Gdy wieczorem ogłoszono jak to nazwali „ Przenosiny", ludzie zaczeli kąpletnie świrować. Wszyscy biegali po korytarzach zbierając potrzebne rzeczy. Wszyscy prócz mnie i Weroniki, my już się spakowaliśmy i postanowiliśmy ten czas spędzić razem. Więc od kilku godzin siedzimy u mnie w pokoju, rozmawiamy, śmiejemy się ostatnimi swobodnymi chwilami. Kiełek leży na mojich nogach.
- Pomyśleć że jeszcze chwila a będziemy z wszyskimi walczyć na śmierć lub życie - mówiła smutna Weronika - niechce tam jechać, czemu mamy się dać wywieźć na tą cholerną wyspe.
- Nic nie zrobisz Weroniko. Jeśli będziemy walczyć to i tak wkońcu wygrają, mają większy arsenał - popatrzyłem na nią, niebyłem pewny tego co robie ale podeszłem do niej bliżej i wziąłem ją w objęcia, dziewczyna nie walczyła tylko wzmocniła go.
- Najważniejsze byśmy trzymali się razem, wtedy nikt nam niezagrozi - mówiłem powoli by każde słowo było przemyślane - damy rade obiecuje ci, ochronie cię chociaż miałbym przypłacić to życiem.
Może mi się wydawało, ale widziałem wdzięczność w oczach dziewczyny.
- Dziękuje Adrianie, mimo iż znamy się niedługo czuje jakbym znała cię całe życie - powiedziała sprawiając że zrobilo mi się gorąco - czuje się przy tobie bezpiecznie - przybliżyła głowe do mojej, moje serce zaczeło bić mocniej. W tym momencie na moje plecy wskoczył Kiełek, chcący się bawić. Dziewczyna ze łzami w oczach wybiegla z pokoju.
- Kiełek coś ty robisz , przez ciebie uciekła - powiedziałem nie ukrywając gniewu, bardziej na siebie niż na zwierzaka.
Wybiegłem za nią z pupilem na plecach, dziewczyna była bardzo szybka i nim ją złapałem znikła, szukałem ją pare godzin. Gdy ją znalazłem dziewczyna ćwiczyła swojimi sai mało. Ledwo uniknołem ciosu gdy podeszłem bliżej- Co się Weronika stało czemu uciekłaś? - spytałem z smutkiem w głosie.
Dziewczyna zatrzymała się w miejscu i po chwili dała mi odpowiedź - uciekłam, bo pomyślałam, że przez to że znamy się tak krótko to pomyślisz że jestem jakąś szmatą - widziałem łzy w jej oczach, podeszłem bliżej i powoli mówiłem
- Weroniko nie płacz w życiu bym tak o tobie nie pomyślał. Mimo, że znamy się krótko to mam wrażenie jakbym znał cię wieki - podeszlem jeszcze bliżej - jesteś dla mnie ważna nie pozwole cię skrzywdzić nikomu - przybliżyłem moje usta do niej już prawie się złączyły gdy coś świstneło mi koło twarzy .
Pełen nerwów wykrzyczałem- No kurwa, kto tym razem przerywa - nie musiałem pytać dobrze wiedziałem, że na końcu korytarza stał Cezary - Czego chcesz ?
- Rewanżu, ostatnim razem wygrałeś dzięki szcześciu dziś ci ono nie dopisze - i ruszył w prost na mnie
- Weronika!!! - podbiegłem do niej i wzleciałem w powietrze gdy kolejne kolce poleciały w naszą strone. Pomyślałem - tak dalej nie będzie - odstawiłem Weronike w bezpieczne miejsce ,i ruszyłem na Cezarego.
Tym razem gdy tylko się do mnie zbliżył zacząłem oderzac go skrzydłami i ogonem, robiąc głębokie bruzdy w płytach Cezarego który cały czas próbował mnie trafić.
Gdy już myślałem że wygrałem, dostałem w żołądek potem w głowe. Zrobiło mi słabo, wstałem z ziemi, i ledwo uniknołem ciosu Cezarego.
Gdy miał zadać ostateczny cios na plecy wleciał mu Kiełek i przebijając płyte wbił zęby w jego ramie, czułem że to ostatnia szansa wbiłem róg w ramie chłopaka. Czarek próbował zrzucić mojego zwierzaka ale za każdym razem któryś z nas chronił drugiego. Chłopak jednak się niepoddawał resztkami sił stawiał opór. Razem z kiełkiem wzbiliśmy się w powietrze i okładaliśmy przeciwnika skrzydłami, po chyba dziesiątym ciosie zemdlał. Czułem że mi słabo, w ostatniej chwili złapała mnie Weronika która pomogła mi wyjść z tego pomieszczenia. Na korytarzu bylo chłodniej, po chwili spojżałem dziewczynie prosto w oczy. Mimo iż całe żółte to dało się wyczuć troske, po raz trzeci tego dnia zbliżyłem się do Weroniki i pocałowałem ją prosto w usta. Czułem się bosko jakby cały świat przestał istnieć, byliśmy tylko my. Wiedziałem że mimo iź nas przenoszą to mam kogoś kto mnie wesprze.
Hejka już jestem zdrowy :D
Przepraszam że tak długo czekaliście.
Jeśli się podoba komentujcie, dawajcie łapki i polecajcie innym me opowiadanie

CZYTASZ
Przemienieni
Fantasy19 sierpnia 2032 roku. Nad ziemią przelatuje kometa. Przez którą nic nie będzie takie samo.