13.

1.1K 68 5
                                    

Dotarłam do miasta. Spotkałam Saw'a.
-Cześć- powiedziałam.
-Gdzie byłaś?- spytał uśmiechając się do mnie.
-Nad wodospadem. Potrzebowałam chwili żeby pomyśleć.
-Rozumiem. Kiedyś, ze Steelą często tam chodziliśmy. Ale kiedy zjawili się byli Separatyści a następnie Wataha Śmierci, zaczęła mnie olewać. Nie spędzaliśmy już ze sobą tyle czasu co kiedyś...
-A ty nie martwiłeś się tym, że Wataha przejęła Onderon?
-Oczywiście, że się martwiłem. Ale było mi przykro, że moja siostra woli spędzać czas z nowymi znajomymi. A szczególnie z Luxem- poczułam lekkie ukłucie w sercu- Nawet wtedy kiedy Wataha tu była, ciągle tylko Lux, chodź tu! Lux, pomożesz mi? Dzięki Lux. Lux! A mnie całkiem olała.
-Porozmawiaj z nią. Powiedz jej jak się czujesz. Ona pewnie nie wie, że tak to odbierasz.
-Możliwe. Dzięki- położył mi rękę na ramieniu i odszedł w stronę jakiegoś domu.
-Zaczekaj!- krzyknęłam po chwili. Odwrócił się a ja podbiegłam do niego.
-Tak?
-Wiesz gdzie mogłabym się tymczasowo zakwaterować?
-U nas. U mnie i u Steeli. Cała reszta już rozproszyła się po innych domach także jest sporo miejsca.
-A Steela się zgodzi?
-Na pewno. Poza tym, to też mój dom.
Poszliśmy do domu rodzeństwa. W salonie siedziała Steela z Luxem.
Kiedy Steela mnie zauważyła, zrobiła niezadowoloną minę, ale nic nie powiedziała.
-Możemy się przysiąść?
Moje pytanie było retoryczne, gdyż od razu usiadłam obok Luxa.
-Steelo... możemy chwilę pogadać?- zapytał Saw.
-Jasne.
Dziewczyna niechętnie wstała i wyszła z pokoju za Saw'em.
-Jak to jest być Jedi?- przerwał ciszę Lux.
-Czy ja wiem... Nie wolno się przywiązywać... Niektóre zasady są naprawdę dziwne...
-Ale podoba ci się to?
-Moc jest cudownym darem, aczkolwiek może być niebezpieczna. Uwielbiam niszczyć droidy. Uwielbiam czuć satysfakcję z wygranej. Albo kiedy wiem, że uratowałam kogoś.
-Masz bardzo optymistyczne podejście do życia. Za to cię lubię.
Poczułam jakieś takie ciepło.
Do pokoju wróciło rodzeństwo.
Saw był uśmiechnięty. Steela zresztą też.
***
Minęły 4 dni. Mistrz Skywalker po mnie przyleciał.
-No Smarku. Lecimy.
W moją stronę szedł Lux.
Uśmiechnęłam się do mojego mistrza i podeszłam do chłopaka.
-Będę tęsknić- powiedział.
-Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
I wtedy Lux mnie przytulił. Byłam zdziwiona. Ale odwzajemniłam gest.
-Uważaj na siebie.
-Do zobaczenia- uśmiechnęłam się i poszłam w stronę statku.
-Widzę, że miałem rację- powiedział mistrz Skywalker kiedy odlatywaliśmy.
-Czy ja wiem...
-Ale ja wiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam 8)
Wymyśliłam, że będę pisać na zmianę; jednego dnia to a drugiego After
I niech moc będzie z wami

Smarku! || Ahsoka TanoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz