IV

427 45 3
                                    


Od: JungLeo


Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć... nie zrozum mnie źle, naprawdę chcę Cię poznać.

15:43

Od: JungLeo

Jesteś tam?

16:00

Od: JungLeo

Odezwij się, proszę Cię!

16:07

Od: JungLeo

Wiem, rozumiem, że źle się wyraziłem, przepraszam. Nie chodziło mi o to, że jesteś kłamcą, tylko chcę Cię poznać... po prostu chcę wiedzieć jaki jesteś naprawdę, a nie tylko z ekranu komputera, z tego co piszesz... chcę z Tobą rozmawiać jak człowiek z człowiekiem.

16:18

Od: JungLeo

Przepraszam, mam nadzieję, że przeze mnie nie zrobiłeś czegoś głupiego, a jeśli tak... bardzo mi przykro i najmocniej przepraszam, że się do tego przyczyniłem... nie to było moim zamiarem, kiedy postanowiłem się z Tobą skontaktować...

16:32

Było już sporo po 21, kiedy odrętwiały przez niewygodną pozycję Sanghyuk, przebudził się. Chcąc się przeciągnąć, jęknął cicho, czując jak zaschnięta krew na jego udach nieprzyjemnie się rozciąga. Znów to zrobiłem... zachowałem się jak szurnięta małolata i co z tego mam? Nic. Pomyślał i wstając, skierował się do łazienki, gdzie wziął gorący prysznic, przez który świeże rany znowu zaczęły lekko krwawić. Gdy wytarł ciało trochę szorstkim ręcznikiem, ubrał długie spodnie dresowe, zawinął czyste bandaże na rękach i udał się do kuchni z zamiarem zjedzenia czegoś. Nie miał zbyt wielkiego wyboru, więc musiał zadowolić się zwykłymi, kukurydzianymi płatkami z mlekiem, które nieprzyjemnie drapały mu podniebienie. Po zjedzonym posiłku, pozmywał po sobie, po czym od razu skierował swoje kroki do pokoju, gdzie padł na łóżko, wtulając twarz w poduszkę. Ręce i nogi niemiłosiernie go piekły, do tego czuł się jak ostatni idiota, za którego zresztą wszyscy go uważają. Po chwili usłyszał przekręcany w zamku drzwi wejściowych klucz, zaraz potem szelest reklamówek. Później przez dłuższy czas panowała cisza, a kiedy chłopak już przysypiał, znów ktoś wszedł do domu. Nie musiał długo czekać, aż rozpocznie się kolejna kłótnia. Sanghyuk wstał z zamiarem znalezienia telefonu, gdy już go miał, czekając, aż się włączy podpiął do niego słuchawki i włożył je do uszu. Po włączeniu urządzenia, od razu zaczęły przychodzić wiadomości. Wszystkie od tej samej osoby. Sanghyuk zaczął je czytać, nie włączając uprzednio muzyki, jednak te słowa całkowicie odciągnęły go od trwającej w najlepsze awantury.

Od: JungLeo

Mam nadzieję, że jedynie się obraziłeś, że nic nie zrobiłeś, po prostu nie chcesz ze mną rozmawiać...

17:14

Od: JungLeo

Ah... chciałbym znać Twoje imię... wtedy bym wiedział, jak się do Ciebie mogę zwracać...

17:20

Od: JungLeo

Posłuchaj... nie wiem co czujesz i nie chcę Cię oszukiwać, że wiem jak to jest być samotnym. Odkąd pamiętam, wokół mnie było pełno ludzi, mimo że jestem osobą, która nie lubi być w towarzystwie... Wielu z tych osób szczerze nienawidziłem, jednak oni dalej mnie osaczali jakbym był niewiadomo kim. Nie wiem skąd się brało takie zainteresowanie moją osobą, skoro otwarcie ciągle powtarzałem co o nich myślę. Wszyscy ci ludzie przychodzili do mnie tylko po to, by porozmawiać, a raczej po to, by oni się wygadali, ja zawsze siedziałem cicho, najczęściej z jedną słuchawką w uchu, czasem nawet z dwiema... mimo to oni dalej przychodzili i przychodzą. Wiesz co później odkryłem? Obserwowałem tych wszystkich ludzi z daleka i dowiedziałem się, że chociaż mieli swoich przyjaciół, nie mogli z nimi rozmawiać, nie o tym, o czym mówili mi. Nie piszę Ci tego byś poczuł się gorzej... wręcz przeciwnie... chcę byś zrozumiał, że nawet jeśli ktoś ma wielu przyjaciół, może być bardziej samotny niż ten, który ma jednego, ale prawdziwego. I wiesz co Ci jeszcze powiem? Chcę być Twoim przyjacielem, chcę byś nigdy więcej się nie zadręczał, żebyś był szczęśliwy.

20:37

Po policzku chłopaka spłynęła pojedyncza łza, naprawdę chciał wierzyć w to, że ktoś chce z nim rozmawiać, chce jego szczęścia...

- Ale mamo! - Sanghyuk podskoczył jak oparzony, słysząc rozpaczliwy pisk swojej siostry. Od razu podniósł się i uchylił drzwi. Czesto musiał słuchać kłótni, dlatego w czasie roku szkolnego, zapisywał się do kilku klubów pozalekcyjnych, by spędzać jak najmniej czasu w domu. Jednak tym razem było inaczej, jego siostra nigdy nie płakała podczas kłótni, po i owszem, ale przy mami nigdy. - Jak możesz mówić, że żałujesz, że nas urodziłaś? - załamany głos siostry rozbrzmiał w uszach nastolatka głośno, niczym syreny karetki, a w oczach zebrały się łzy, które po chwili zaczęły wypływać.

- A tak to! Przez was jeszcze trochę i wyląduje w psychiatryku! Mam was dosyć, ciągle tylko czekacie, aż wszystko za was zrobię!

- Chyba ci się w głowie poprzewracało. Przecież to my wszystko robimy! Ja pracuję jak głupia, od rana do nocy, tak żeby starczyło nam na wszystko, Sanghyuk sprząta, gotuje, a ty? Ty tylko wychodzisz z tymi koleżaneczkami i masz wszystko w dupie! To ja zarabiam na te wszystkie zabiegi, które gówno ci dają! - Sanghyuk z impetem zamknął drzwi i przekręcił klucz w zamku. Z płaczem rzucił się na łóżko. - I widzisz co zrobiłaś! Wiesz dobrze, że on jest wrażliwy!

- To dupa, nie chłopak! Urodzebie go było najgorszą decyzją w moim życiu!! - po chwili było słychać tylko trzaśnięcie drzwiami. Nastolatek odszukał ręką telefon, na ślepo go odblokował i włączył czat do jedynej osoby, z którą rozmawia. Przetarł dłonią oczy, by przeczytać wiadomość.

Od: JungLeo

Jesteś! Odczytałeś! Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi ulżyło... wszystko u ciebie dobrze?

23:18

Od: Kawaii Satan

Nic nie jest dobrze, mam dosyć, jeśli naprawdę Ci na mnie zależy... zabierz mnie stąd! Nie chcę z nimi żyć... w ogóle nie chcę żyć! Dla wszystkich jestem problemem, nawet dla mojej matki! Ona mnie nienawidzi!!

23:43

Od: Kawaii Satan

Zrób coś... proszę Cię...

23:44

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz