IX

335 39 3
                                    

*Sanghyuk*

Z kuchni dało się usłyszeć lekko stłumiony głos Taekwoona, który najwyraźniej z kimś się kłócił.

- Ah! Eunji! Jesteś pijana! Przestań wygadywać takie głupoty!.... dobra, gdzie jesteś?.... zaraz będę. - jedynie tyle udało mi się usłyszeć, z jego głosu spokojnie mogłem wywnioskować, że jest mocno zdenerwowany. Po chwili chłopak wyszedł z sąsiedniego pomieszczenia, podszedł do kanapy, na którą ciężko opadł.

- Wszystko w porządku? - zapytałem, na co on tylko westchnął głośno i położył głowę na oparcie kanapy, masując przy tym skronie.

- Eh... muszę pojechać po Eunji... zadzwoniła do mnie całkiem pijana, mówi, że nie ma jak wrócić do domu... mówiłem, żeby sobie taksówkę zamówiła, ale nie, bo niby nie zna numeru... no i zaczęła swoje dziwne teksty rzucać, więc w końcu się zgodziłem... mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zły... przepraszam, że cię tak zostawiam, ale sam rozumiesz... boję się, że albo jej albo komuś stanie się przez nią krzywda. Odwiozę ją do domu i od razu do ciebie zadzwonię, dobrze? Jeśli twoja siostra nie wróci to przyjadę, swoją drogą... jest już 2 w nocy, a jej jeszcze nie ma? Trochę dziwne, prawda? - wyrzucił z siebie, na co ja cały czas tylko przytakiwałem, nie chcąc mu przerywać.

- Hyung, nie przejmuj się mną i po prostu jedź. Przyjaciół nie zostawia się w potrzebie, prawda? A ja czuję się już całkiem dobrze, zaraz rozłożę sobie materac i pójdę spać, a co do tego, że jeszcze nie wróciła, to jest normalne w jej pracy, czasem bywało tak, że przez dwa nawet trzy dni prawie jej w domu nie było, także nie dziwię się. - odpowiedziałem i zauważyłem, że w pewnym sensie chyba mu ulżyło.

- W takim razie dobrze, ja już pójdę, zamknij sobie drzwi. Zadzwonię do ciebie później. - powiedział, wstając z kanapy, zrobiłem to samo.

- Tak jest, mamo! - zaśmiałem się, na co Taek uśmiechnął się i poczochrał mi włosy. - Jak nie będę spał to odbiorę. - dodałem, po czym pożegnaliśmy się i zamknąłem za nim drzwi. Od razu udałem się do kuchni, gdzie na lodówce zauważyłem karteczkę. "Nie objadaj się na noc! Taekwoon" Zaśmiałem się i zdjąłem kartkę, po czym otworzyłem lodówkę, na szczęście siostra zamówiła zakupy, tylko nie wiem, jak one znalazły się w domu, ale mniejsza z tym. Wziąłem sobie kilka owoców, które pokroiłem na mniejsze części i wrzuciłem do miseczki, by później pójść do salonu, wziąć laptop i włączyć na nim swoją ulubioną dramę, jeszcze tylko trzy odcinki do końca, może uda się dzisiaj to obejrzeć? Postanowiłem spróbować, jednocześnie co trochę sprawdzałem telefon, czy Taekwoon już dzwonił. Minęła godzina, dwie, później zasnąłem i obudziłem się o 8, kiedy siostra zaczęła mnie uderzać w ramię, żebym pozwolił jej położyć się na kanapie. Wyglądała potwornie... zmęczona, z wielkimi workami pod oczami. Od razu zszedłem z posłania i rozłożyłem sobie koc na podłodze, po czym od razu zasnąłem. Tak na dobre obudziłem się jakieś dwie godziny później. Poszedłem do kuchni, gdzie zapatrzyłem kawę dla siostry, a dla siebie herbatę, po czym przygotowałem dla nas śniadanie i przypomniało mi się, że Taekwoon miał do mnie zadzwonić, więc szybko wróciłem do salonu, gdzie znalazłem swojego czarnego smartfona, jednak nie było żadnych nowych wiadomości. Nie powiem, zrobiło mi się bardzo smutno... ale może zapomniał? Był zmęczony? Mam nadzieję, że nic mu się nie stało... postanowiłem, że sam do niego zadzwonię, więc wziąłem kubek z chłodną już herbatą i wyszedłem na balkon. Wybrałem numer do chłopaka i czekałem przez dłuższą chwilę, aż ktoś odbierze.

- Halo? - usłyszałem głos Eunji. Dlaczego ona odbiera telefon Taekwoona?

- Em... Część, tutaj Sanghyuk z tej strony... emmm... wiesz gdzie jest Taekwoon? Miał do mnie zadzwonić, jak wróci do domu, ale jeszcze nie dzwonił... - powiedziałem, niezbyt pewny co mówić. Nie spodziewałem się, że właśnie ona odbierze...

- Zbyt szybko nie zadzwoni, bo póki co jest u mnie i nie wiem, kiedy wypuszczę go do domu. - odpowiedziała mi, po czym od razu się rozłączyła. Co to miało być? Zadałem pytanie samemu sobie, patrząc na ekran telefonu.

*Taekwoon*

Kiedy odebrałem dziewczynę z klubu, była prawie nieprzytomna. Wpakowałem ją do samochodu i odwiozłem pod adres, który wcześniej mi podała. Zaniosłem ją do mieszkania, a tam Eunji zaczęła coś majaczyć, że ma dosyć wszystkiego, że ciągle jest sama i nikt się nią nie przejmuje. Kiedy próbowałem ją uspokoić, ona powtarzała, że jeśli wyjdę, ona się zabije... zabrała mi też telefon przez co nie mogłem skontaktować się z Hyukiem, martwiłem się o niego... nie chcę, żeby pomyślał, że go zostawiłem albo o nim zapomniałem... gdy rano Eunji się obudziła, nie pamiętała o tym co zrobiła, poprosiła mnie jedynie, żebym zrobił jej coś do picia, więc udałem się do kuchni, po chwili słyszałem jakieś rozmowy. Szybko dokończyłem napój i wróciłem do pokoju, gdzie dziewczyna siedziała z moim telefonem w ręce. Czym prędzej go jej zabrałem i sprawdziłem z kim rozmawiała.

- Co mu powiedziałaś? - zapytałem mocno zirytowany.

- Nic takiego, po prostu, że jesteś u mnie i zadzwonisz jak wrócisz do domu. - odezwała się niewinnym głosem, na co ja westchnąłem ciężko i zacząłem zbierać się do wyjścia. - Gdzie idziesz? Poczekaj! Muszę ci coś powiedzieć! - krzyknęła za mną, więc odwróciłem się w jej stronę, a ona wstała i lekko chwiejnym krokiem podeszła do mnie, po czym położyła mi ręce na ramionach. Przez chwilę patrzyła mi w oczy, by po chwili zacząć przybliżać swoją twarz do mojej. Czym prędzej ją odetchnąłem, przez co opadła na łóżko, niestety złapała mnie za koszulkę, więc poleciałem zaraz na nią, co było dla mnie niedość, że mocno irytujące, to też w pewnym sensie upokarzające.

- Możesz mi wyjaśnić o co ci chodzi i dlaczego się tak zachowujesz?! - krzyknąłem na nią, zrywając się na równe nogi.

- Taekwoon... nie widzisz tego, że ja cię kocham? Już od początku liceum dawałam ci tyle znaków, a ty zawsze byłeś na to ślepy! Ja już tak dalej nie mogę! Chcę żebyś był tylko i wyłącznie mój! Nie pozwolę, by ktokolwiek mi ciebie zabrał! Słyszysz? Jesteś mój i tylko mój! - wykrzyknęła, wieszając się na mnie, a sam nie wiedząc, co powinienem robić, po prostu stałem tam tak, jak ostatni kołek...

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz