Część III

1K 65 6
                                    

Jadąc autobusem dużo rozmawialiśmy, a ja nadal nie znałem jej imienia.
- Możesz mi powiedzieć...jak masz na imię? - zapytałem
- Amy, nazywam się Amy. - powiedziała
Potem musiałem iść do szkoły.
- Muszę iść. - powiedziałem
- Ja też. - odparła
Wyszliśmy z autobusu. Od razu zgarnęli mnie kumple i musiałem pożegnać urodziwą dziewczynę.
- Ej, ziomuś! Co to za laska? - powiedział Harry
- Nie mów o niej laska, jest naprawdę świetną dziewczyną. - powiedziałem
- Od kiedy ty taki szarmancki się zrobiłeś. - zaśmiał się Daniel
- Weź już się nie wracaj. - odkrzyknąłem.
- Ej, dobra spokój. - powiedziała jedyna dziewczyna w naszej grupce, Naomi
Była ładna, ale nie w moim typie. Wolałem dziewczyny, które nie palą, piją i nie mają styczności z narkotykami.
- Przyszła. - powiedział Harry
- Zamknij mordę. - odkrzyknęła

Nie lubiła Harrego, nawet go nienawidziła.

- Tylko przyszła i już ma ból dupy. - szepnął Harry
- Słucham? Nie dosłyszałam. - powiedziała
- Nic już. - odpowiedział
- Co dzisiaj robimy? Pijemy? - zapytała
- Ja to nie mogę, bo jutro mam test z fizyki i nie mogę go zawalić. - powiedziałem.
- No co ty. - odkrzyknęła dziewczyna - Nie napijesz się z nami po szkole? - dodała
- No weź. - odkrzyknął błagalnym głosem Harry.
- No kolegom odmówisz? - zapytał Daniel
- No niby nie, ale...- nie dali mi dokończyć
- No to zajebiście! Dziś po szóstej pod szkołą. - powiedziała Naomi.

Nieraz wolałem usiąść i się pouczyć, a nie ciągle pić. Trudno było wydostać się z takiego towarzystwa!

Odszedłem od "przyjaciół" i podążyłem do swojej sali. Byłem najmłodszy z naszej paczki dlatego przynajmniej w klasie mogłem udawać kogoś innego.
Do sali weszła Black - nauczycielka fizyki. Słuchałem, pisałem, zgłaszałem się.

Na przerwach zawsze siedziałem z nimi i nieraz chodziłem do toalety i siedziałem tak długo, żeby tylko z nimi nie przebywać.

Po 45 - minutowej lekcji rozległ się odgłos dzwonka. Wyszedłem z klasy. Niestety potrąciłem dziewczynę, która płakała.
- Zrobiłem ci coś? Coś cię boli? - zapytałem
- Nie, jest spoko. - odparła ocierając łzy i podnosząc się.
- Amy? - zapytałem
- Cześć. - powiedziała nieśmiało
- Usiądziemy tu? - zaproponowałem
- Ok. - odparła siadając na drewnianej ławce.
- Czemu znowu płakałaś? - zapytałem
- Nie ważne. - odparła
- Jak to nie ważne, płakałaś. Musiało się coś stać, że ponownie to robiłaś. - powiedziałem
- Po prostu, zostałam zastraszona. - powiedziała
- Przez kogo? - zapytałem
- Przez mojego byłego chłopaka. - powiedziała - Nie umie pogodzić się z tym, że nie jesteśmy razem.
Podciągnęła rękaw bluzy i zobaczyłem wiele siniaków i kresek po cięciu się.
- Kurwa. - krzyknąłem - Kto to zrobił? - powiedziałem
- On. - odparła pokazując palcem na mojego kumpla, Harrego.
Podszedłem do niego.
- Od kiedy jesteś damskim bokserem? - zapytałem
- Co ty mówisz? - powiedział
- Pobiłeś dziewczynę. - krzyknąłem
- Ty wredna suko! - powiedział podchodząc do Amy z podniesioną ręką.
Zatrzymałem go i uderzyłem w twarz. Zaczęliśmy się bić. Amy siedziała i płakała, każda jej łza była dla mnie jeszcze bardziej motywująca, aby zlać Harrego za to co zrobił. Nagle usłyszałem krzyk kobiety i silny dotyk na ramieniu.
- Co wam kurwa jest? - powiedziała Naomi ciągnąc mnie za ramię.
- On kurwa zaczął. - powiedział lekko krwawiący Harry.
- A tobie co? Co ci? - zapytała Naomi
- Pobił dziewczynę. - krzyknąłem
- O kurwa! Haha. - zaczęła się śmiać
- Co cię tak śmieszy? - zapytałem
- Stanąłeś w obronie dziewczyny. - odparła śmiejąc się
- Weź, spierdalaj. - powiedziałem odchodząc

Suka! To takie zabawne, że stanąłem w obronie Amy? No kurde.

Amy przestała płakać, a ja zostałem wezwany do dyrektora. Wszedłem do eleganckiego gabinetu Joensa.
- Witam Harry, Natanielu. - odparł
- Dzień dobry. - powiedziałem
Usiadłem  na krześle przed biurkiem.
- No to o co poszło? - zapytał
- Harry pobił dziewczynę. - odparłem
- A ta suka wszystko powiedziała. - powiedział
- Język chłopcze język. - powiedział - Widzę, że z Harrego rośnie bokser, ale damski. - zaśmiał się szyderczo
- Jezu. - szepnął Harry
- Wasi rodzice będą o tej sytuacji poinformowani. - powiedział
- No i spoko. - odparł Harry 
Po kilku minutach zobaczyłem swoich rodziców, a raczej ojca.
- Cześć synu, witam dyrektora. - powiedział
- Pański syn pobił się z Harrym w obronie dziewczyny. - powiedział
- Przepraszam...- powiedziałem
- Za co ty mnie przepraszasz? Ja się bardzo cieszę, że tak syna wychowałem. - powiedział dumnie
- Tak ma pan rację! Syn pokazał swoją dobrą stronę. - powiedział - A nie tą pijacką! - dodał

Cholera! Ojciec nie wie o moich stycznościach z alkoholem.

- Nie rozumiem. - powiedział
- Syn panu wszystko wyjaśni. - odparł
- Tak tato. Ja ci wszystko wytłumaczę, ale w domu. - powiedziałem
- No ja myślę Natanielu. - powiedział

"Natanielu!" gdy tylko to mówi już wiem, że jest totalnie zawiedziony.

Wyszliśmy z gabinetu. Ojciec poszedł do samochodu, a mi kazał wracać na lekcje. Idąc do sali zaczepiła mnie Amy.
- Nataniel...przepraszam. - powiedziała
- Za co ty mnie przepraszasz? Temu idiocie się należało. - odparłem
- Ale możesz mieć problemy. - powiedziała
- Dam sobie radę. - odparłem
- Bardzo cię przepraszam. - powtórzyła
- Naprawdę nie masz za co. - powiedział
Stanęła naprzeciwko mnie i popatrzyła.
- Em...- jęknąłem się
Przytuliła się do mnie i wyszeptała.
- Przepraszam, za niego. - odparła
Po dwóch minutach odeszła ode mnie, a ja musiałem iść na lekcję.

Jak skończy się rozmowa Nataniela z Ojcem? Jak skończy się znajomość paczki? Czy Amy nadal grozi niebezpieczeństwo?
Wszystko w następnych częściach ;*

Telefon I Ona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz