Lekcje skonczylam o 14.15, a moi rodzice kończą peake o 16.00 wiec jeszcze miałam w dużo czasu dla siebie.
- Chodź ze mną na zakupy. - Sara moja majlepsza przyjaciółka. Jest wycoka, chuda i ma sliczne długie rude wlosy. Nie znam jej zbyt długo bo tylko jakieś 2 miesiace ale mam wrażenie jakby była ze mną od zawsze. Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki aż poznał am Sarę.
- Proszę cię twoi rodzice będą w pracy jeszcze jakieś 2 godziny, a my przejdziemy się tylko do pobliskiego sklepu. Chcę spędzić ten ostatni tydzień z moją przyjaciółką.
Tak Sara w tą niedzielę wyjeżdża. Jej rodzice właśnie się rozwiedli i Sara razem ze swoją matką wyprowadza się na drugi koniec kraju.
- No dorbra.
Sara szczęśliwa zaczęła podskakiwac. Objęła mnie za szyje i rozbawione poszlysmy do sklepu.
Poznalam ją na poczatku tego roku szkolnego. Dokładniej to w pierwszy dzień szkoly. Wczesniej miała ona nauczanie indywidualne ponieważ jej rodzice często się przeprowadzali, a ona nie chciała co chwila zmieniać szkoły. W tym roku postanowiła że chce chodzić do normalnej szkoły z innymi osobami w jej wieku. I tak właśnie się stalo. Jakoś od razu zaczelysmy się dobre dogadywac. Czułam że moge jej powiedzieć wszystko. Jest dla mnie jak siostra bliźniaczka, z która chcą mnie rodzdzielic. Niestety my nic nie możemy z tym zrobić. Nie wiem co ja teraz bez niej zrobię.
Poszlysmy do sklepu odzieżowego. Sara kupiła sobie śliczna fioletową koszulkę. Rodzice pozwalają jej ubierać się jak chce. Ja muszę o to walczyć. Moja mama uważa że powinna cały czas chodzić w eleganckich ubraniac. Eleganckie spodnie lub spódnica do biała koszula. Na szczęście wywalczyłam sobie możliwość decydowania w czym będę chodzić co nie było takie proste.
Sara odprowazila mnie do domu i sama poszła do siebie.
Chwilę później wrócili rodzice.
Przy kolacji jak zawsze opowiadali o tym jaki to mieli ciężki dzień w pracu. Przy kolacji zawsze to oni rozmawiają a ja mam siedzieć cicho, potem dają mi tylko 5 minut na podanie wszystkich ocen jakie to dostalam w szkole. Oczywiście muszą to być same piątki bo inaczej to jest piekło. Dzisiaj przy kolacji tylko poprosiłam abym mogła nocować w piątek u Sary. Oczywiście się zgodzili bo jej rodzice również są tak wspaniali jak moi.
Po kolacji od razu napisałam do Sary że mogę z spędzić jutrzejszy wieczór.
Oczywiście okłamał m rodziców bo nie będziemy się uczyć ani siedziec u niej grzecznie w domu. Idziemy do baru. Nie raz już tam chodzilysmy. Oczywiście nam alkoholu nie sprzedaje ale zawsze znajdzie się ktoś kto nam kupi piwo.
Niby jestem grzeczna ale to tylko pozory.
CZYTASZ
I Hate... You
Teen FictionJestem przecież taka jak wszystkie dziewczyny w moim wieku. Fakt nie zawsze byłam grzeczna... zdarzało mi się wrócić do domu pijana, przeklinałam, czasem zdarzało mi się nawet kogoś uderzyć. Ale czy to tylko ja ? Nikt nie jest idealny. Moje oceny...