Wróciłam ;^; jakoś udało mi się napisać znowu ten rozdział, ale nie podoba mi się tak, jak podobał się ten wcześniejszy (ಥ_ಥ)
Póki co, nie wiem kiedy będzie następny rozdział, może w ten weekend, a może dopiero za 2 - 3 tygodnie. Powód tego jest prosty - koniec roku i cały przeszły tydzień mam zawalony poprawami i sprawdzianami (3 sprawdziany z matmy, jeden z polskiego i przyrki, a jeszcze w następnym tygodniu z historii (Θ︹Θ)ს) także... nie wiem, kiedy znowu tu zawitam ;______;
Wiem, że przynudzam, ale już sobie idę. Miłego czytania i do kiedyś (눈_눈)~~~~~
*Taekwoon*
Wesołe miasteczko, jak każde inne, w którym dotychczas byłem, a mimo to było całkiem inaczej. Oczywiście było tak ze względu na Hyuka, który szczęśliwy biegał wszędzie i zdobywał dla siebie różne nagrody. Było ich tak dużo, że kilka razy musiałem iść do samochodu, żeby zostawić je tam. Jakoś po trzech godzinach Sanghyuk zaczął namawiać mnie na rollercoaster, jednak to było niezbyt mądre, gdyż wcześniej najadł się lodów, popcornu i waty cukrowej, więc nie mogło to się dobrze skończyć.
- Jeśli zwymiotuję, oddam ci wszystkie nagrody, które zdobyłem! - wykrzyknął i znowu zaczął ciągnąć mnie do kolejki, która już prawie była pusta. Tak jak przewidywałem, młody od razu po wyjściu z wagonika, chwiejnym krokiem dopadł do pierwszego z brzegu kosza na śmieci i zaczął wymiotować. Cierpliwie czekałem obok aż skończy, cały czas głaszcząc go lekko po plecach. Później pomogłem mu dotrzeć do łazienki, gdzie zimną wodą obmyłem mu twarz.
- To co... wszystkie nagrody dla mnie? - zaśmiałem się, gdy usiedliśmy przy stoliku obok baru.
- Eh... niech ci będzie... mógłbyś mi kupić wodę? - powiedział słabym głosem i położył głowę na chłodnej powierzchni stołu.
- Może odwiozę cię do domu? - zapytałem, podając mu zimny napój. On natomiast pokręcił głową i wskazał na duży budynek ozdobiony trupimi czaszkami, podświetlonymi duchami i innymi tego typu rzeczami. - Jeszcze nie masz dosyć? - dopytałem, jednak Hyuk zaprzeczył, wstał i zaczął iść w stronę tak zwanego domu strachu. Nie było tam ani nic strasznego, ani ciekawego. Szedłem znudzony przez kolejne korytarze zaraz za Sanghyukiem, który niby zainteresowany oglądał się i dotykał różnych przedmiotów. Raz zniknął mi z pola widzenia, a kiedy zacząłem go wołać i szukać, nagle znikąd pojawił się przede mną, krzycząc, że ucięło mu nogę. Rzeczywiście w półmroku, który tam panował wyglądał jakby tej nogi nie miał, jednak on nie potrafił długo udawać i zaraz zaczął się głośno śmiać. Później przez dobre pół godziny biegałem za nim z kupioną wcześniej babeczką z dużą ilością kremu na wierzchu, którym miałem zamiar go wysmarować. Dopadłem gi dopiero przy samochodzie, gdzie przytrzymałem go i cały czas się śmiejąc, wymazałem jego buźkę różowym kremem.
- No, to teraz szczerze mogę przyznać, że jesteś najsłodszym dzieciakiem jakiego znam. - zaśmiałem się, patrząc na swoje dzieło. Na chwilę straciłem czujność, co Hyuk od razu wykorzystał i moje czarne włosy zostały pokryte różową masą.
- Teraz jesteśmy kwita. - zaczął się śmiać, na co nie mogłem zareagować inaczej, jak tym samym. Chwilę później siedzieliśmy w samochodzie, wycierając chusteczkami pozostałości po zabawie.
- Będziesz miał coś przeciwko, jeśli najpierw pojedziemy na zakupy? - zapytałem odpalając silnik.
- Ty tu rządzisz. - odpowiedział i zapiął pasy. Przez część drogi rozmawialiśmy, jednak widząc, że młody jest bardzo zmęczony, przestałem go zagadywać. Gdy dotarłem na podziemny parking galerii, zauważyłem, że Hyuk zasnął. Próbowałem go obudzić, ale nic nie wskazywało na to, by miało to się stać. W końcu postanowiłem, że zamknę samochód i szybko pójdę po najpotrzebniejsze rzeczy. W międzyczasie zadzwoniła do mnie siostra Hyuka, zmartwiona tym, że chłopak nie odbierał.
- Spokojnie, Sanghyuk śpi w samochodzie, a Ja wyskoczyłem na chwilę do sklepu. Mam tylko nadzieję, że wstanie zanim go odwiozę, bo nie uśmiecha mi się kolejny raz wnosić go na piąte piętro. - zaśmiałem się, a dziewczyna odpowiedziała tym samym.
- Właśnie, dzwonię, bo musiałam już wyjść do pracy, a widziałam, że Hyuk zostawił klucze, więc będzie musiał przyjść do mnie... chyba, że mógłby przenocować u ciebie? Nie wiem, czy szef pozwoli mi wyjść do was, nawet na chwilę... - zapytała z nadzieją w głosie. Oczywiście od razu się zgodziłem. Nie chciałem żeby przerywała pracę, by przynosić nam klucze, czy cokolwiek innego, a o wiele łatwiej będzie mi przenieść śpiocha w moim domu niż do jego mieszkania. Po tym, jak dziewczyna kilkukrotnie mi podziękowała, akurat zapłaciłem za zakupy i szybkim krokiem ruszyłem na parking, gdzie Hyuk dalej smacznie spał. Zapakowałem siatki do bagażnika i już chwilę później byliśmy w drodze do mojego domu. Będąc na miejscu, dalej nie mogłem go obudzić, pochrapywał sobie cicho, wtulając twarz w małą, białą foczkę, która oddzielała jego głowę od szyby samochodu. W końcu zrezygnowany wziąłem go na ręce i zaniosłem do jednej z sypialni dla gości. W garderobie znalazłem trochę przydużą na mnie koszulkę, która na Hyuka byłaby idealna oraz jakieś krótkie spodenki, które później położyłem na ramie łóżka, gdzie spał. Przez chwilę stałem obok niego i przyglądałem się jego spokojnej twarzy. Zdecydowanie najsłodszy dzieciak jakiego znam... Mój mały braciszek... Tak, teraz Sanghyuk nie tylko ma siostrę, ale także brata. Pomyślałem i z uśmiechem opuściłem pokój. Postanowiłem, że przygotuję dla nas obiad, więc poszedłem do garażu po zakupy, by później od razu wziąć się za gotowanie. Nie byłem pewny co zrobić. Hyuk na swoim blogu nie pisał co lubi, chyba, że nie pamiętam, jednak koniec końców postawiłem na makaron z krewetkami. Przez cały czas gotowania śpiewałem cicho, czasem wykonując jakieś pojedyncze kroki wymyślonych układów. Akurat kiedy robiłem obrót, by postawić na stole talerze, zobaczyłem, opartego o framugę drzwi, Hyuka, który przyglądał mi się z lekkim uśmiechem.
- Wiesz hyung... głos masz naprawdę fajny, ale nad tańcem mógłbyś popracować. - zaśmiał się, na co tylko prychnąłem i zająłem się nakrywaniem do stołu. Podczas posiłku nie rozmawialiśmy, powiedziałem jedynie o telefonie od siostry chłopaka. Co jakiś czas spoglądałem na Hyuka. Widać było, że smakuje mu to, co dla niego przygotowałem, a to niezmiernie mnie ucieszyło. W końcu dla kucharza najważniejsze jest to, by jego potrawy były dobre dla tych, którzy będą to jeść, prawda?
Po późnej kolacji, wygoniłem Sanghyuka, żeby poszedł się wykąpać, chociaż ten upierał się, że posprząta po nas, a sam wziąłem się za zmywanie. Gdy uporałam się z brudnymi naczyniami, udałem się do swojej łazienki. Miałem już wracać do Hyuka, ale zawróciłem przy schodach, by w pokoju otworzyć okno. Później poszedłem po napoje i w trakcie ich przygotowania, poprosiłem nastolatka, żeby wybrał jakiś film. Gdy wszedłem do salonu z tacą, na której był dzbanek i szklanki, zauważyłem, że Hyuk wciąż stoi przy płytach i palcem przejeżdża po kolejnych półeczkach stojaka. Odstawiłem wszystko na stolik, po czym podszedłem do niego. Objąłem go delikatnie od tyłu, opierając podbródek o jego ramię i wskazałem palcem w odpowiednie miejsce.- Te płyty tutaj są moje ulubione. Z tego co czytałem na twoim blogu, powinny ci się spodobać. - powiedziałem, na co chłopak jakby trochę zesztywniał. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Szybko wziął pierwszą z brzegu płytę, dał mi ją i uciekł na kanapę, gdzie opatulił się kocem. Przez chwilę przyglądałem się jego lekko poczerwieniałej twarzy, aż potrząsnąłem głową i podszedłem do telewizora, żeby włączyć film. Przez prawie cały czas jego trwania nie potrafiłem się skupić. Zastanawiałem się nad zachowaniem nastolatka. Dziwne było to, że tal zareagował na mój dotyk... pytanie tylko, czy on ma problem ze mną, czy na wszystkich tak reaguje? Chciałem go właśnie o to zapytać, ale w tym momencie poczułem, jak jego głowa bezwładnie opadła na moje ramię. Nie chcąc go obudzić, położyłem go delikatnie na kanapie, a sam udałem się do pokoju, w którym wcześniej spał, jednak nie mogłem przygotować mu tam łóżka, gdyż w pomieszczeniu było bardzo duszno, podobnie, jak w drugim pokoju gościnnym. Dlatego zawsze powtarzam, żeby zostawiać otawrte okno... Pomyślałem, z lekką irytacją otwierając okna. W końcu zdecydowałem, że położę go u siebie. Mam duże łóżko, dam mu osobną kołdrę i chyba nie będzie miał nic przeciwko... pomyślałem przez chwilę, stojąc obok śpiącego Hyuka, po czym delikatnie podniosłem go i zaniosłem do swojego pokoju. Tam ułożyłem go na pościeli i przykryłem cienką kołdrą, którą chwilę wcześniej wyciągnąłem z szafy. Wróciłem jeszcze do salonu, by wyłączyć telewizor, a później wróciłem do sypialni, gdzie zgasiłem światło i ułożyłem się wygodnie na łóżku, plecami do nastolatka. Nie potrzebowałem dużo czasu, by odpłynąć w spokojny sen.
CZYTASZ
I Need U
FanfictionHan Sanghyuk jest osiemnastoletnim uczniem jednego z liceów w swoim rodzinnym mieście Daejeon. Jest bardzo nieśmiały i niezbyt potrafi rozmawiać z ludźmi, nieśmiały, lecz niesamowicie uzdolniony. Potrafi pięknie śpiewać oraz tańczyć, tworzy również...