Na początku muszę wam przypomnieć czasy fetus Caluma. Wcale się nie popłakałam. Dobra popłakałam się, rżąc jak koń i sikając ze śmiechu.
Rozdział 37
Mike: przypomniał mi się moment, kiedy nie wiedziałaś kim jestem
Mike: wtedy też przeniosłem ci pizzę
Me: czemu akurat to ci się przypomniało?
Mike: bo stoję pod drzwiami, tak jak wcześniej i boję się otworzyć
Mike: nogi mi się telepią
Me: ou, przecież to tylko ja
Mike: aż ty
Me: otworzę drzwi, okej?
Mike: okej
Odłożyłam stefcia na poduszkę i zablokowałam telefon. Naciagnęłam wyżej borodowe podkolanówki w kropki i podeszłam do masywnych drzwi. Przed otwarciem drzwi spojrzałam w lustro i poprawiłam, ile mogłam swoje gniazdo na głowie.
Pociagnęłam za klamkę i zamknęłam przez chwilę oczy. Próbowałam się minimalnie uspokoić, aby nie rzucić się na niego. Otworzyłam drzwi, a moją skórę opatulił świeży powiew wiatru.
******************
Wcale nie chcę was trzymać w niepewności :-)
Dawno wam nie mówiłam, że was kocham. Kocham was.
marta

CZYTASZ
Second friend ✉| m.c ✔
Fanfic❝najwyraźniej nie byłem wystarczający, on był po prostu lepszy, a ja dalej nie umiem się z tym pogodzić❞ opowiadanie w większości pisane w formie wiadomości ✉ 1 ➡ First friend ✔ 2 ➡ Second friend ✔ ©2016 alta67