziła z jednego tematu w drugi, a ja miałam wrażenie, że zaraz zabraknie jej powietrza.

Przed moimi oczami skakały jakieś dziwne sceny, w których główną rolę grała Eungi i Baekhyun. Zaczęłam zastanawiać się nad tym jak daleko zaszedł ich związek, wyobraziłam sobie jak ją przytula, całuje albo co gorsza... ich nagie ciała blisko siebie. To było dla mnie zbyt dużo. Czy patrzył na nią w taki sam sposób jak na mnie podczas naszej wspólnej nocy? Poczuł to co ja czułam w tamtym momencie?

W pewnym momencie świat przed moimi oczami zawirował. Musiałam przytrzymać się stolika aby nie spaść z krzesła. Było mi słabo i trochę niedobrze.

- Hyora?

- Ja... nie czuje się najlepiej.- mruknęłam.- Lepiej pójdę już do domu.- wstałam z krzesła, ale już sekundę później siedziałam na nim ponownie gdyż nie mogłam się utrzymać na nogach. Czułam jak lodowaty pot pojawia się na moim czole i karku, dłonie drżą jakby z zimna.

- Zabiorę cie do szpitala!- wykrzyknęła dziewczyna wystraszona.- Zadzwonię po Baekhyuna!

- Nie.- pokręciłam głową. Wizyta u lekarza jednak była całkiem dobrym pomysłem. Nie chciałam aby cokolwiek stało się dzieciom.

Wsiadłyśmy w taksówkę do której Eungi jakoś mnie dotransportowała. Potykałam się o własne nogi nie mogąc utrzymać równowagi. Odetchnęłam dopiero kiedy usiadłam na wózku podstawionym przez pielęgniarkę.

Miałam nadzieje, że nim skończą się wszystkie badania Eungi sobie pójdzie. W mojej głowie wciąż widniały te dziwne wyobrażenia o niej i Baekhyunie. Moje serce wciąż biło szybko i boleśnie.

Zostałam położona na łóżku szpitalnym, podłączyli mnie do jakiś kroplówek i innych kabli. Kazali mi czekać i się uspokoić.

- Hyora?!- w pokoju pojawił się zdyszany i wystraszony Baekhyun. Poczułam ogromną złość, że przyszedł. Po co skoro miał swoją Eungi?

Nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc po prostu wlepiłam wzrok w szpitalne okno. W między czasie w pomieszczeniu pojawiła się też Eungi.

- Jak się czujesz?- zapytała. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć chłopak krzyknął zdenerwowany.

- Dlaczego byłyście razem?!- był zdenerwowany, ale nie musiał od razu krzyczeć. Ze zdziwieniem patrzyłam na to co robi.

- Ja... zaproponowałam spotkanie abyśmy mogły się lepiej poznać i...

- Co jej powiedziałaś? Musiała się mocno zdenerwować skoro wylądowała w szpitalu!

- Przestań.- mruknęłam. Byłam na prawdę zła. I na niego i na Eungi, ale to akurat nie jest jej wina. Sama sprawiłam sobie niepotrzebny stres. Dziewczyna była szczera w tym co robiła. Na prawdę chciała się zaprzyjaźnić. Nie docierała do niej jednak fakt iż to niewykonalne gdyż ja też czuje coś do Baekhyuna.

Eungi wyszła z pokoju mówiąc Baekhyunowi, że zaczeka na niego w bufecie szpitalny, a chłopak usiadł obok mnie na twardym krzesełku. Chwycił moją dłoń ostrożnie, nie chcąc uszkodzić wenflonu. Wiedziałam, że powinnam odtrącić jego rękę, ale nie mogłam. Była tak cudownie delikatna, ciepła i nie trzęsła się tak jak moja.

- Coś cie boli?- zapytał już spokojnym głosem. Od razu zaprzeczyłam. Kroplówka zaczęła już działać więc czułam się już całkiem dobrze.- Eungi nie powinna była do ciebie dzwonić...

- Nie zdenerwowałam się przez nią.- oświadczyłam.- Po prostu źle się poczułam i gdyby nie ona to nie dojechałabym nawet do szpitala. W kawiarni tylko rozmawiałyśmy...

- O czym?- zapytał.

- O wszystkim. Chcecie razem zamieszkać?- zmusiłam się do delikatnego uśmiechu, który miał go przekonać, że nic sobie nie robię z tej wiadomości.

Liczyłam na to, że zaprzeczy. Mógł powiedzieć, że nawet o tym nie myślał. Nie zrobił tego jednak.

- Rozmawialiśmy o tym.- przytaknął.

Nie chciałam wiedzieć nic więcej. Na prawdę o tym rozmawiali czyli rozważali taką możliwość. Mruknęłam coś o tym, że jestem zmęczona i chyba potrzebuje trochę snu. Kiedy chłopak nie wstawał z krzesełka, po prostu zamknęłam oczy aby pogrążyć się w udawanym śnie. Nie puszczał mojej dłoni, cały czas czule trzymał i kreślił kciukiem wzory po jej wierzchu.


One NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz