4

2.1K 123 4
                                    

Jakoś szybko upłynął mi czas w szkole. Rodzicom powiedziałam z rana że do Sary idę prosto po lekcjch.
Lekcje skończyły się o 14.15 a o 15 byłymy juz u Sary i zaczelysmy się szykowac. Do baru poszlysmy o 17. Pierwszą godzina zawsze jest najgorsza ludzie dopiero zaczynają się schodzić ale o 18 wszystko się rozkreca.
Miałysmy się dobrze bawi i wszystko na to wskazywalo. Jaden koles postawił nam piwo, potem drugi. Wszystko było tak jak zawsze.
O 20 zadzwoniła mama Sary że musi juz wracać bo wszystko się po zmieniało i wyjeżdżają jutro a nie w niedziele. Porzegnalam się z przyjaciółką i poszła do domu. Fakt było czuć od niej alkohol i wychodząc dostała jeszcze jedno piwo ale jej rodziców jakoś to nie rusza. Moi by mnie zabił.
Właśnie zaczęła się zastanawiać gdzie będę spać. Jednak nie wyszło po naszej myśli.
Postanowiłam że będę w klubie aż do rana, a potem pójdę do domu jak rodziców już nie będzie. W soboty pracują od 7.00 do 15.00 a potem ida do restauracji i wracają około 19. Do tej pory powinna wytrzezwic. Plan idealny.
- Myślałem że grzeczne dziewczynki które boja się spoznic do szkoły nie piją.
To był Sam. Odwrocilam się do niego przospdem. Wydawał mi się jeszcze większy niż zawsze. Może dlatego że on stal a ja siedział am na krześle barowym.
Usmiechna się do mnie i usiadł na krześle obok. Było czuć od niego alkoholem, ale przecież ode mnie tez.
- Jednak blondynki są zaskakujące.
- Widzisz nie znasz mnie.
- Wiec z chęcią cie poznam. Mała blondyeczko
- Nie jestem mala tylko Tessa.
Nagle jedno twarz była dosyć blisko mojej.
- Dobrze mala, mów dalej.
Skina palcem do barmana, który usmiechna się i gdzieś poszedł. Muszą się znać.
- No mała czekam.
- Nie jestem mała i jakąś grzeczniutka dziewczynką która boi się mieć nieobecność lub dostać jaką zła ocenę. To moi rodzice mnie do tego zmuszają. Bo przecież on są takimi ważnymi biznesmenami którzy muszą mieć idealną córeczkę, a ja taka nie jestem bardzo mi przykro.
Jego twarz zbliżyła się jeszcze bardzie i dotkną ustami mojej szyi.
Wstał z krzesła i zlapam mnie za rękę.
- Chodź ze mną.
Szybko wypilam końcówkę swojego piwa i poszlam za nim.
Wyszlismy z baru tylnym wyjściem przy którym stal jego samochód. Potszedl do niego i go otworzył.
- Wsiadaj.
- Chyba nie będziesz prowadzil , przecież jesteś pijany.
Obszedł samochód do sokoła i otworzy mi drzwi.
- Wsiadaj.
Tym razem powiedział to stanowczo, w jego głosie było czuć zdenerwowanie.
Popatrzylam się na niego, a potem wsiadlam do auta. Zamkna za mną drzwi i poszedł usiąść za kierownica.
- Czy jest możliwe żeby tak bardzo podobała mi się blondynka?
Zamian samochód od środka.
- Zawsze podniecały mnie brunetki, a tu nagle blondynka która jara mnie bardziej niż jakakolwiek laska.
Jego dłoń zaczyna zgładzić moje włosy.
Podoba mi sie to i nie chce żeby przestawał.
- Uwierzysz w to podoba mi się blondynka.
Zapala samochod i wyjezdzamy z parkingu.
Chwile jedzień w ciszy.
- Mogę wiedzieć gdzie jedziemy?
- Jadę odwieźć cię do domu.
Boże
- Zatrzymaj się.
Sam gwałtownie chamuje .
- O co chodzi? - pyta niezadowolony
- Jak wrócę do domu w takim stanie to rodzice mnie zabiją. Dosłownie.
Sam wciska pedal gazu i szypko zakręca.
- W takim razie jedziemy do mnie.
Przez większość drogi oczy mi się cały czas zamykaly. Myślałam juz że nie wytrzymam i zaraz zasne.
Sam mieszka w małym mieszkaniu w jednym z starych zapuszczonych bloków.
Gdy weszlam do środka od razu poczulam alkohol i papierosy. Stalam w salonie. Pod ściana był stary mały telewizor. Na sirodku stała dużą kanapa, a przy niej mały stolik. Były jeszcze dwie pary drzwi na pewno do sypialni i łazienki bo kuchnia była w drugim końcu salonu. O ile można było ja nazwać kuchnią. W kącie stało lodówka a obok nie były dwie szafki na jednej stała mikrofalowka a obok drugiej był Zalewo zmywak.
- Idź juz lepiej spać bo ledwo co stoisz.
Miał racje chociaż wolalabym na poczatku wsiąść prysznic.
- Wygląda na to że sama nie pojdziesz.
Podszedł do mnie i przerzucił sobie mnie przez ramie. Otworzył drzwi i rzucił mnie na lozko .
- No a teraz spij.
Klepna mnie w tyłek i wyszedł.
W pokoju było ciemno. Duże łóżko stało na środku pokoju, a na przesiwko duza szafa z lustrem.
Poczułam jak oczy mi się zamykają i oddałam się snu.

I Hate... YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz