.13. Of the Night

1.1K 90 5
                                    

   - Hailey! - zawołał, mimo że był tuż za mną.
   - Co? - Odwróciłam się gwałtownie.
   - O co ci chodzi?
   - O nic, przecież się nie obraziłam.
   - W takim razie dlaczego wyszłaś?
   - Stwierdziłam, że temat został zamknięty - odparłam chłodno.
   - Nie dam ci się tak łatwo zwieść. Dlaczego tak nagle wyszłaś? - zapytał ponownie.
   Zacisnęłam ręce w pięści, stanęłam, odetchnęłam głeboko i już miałam coś powiedzieć, gdy nagle wszystkie światła dookoła nas momentalnie zamrygały.
   - Co jest?
   - Odpowiesz mi?
   - Ugh... Posłuchaj. Nienawidzę, gdy ktoś mnie poucza i mówi, co byłoby dla mnie lepsze. Jestem człowiekiem, który sam wydeptuje sobie ścieżki i idzie własnym tokiem myślenia, nie zważając na innych. Wkurzam się, gdy ktoś chce mi pomóc, bo... Ja po prostu i tak zignoruję te rady, więc szkoda twojego czasu.
   - Okay, rozumiem. Nie mogłaś tak od razu?
   - Mówiłam - nie jestem osobą, która otwarcie mówi, co jej jest.
   - Czy teraz pozwolisz, że wrócimy razem do domu?
   - A mam inny wybór?
   Szliśmy w niezręcznej ciszy, gdy nagle światła znów zamrygały i tym razem wszystkie zgasły.
   - Zajebiście - powiedziałam bezbarwnym tonem. - Masz latarkę?
   - Nie.
   - No to jesteśmy w ciemnej dupie. Dosłownie.
   Zdenerwowana spojrzałam w ciemne niebo, na którym świeciły pojedyncze gwiazdy. Policzyłam do trzech i spuściłam wzrok na ziemię.
   - Wszystko gra? - zapytał Jungkook.
   - Tak - odsapnęłam.

   Ruszyliśmy naprzód. Między nami nadal panowała cisza, lecz w pewnym momencie coś się zmieniło. Dopiero po krótkiej chwili zorientowałam się, co się stało. Jungkook trzymał mnie za rękę.
   - A to co? - spytałam nadal pozbawionym emocji głosem.
   - To na wypadek, gdybyś bała się ciemności - powiedział i uśmiechnął się.
   - Czy wyglądam ci na osobę, która boi się ciemności?
   - Nie, ale zapobiegnie to też ewentualnemu rozdzieleniu się.
   Coraz bardziej poirytowana tylko nerwowo odetchnęłam, ale nie wyrwałam ręki z jego uścisku. Czułam się nieręcznie. Po tym jak po chamsku wyszłam ze stacji, on się nie zraził i nadal próbował nawiązać ze mną kontakt. Był inny?
   - O co ci tak naprawdę chodzi? - spytałam nagle.
   - W jakim sensie?
   - Dalej próbujesz się ze mną zaprzyjaźnić, mimo że już kilka razy cię chamsko potraktowałam.
   - Serio myślałaś, że zabiorę cię do Korei, a potem zostawię?
   - Właśnie... jak już poruszyłeś ten temat. Po co mnie NAPRAWDĘ tu zabrałeś? Bo ja przeczuwam, że nie do końca chodziło ci o moją karierę.
   - A jak myślisz? - zapytał cicho.
Odpowiedziałam mu milczeniem, lecz on nie rezygnował. Splótł swoje palce z moimi.
   Zwolniłam.
   - Słuchaj, jesteś uroczy i doceniam to, że się starasz, ale...
   - Masz kogoś?
   - Co? Nie! - oburzyłam się. - Po prostu może dajmy sobie jeszcze czas?
   - Mam rozumieć, że właśnie dałaś mi kosza?
   - Zwariowałeś? Jesteś jedną z dwóch osób, która zna moją prawdziwą historię. Myślisz, że po tym wszystkim po prostu bym cię zostawiła?
   - Co masz na myśli?
   - Mam na myśli to, że ci ufam. Może nie znam cię długo, ale czuję się przy tobie bezpiecznie. Podobnie czułam się przy Franku, może też dlatego cię nie odrzucam...
   - Podobał ci się Frank? - wypalił nagle.
   - Co? Jungkook, on ma ponad trzydzieści lat, żonę i dzieci. Jeszcze nie upadłam na głowę - zaśmiałam się.
   - Okay, po prostu chciałem się upewnić - odpowiedział zawstydzony.
   - I nie zrozum mnie źle. Tu nie chodzi o ciebie, a o mnie. Muszę sobie wszystko poukładać w życiu, żeby nie popełnić znowu tak głupiego błędu jak wcześniej.
   - Rozumiem, każdy potrzebuje czasu. Ale dla jasności - mam rozumieć, że czujesz do mnie to, co ja do ciebie?
   - Nie wiem... Wiem na pewno, że czuję się przy tobie inaczej niż przy innych. Zinterpretuj to jak chcesz.
Zaśmiał się cicho i przysunął bliżej mnie.
   - Zbliżamy się do miasta - odparł.
   - Wiem - powiedziałam ponuro.
   - Powinienem jeszcze o czymś wiedzieć?
   Spojrzałam na panoramę oświetlonego jasno Seulu, by uniknąć jego wzroku.
   - Nie dogaduję się z Serą. Przez nią nie mam ochoty wracać do domu - rzuciłam bezbarwnym głosem.
   - Wiesz, jutro jest sobota - zaczął cicho Jungkook.
   - Kontynuuj... - zachęciłam go.
   - Nie mam jutro treningu. Możemy dzisiaj robić to, na co mamy ochotę.
   - Co sugerujesz?
   - Zróbmy coś, żeby się rozerwać. Masz jakiś pomysł?
   - Nie znam tego miasta zbyt dobrze, ale przez te kilka tygodni znalazłam kilka fajnych miejscówek.
   - W takim razie prowadź.

Hi, My Name Is..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz