W samochodzie dostrzegłem, że ojciec jest przybity.
- Coś się stało? - zapytałem
- Co? Nic, nic synek. - powiedział
- Przecież widzę. - powiedziałem. -Możesz zawieść mnie później do Amy? - zapytałem
- Niestety, ale jadę na spotkanie. - odparł
- A no spoko. - powiedziałem patrząc się w okno
Padał śnieg i to grube płaty. Widziałem śmiejące się dzieci oraz kobiety z niemowlętami. Ojciec wychowywał mnie samemu, więc rozumiem ból samotnych matek.
- Synek... - szepnął ojciec
- Tak? - powiedziałem
- Co z tymi dzieciakami? - zapytał
- Wiem, że chodzą do szkoły. - powiedziałem
Ojciec nie pytał o nic więcej. Dotarliśmy do domu.
- Synu, masz kasę na bilety. - powiedział nadal stojąc przy samochodzie - Jadę na to spotkanie. - dodał
Ponownie wsiadł do samochodu i odjechał. Postanowiłem coś zjeść i pojechać do Amy. Sięgnąłem po jabłko, a po chwili rozległo się stukanie w okno. Domyślałem się kto to zrobił.
Podeszłem do drzwi i je otworzyłem. Ujrzałem Naomi.
- Czego chcesz? Zdemolować dom? - zapytałem
- Miło cię widzieć. Mogę wejść? - zapytała
- Jak musisz. - odparłem- Kawy, herbaty? - zapytałem
- Em...wody. - powiedziała
Podałem jej szklankę z wodą i poprosiłem, aby usiadła na kanapie. Ja zasiadłem na fotelu.
- Miło, że mnie tak gościsz. - powiedziała
- Ojciec mnie tak wychował. - odparłem
- Zazdroszczę ci...masz kochającego ojca, a ja mam rodziców pijaków. - powiedziała biorąc łyk wody
- A ty postanowiłaś być taka sama. - powiedziałem
- Nie wiesz jak było. - odparła - Znasz moje imię, a nie historię. - dodała
- Nie pieprz. Wiem to co powinienem. - odparłem
- Nie przyszłam po to, żeby się kłócić. - powiedziała stawiając szklankę na stole
- To po co przyszłaś? - zapytałem
- Zapytać się czy...ten pocałunek coś znaczył? - zapytała wypijając całą wodę.
Nie wiedziałem co powiedzieć...
- A dla ciebie coś znaczył? - zapytałem
- Chyba tak... - odparła
- Naomi, nie chcę cię rozczarować, ale to był tylko przypadek. To co było już dawno skończone. - powiedziałem - Odprowadzę cię. - dodałem
Naomi sięgnęła po kurtkę, założyła buty. Stanęła przede mną i pocałowała.
- Tak na pożegnanie, żebyś mnie pamiętał. - powiedziała wychodząc z pomieszczenia.
Coś jest nie tak. Czuję to. Nie pora na takie przemyślenia muszę jechać do Amy. Założyłem kurtkę i wyszedłem na przystanek autobusowy. Po 10 minutach czekania, usiadłem na jednym z siedzeń. Poczułem lekkie szturchnięcie.
- Przepraszam... - powiedziała kobieta
- Nie ma pani za co! Niech pani usiądzie! - powiedziałem zchodząc z siedzenia. Ciężarna kobieta kiwnęła głową i usiadła.
Miała co najmniej 17 lat. Wyszedłem z autobusu i pokierowałem się w stronę szpitala. Przeszedłem przez zaśnieżony park, aż doszedłem do celu. Nie wahając się pociągnąłem drzwi, ale bez skutecznie. Spojrzałem na zieloną tabliczkę z napisem "PCHAĆ".
- Hahah. - usłyszałem śmiech małej dziewczynki.
Odwróciłem się i zobaczyłem łysą 6-letnią dziewczynkę.
- Wiem jestem głupi. - odparłem
- Głupi? Nie! Tylko zakochany. - powiedziała uśmiechając się
- Zabawne. - odparłem
- Idziesz do Amy? Dobrze trafiłeś właśnie wróciła z badań na swoją salę. - odparłem
- Skąd to wiesz? - zapytałem
- Próbuję dowiedzieć się wszystkiego, został mi rok życia - odparła spuszczając głowę
- Przykro... - nie pozwoliła mi dokończyć
- Nie mów tego... - powiedziała
- Jak masz na imię? - zapytałem
- Zuzia, Nataniel. - odparła
- Moje imię też znasz? - zapytałem
- Znam imię każdego. - zaśmiała się.
- Ciekawe. - wyszeptałem
- Jak całe życie. - odparła dziewczynka. - Mogę cię o coś poprosić? - zapytała
- No jasne! - odparłem
- Nie smuć się, bo przez smutek możesz zmarnować całe życie, które jest pełne szczęścia, ale trzeba je znaleźć. - powiedziała biorąc moją dłoń.
Położyła na niej mały znaczek z napisem "Szczęście jest wszędzie". Potem odeszła krzycząc
- Tylko pamiętaj.
Stanąłem jak wryty. Mała 6-latka była taka mądra. Dlaczego tak bolesna choroba dopadła małe dziecko? Ze smutkiem wszedłem do sali Amy. Leżała patrząc w sufit.
- Cześć. - powiedziałem
- Hej. - odpowiedziała
- Dobrze się czujesz? - zapytała
- Tak, tylko trochę boli mnie serce. - odparła
- Zawołać lekarza? - powiedziała
- Na zdradę nie ma lekarstwa
- odparła
- Co? - zapytałem - Nie wiem o co ci chodzi. - powiedziałem
- Pocałowałeś Naomi. - powiedziała
- Co? Skąd wiesz? - zapytałem - Miałem ci o tym powiedzieć. - odparłem
- Sama tu przyszła. - powiedziała- Wyjdź stąd. - powiedziała
- Amy... - szepnąłem
- Wyjdź nie istniejesz dla mnie. To co nas łączyło jest już przeszłością. - powiedziała przez łzy - O ile coś było. - szepnęła
Wyszedłem z sali i usiadłem na krześle.
- Pamiętaj. - usłyszałem szept z łóżka, które właśnie jechało na operację.
- Zuzia! - krzyknąłem biegnąc do jadącego łóżka. - Co z nią? - zapytałem
- Pan to? - zapytała kobieta
- Brat. - skłamałem
- Wieziemy siostrę na operację. - odparła
Dziewczynka wyszeptała
- Pamiętaj...
Potem zniknęła za drzwiami sali operacyjnej. Postanowiłem tam zostać. Czekałem na jakąś informację i na rodziców małej, ale niczego się nie doczekałem.
- Proszę pana. - odparł głos kobiety.
- Tak? - zapytałem
- Zuzia nie żyje. - odparła
- Kurwa! Co z jej rodzicami? - zapytałem
- Przecież nie żyją! - odparła.
Małe dziecko odeszło z ziemi i nawet nie będzie miało pogrzebu!.
- Kurwa... - szepnąłem - Po co on ją zabrał? Po co? - krzyknąłem na cały szpital.
Może nie znałem jej, ale jej śmierć jest dla mnie ciosem.
Spojrzałem na wyświetlacz telefonu i zobaczyłem godzinę pierwszą. Przesiedziałem tyle godzin czekając na złą informację. Rozległo się chrząkanie.
- Tak? - zapytałem
- To dla pana. - odparła pielęgniarka podając liścik
Był to list od Zuzi.Drogi Natanielu
Pamiętaj o tym znaczku i zawsze miej go przy sobie. Nie martw się mną, będę z rodzicami u Bozi. Będzie mi dobrze! Jesteś cudownym człowiekiem i miej nadzieję, że Amy ci wybaczy zdradę. Uważaj na Naomi, proszę!
Zuzia
P.S. PAMIĘTAJ!Nie jestem z kamienia, płakałem jak małe dziecko. Ocierając oczy zobaczyłem podbiegającą do mnie postać był to ojciec.
- Co jest? - zapytał
- Pamiętam - szepnąłemCzy Amy wybaczy Natanielowi? Czy Natanielowi grozi niebezpieczeństwo ze strony Naomi? Czy Naomi pogodzi się ze staratą Nataniela? Czy Zuzia będzie miała związek z następnymi sytuacjami?
Wszystkiego dowiemy się w następnych częściach.Cześć! Przepraszam, że były dwa rozdziały, a nie trzy tak jak obiecałam. Przepraszam... Podobał wam się wątek z Zuzią? Piszcie w komentarzach!😘
CZYTASZ
Telefon I Ona
RomanceNastolatek popada w złe towarzystwo i nie potrafi się z niego wydostać. Na swojej drodze spotyka dziewczynę, która ma wiele problemów. Czy Nataniel będzie osobą, która zmieni jej życie? A może zrobi to Amy? Opowiadanie zawiera dwie części:)