W prawej ręce trzymałem bukiet składający się z osiemnastu czerwonych róż. Miałem nadzieję, że mi przebaczy. Zapukałem do drzwi. Zasłoniłem twarz kwiatami.
- Ojej. - krzyknęła dziewczyna - Jakie piękne. - powiedziała
Odsłoniłem twarz.
- Proszę. - powiedziałem
Dziewczyna zbliżyła się do mnie i pocałowała w policzek.
- Chodź, wytłumaczysz się. - odparła
Wraz z Amy zasiedliśmy przy stole.
- Kto ci to zrobił? Gdzie byłeś? - zapytała
- Byłem u twojego ojca, pobiliśmy się. - odparłem
- Całkiem cię pojebało? - zapytała - On umie dzwonić na psy. - dodała
- Spokojnie. - powiedziałem
- Co spokojnie? Chcę prowadzić spokojnie życie, ale on mi nie daje. - krzyknęła - Cały czas on mi przeszkadza. - odparła
Amy usiadła na krześle i zaczęła płakać.
- Najgorsze święta w moim życiu. - szepnęła
Przytuliłem ją.22.12
Nie chodzimy do szkoły. Postanowiliśmy wraz z Amy spędzić te święta we dwoje. Ojca nie będzie.
- Jedziemy dziś po prezenty? - zapytała
- Ale to tylko dla nas. - odparłem
- No niby tak. - powiedziała- Ale nie mam się w co ubrać. - dodała
W sumie miała rację, cały czas chodziła w siwej bluzie, czarnych jeansach i białych trampkach.
- To pojedziemy i ci coś kupimy. - odparłem
Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła.
Ojciec powiedział, że mam do dyspozycji trochę jego kasy. Ubraliśmy się i ruszyliśmy w stronę przystanku.
- Ej, to Nata. - odparł chłopak
Spojrzałem się w jego stronę i zobaczyłem Daniela i Harrego.
Nadjechał autobus. Postanowiłem nie psuć sobie humoru tymi idiotami. Chciałem, aby Amy była szczęśliwa. Dojechaliśmy do galerii.
- Dawno tu nie byłam. - odparła
- Ja też. - zaśmiałem się
Weszliśmy do ogromnego budynku. Pierwszy sklep, który odwiedziliśmy to obuwniczy. Nie obeszło się bez kupna dwóch par trampek i jednych granatowych szpilek. Dziewczyna ze sklepu wyszła bardzo zadowolona. Bałem się co będzie dalej.Godzina 16:16
- Ktoś mnie kocha! - krzyknęła dziewczyna patrząc na wygaszacz
- Ja, Amy. - szpnąłem
- Słucham? - zapytała
- A nic, już. - powiedziałem
Stojąc na przystanku, zaczęliśmy strasznie się śmiać z psa, który próbował wskoczyć na słup.
- Oddam ci za to wszystko. - powiedziała z innej beczki
- Oszalałaś. - odparłem - Nic nie oddajesz. - dodałem
- Ale... - odparła
- Nie ma żadnego ale. A teraz chodź do autobusu. - odparłem
Zajęliśmy miejsca, a autobus ruszył.
- Pomogę ci z tymi torbami. - powiedziała
- Dam sobie radę. - odparłem
Dziewczyna wyrwała mi trzy torby.
- Przecież mówiłem, że dam radę. - powtórzyłem
- Wiem, wiem. - odparła
Na tych słowach skończyła się nasza rozmowa.
Wychodząc z pojazdu w rękach trzymałem pięć toreb. Weszliśmy do domu.
- Dużo tego. - powiedziałem
- Wiem, przepraszam, wydałeś na mnie tyle pieniędzy. - odparła
Spojrzałem na nią, a ona dobrze wiedziała o co mi chodzi.23.12
- Wstawaj! - krzyknęła Amy
- Stało się coś? - zapytałem przecierając oczy.
Dziewczyna osłupiała.
Spojrzałem na siebie i zrozumiałem, że jestem nagi.
- Jakim sposobem - szepnąłem
- Ja ci nie powiem Nata. - zaśmiała się.
Szybko założyłem spodnie, nie mogłem znaleźć bluzy, więc zostałem bez niej.
Zeszliśmy na dół.
- Dziś będziemy przygotowywać potrawy na jutro! - krzyknęła podekscytowana
- Super! - krzyknąłem sarkastycznie
- Ha, ha bardzo śmieszne. - odparła dziewczyna.
Dziewczyna pociągnęła mnie za rękę. Prawie wpadłem w stół. Zatrzymaliśmy się przy blacie.
- Masz! - odparła podając mi nóż- pokrój to, proszę. - dodała
Dziewczyna podała mi ogórka, a sama zabrała się za karpia. Zastanawiałem się kiedy ona to kupiła. Zauważyłem, że na sobie ma czerwony T-shirt oraz czarne spodnie.
- Ładnie wyglądasz. - powiedziałem
- Dzięki, miło że zauważyłeś - odparła
Przez dobre parę godzin zrobiliśmy barszcz, kilka ciast oraz rybę.
- Jeszcze coś robimy? - zapytała
- Raczej nie. - odparłem
Amy schowała większość rzeczy do lodówki.
- Co z prezentami? - zapytała
- Zapakujemy je i schowamy pod niewidzialną choinkę. - zaśmiałem się
- Ubierzemy drzewko. - odparła
Miała rację. W kącie pomieszczenia stało rozłożyste drzewko. Gdy Amy zajęła się ubieraniem drzewka, ja pobiegłem na górę po prezenty. Ojciec w wielu 14 lat podarował mi naszyjnik ze szczerego złota, miałem dać go tej jedynej. Jutro Amy go dostanie.
Przez przypadek przewróciłem jakiś karton i zobaczyłem prezent dla mnie. Został starannie zapakowany w papier w małe zielone choinki. Sięgnąłem po niego, już miałem go otwierać, ale usłyszałem glos Amy.
- Nawet się nie waż. - krzyknęła
- A co jeśli? - zapytałem
Stanąłem z prezentem w ręce.
- Oddaj. - powiedziała
Wyprostowałem rękę, w której trzymałem upominek.
Dziewczyna skakała próbując dosięgnąć podarunek.
- Nataniel! Kurwa! - krzyknęła
- Dobra spokojnie. - powiedziałem
Nagle poczułem silny ból w okolicach krocza. Schyliłem się i upuściłem prezent.
- Dziękuję- odparła
- Osz ty. - powiedziałem
Może i dziewczyna, ale kop ma niezły.
Wstałem z podłogi. Zobaczyłem Amy, która szykowała stół na Wigilię.
- Będziesz miała na sumieniu moje jaja! - powiedziałem
- Cholera! Ty coś tam masz? - zaśmiała się
- A weź spadaj! - odparłem
Dziewczyna ponownie zajęła się tym co poprzednio.24.12
- Nataniel! - usłyszałem krzyk
- Co znowu? - powiedziałem
- Wigilia! Raczysz tu zejść!? - krzyknęła
- Już idę. - powiedziałem
Postanowiłem ubrać się tak normalnie, później się przebiorę.
Zbiegłem na dół.
- Polecisz po majonez? - zapytała
- Gdybym miał skrzydła... - odparłem
- Idź. - powiedziała
Ubrałem się i wyszedłem z domu. Nagle usłyszałem dźwięk nadchodzącego SMS-aSMS od: Daniell
Wesołych świąt kochany❤Odpisałem na SMS-a i ruszyłem w dalszą drogę. Niestety ciągły odgłos tych SMS-ów zmusił mnie do wyłączenia głosu. Poczułem wibracje.
Ktoś dzwonił.
- Tak? - zapytałem
- Zginiesz kurwo! - krzyknął głosNo zajebiśnie, nawet w Wigilię
Natychmiast się rozłączyłem.
Doszedłem do sklepu. Zobaczyłem sklepową, która zamykała budynek.
- Niestety zamknięte. - odparła
- No, ale proszę panią! Dziś Wigilia, a mi jest potrzebny tylko majonez. - odparłem robiąc słodkie oczka
- Dobra! - odparłaAh, ten urok osobisty!
Kupiłem produkt i nagle do sklepu zleciało się multum ludzi. Chyba od dziś nie będę dostawał zniżek na fajki. Na szczęcie zostało mi jeszcze cztery.
W drodze do domu puściłem sobie moją ulubioną piosenkę.
Dzięki temu droga minęła mi o wiele szybciej. Doszedłem do domu.
- Jestem. - krzyknąłem
- No nareszcie! - odparłab- Ty wiesz, która jest godzina? - zapytała
Spojrzałem na wyświetlacz telefonu.
- No czternasta. - odparłem
- O osiemnastej zaczynamy Wigilię! - krzyknęła
- Masz cztery godziny. - odparłem- Wyrobisz się. - dodałem
- Mam nadzieję. - powiedziała wyrywając majonez.
Ruszyłem w stronę pokoju. Rzuciłem okiem na drzewko, były tam tylko dwa prezenty.
Pograłem na kompie, przejrzałem Facebooka i wszedłem na Twittera.
- Jest już siedemnasta, Nata! - krzyknęła dziewczyna.
Podbiegłem do szafy, wyjąłem garnitur. Ubrałem się i pomyślałem, że przydał by się zegarek. Zszedłem na dół. Na dworzu było już ciemno, świeciły się wysokie lampy. Na stole stały świece, obok nich malutka choinka. Obrus był w kolorze bieli z błękitnymi dodatkami
- Posatrała się - pomyślałem
Zasiedliśmy przy stole.
- Zobaczmy czy jest pierwsza gwiazdka! - krzyknęła
Pociągnęła mnie za rękę w stronę okna.
- Jest! Widzisz? - krzyknęła
- Tak, widzę. - odparłem
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Chodź zjemy coś. - odparła
Ponownie zajęliśmy miejsca przy stole.
- To ciasto jest pyszne! - odparłem zajadając się.
- Dziękuję. - powiedziała
Jedliśmy, śmialiśmy się i rozmawialiśmy na różne tematy.
- Pora na prezenty! - krzyknęła jak dziecko. - Najpierw twój. - dodała.
Dziewczyna podała mi prezent. Otworzyłem go i zobaczyłem zegarek.
- Boże, dziękuję! - odparłem
- Teraz ja. - krzyknęła
Podałem jej pudełeczko.
Otworzyła wieczko.
- I jak? - zapytałem
Nie uzyskałem odpowiedzi. Zobaczyłem, że poleciała jej łza.
- Nie trafiłem? - zapytałem
Ona nie odpowiedziała nic. Tylko wbiła się w moje usta.Jak dalej potoczą się losy pary? Kto groził Natanielowi? Co zagraża dziewczynie?
Wszystko w następnych częściach!.Hello! Jak podoba się część?
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie!
Wiem, nie było mnie długo na wattpadzie😢. Przepraszam, spróbuję wam to jakoś wynagrodzić❤
![](https://img.wattpad.com/cover/60839538-288-k198859.jpg)
CZYTASZ
Telefon I Ona
RomanceNastolatek popada w złe towarzystwo i nie potrafi się z niego wydostać. Na swojej drodze spotyka dziewczynę, która ma wiele problemów. Czy Nataniel będzie osobą, która zmieni jej życie? A może zrobi to Amy? Opowiadanie zawiera dwie części:)