Z racji tego, że następny rozdział jest już gotowy, był nawet wczoraj, ale to szczegół, dodaję już dzisiaj ten *^*
Następny dodam, jak napiszę kolejny 😁
Zdradzę Wam tylko, że Hyukkie to cudowne dziecko...
No nic, miłego czytania 😁PS. Nie bijcie za koniec, ok? :/ miała być drama, więc jest coś w ten deseń :/
👋👋
~~~W pierwszej chwili Sanghyuk nie dostrzegł Taekwoona, ani tego w jakim stanie on się znajduje. Widział jedynie pomieszczenie, które było o wiele bardziej zniszczone niż kuchnia czy salon. Po chwili obejrzał się w lewo, stał tam Taekwoon z dłonią zaciśniętą na klamce. Na twarzy miał jeszcze lekko krwawiącą ranę, koszulkę rozdartą, a ręce były ubrudzone częściowo zaschniętą krwią. Hyuk z przerażeniem zaczął powoli kierować się w stronę chłopaka.
- Wyjdź stąd póki jeszcze jestem miły. - Taekwoon syknął przez zaciśnięte zęby. Nie zważając na jego słowa, Hyuk dalej zmierzał do niego, a ten co chwilę robił kroki w tył. - Sanghyuk nie prowokuj mnie. Nie chcę żeby coś ci się stało, więc proszę cię, wyjdź stąd!
- Skoro nie chcesz, żeby coś mi się stało, uspokój się. - odpowiedział mu opanowanym głosem i w tym momencie Taekwoon zetknął się plecami ze ścianą. Hyuk wyciągnął dłoń w jego stronę, na co chłopak zacisnął pięści, próbując powstrzymać się od jakiegokolwiek ruchu. W końcu palce Hana zetknęły się z policzkiem Taekwoona, który nie wytrzymał i z całej siły odepchnął chłopaka od siebie.
Sanghyuk uderzył plecami w łóżko, co spowodowało u niego chwilowe problemy z oddychaniem.- Proszę cię, wyjdź stąd. To się źle skończy. - odezwał się starszy ze strachem spoglądając na chłopaka, który rozpaczliwie próbował złapać oddech. Bał się do niego podejść, bał się, że nie potrafi nad sobą panować, że znowu zrobi mu krzywdę. Sanghyuk powoli podniósł się i ponownie podszedł do Taekwoona, który miał coraz większe problemy z kontrolowaniem siebie.
Pozbądź się go, on tylko zakłóca twój spokój. Nie potrzebujesz go. Wyrzuć go stąd. A najlepiej od razu z nim skończ. Nie będzie ci więcej zawracał głowy.
Obijało się echem po głowie Junga, ale to nie były jego myśli. Próbował, starał się to powstrzymać, jednak głos w jego głowie był silniejszy.
- Hyung... Nic mi nie zrobisz, tylko uspokój się, proszę... - odezwał się spokojnie młodszy i ponownie wyciągnął w jego kierunku dłoń. - Chcę ci pomóc. Porozmawiaj ze mną. - kontynuował, sam nie rozumiał skąd u niego tylko spokoju i pewności siebie. Bał się jak cholera, że Taekwoon zaraz całkiem straci nad sobą panowanie i naprawdę zrobi mu krzywdę. Ostrożnie złapał zaciśniętą dłoń starszego, po chwili zrobił to samo z drugą. Powoli zaczął gładzić pięści Taekwoona kciukami, cały czas patrząc na jego twarz. Chłopak nie potrafił spojrzeć na Hyuka, bał się, że straci nad sobą kontrolę. Odwrócił głowę w bok, oczy i usta zacisnął mocno, czuł jak paznokcie boleśnie wbijają się w jego dłonie, jednak nie potrafił rozluźnić uścisku. Sanghyuk czując, że ciało Taekwoona coraz mocniej się trzęsie, przytulił go, jedną dłonią głaszcząc jego plecy, a drugą przeniósł na czarne włosy chłopaka.
- Hyuk odsuń się. - warknął Jung, na co młodszy jedynie pokręcił przecząco głową. Taekwoon nie wytrzymał i próbując odsunąć go od siebie, zaczął go odpychać, a kiedy to nie działało, pod wpływem impulsu zaczął okładać jego ciało pięściami. Hyuk z każdą chwilą mocniej przyciskał jego ciało do siebie i powstrzymując łzy oraz krzyki bólu, wciąż powtarzał mu, żeby się uspokoił.
W końcu z ulgą zauważył, że uderzenia straciły na sile, a po chwili poczuł na ramieniu głowę Taekwoona. Straszy opuścił ręce wzdłuż ciała, a z jego oczu zaczęły wypływać łzy. Hyuk odetchnął głęboko i zaczął gładzić jego włosy. Z każdą chwilą czuł, jak jego koszulka na ramieniu robi się coraz bardziej mokra.- Hyukkie... Nie możesz tu zostać... - szepnął Taekwoon, ale Han nawet nie myślał o tym, żeby zostawić go samego.
- Uspokój się już. Nigdzie nie mam zamiaru wychodzić. Nie zostawię cię w takim stanie. - odezwał się z powagą w głosie, po czym odsunął się trochę od chłopaka i uniósł delikatnie jego twarz do góry. - Rana dalej krwawi, trzeba to opatrzyć. Poczekaj tutaj na mnie. - dodał i wyszedł z pokoju, żeby z łazienki przynieść apteczkę. Znalazł tam również koszulkę Taekwoona, którą również ze sobą wziął. Po chwili namysłu zostawił to wszystko i wrócił do pokoju, gdzie Jung akurat podnosił z podłogi regał, na którym niegdyś stały książki i płyty chłopaka. - Zostaw to na razie. - powiedział Hyuk i pociągnął go za sobą do łazienki. Tam kazał mu zdjąć koszulkę, po czym namoczył ręcznik w ciepłej wodzie i zaczął obmywać nim zakrwawione ciało chłopaka. - Coś ty tu robił, że to tak wygląda... - szepnął, odsuwając się trochę od niego i przyglądając się ilości ran.
- Przepraszam... - zdołał z siebie wydusić. Oczy Taekwoona znów zaszły łzami, czuł się bezsilny wobec tego co się z nim działo. - To znów wróciło... Myślałem, że skoro się leczyłem, chodziłem do tego pieprzonego psychologa, brałem leki... Że to wszystko się skończyło... - Taekwoon osunął się na podłogę i schował twarz w dłonie. Chciał wyrzucić wszystko z siebie, jednak coś w środku mu na to nie pozwalało.
- Może powiesz mi o tym rano? Jest już późno, powinieneś odpocząć. - Hyuk uklęknął przy boku przyjaciela, przyciągając do siebie jego roztrzęsione ciało. Chwilę później Han przemył rany Taekwoona wodą utlenioną i nakleił plastry, bądź zakręcił w bandaże. Jung założył czystą koszulkę, a stara wylądowała w koszu, po czym został odprowadzony przez młodszego do pokoju gościnnego, gdyż Hyuk uznał, że Taek nie będzie spał w tak zniszczonym pokoju.
Gdy straszy leżał już w łóżku, młodszy postanowił pożyczyć sobie koszulkę, bo ta jego była mokra od łez i ubrudzona krwią. Podczas przebierania się, nawet najmniejszy ruch sprawiał mu okropny ból. Trzymając się za dolną część pleców, wyszedł z garderoby z zamiarem położenia się na kanapie, jednak jego zamiary pokrzyżował panujący tam bałagan. Westchnął zrezygnowany i zabrał się za robienie porządków. Kiedy pozbierał z podłogi wszystkie płyty, co było wielkim wyzwaniem, biorąc pod uwagę ból, który odczuwał podczas schylania się, ułożył wszystkie na stojaku do tego przeznaczonym. Później ustawił stolik i fotele na swoje miejsce oraz pozbierał porozbijane szkło, od czego w sumie powinien zacząć, ale był zbyt zmęczony i obolały, by o tym myśleć. Gdy skończył porządki w salonie, udał się do kuchni. Kiedy zbierał potłuczone naczynia, skaleczył się w kilku miejscach, ale nie zważając na to, kontynuował sprzątanie. Dużym wyzwaniem było podniesienie stołu, który był dość ciężki, a Hyuk z każdą chwilą tracił siły. Jakimś cudem udało mu się wszystko ogarnąć, a kiedy ponownie udał się do salonu z zamiarem przespania się choć przez chwilę, dostrzegł, ża za oknem powoli robi się już jasno. Chciał pójść sprawdzić, czy Taekwoon śpi, ale nie miał siły podnieść się z kanapy, więc jedynie podłożył pod głowę poduszkę i po chwili cały obolały odpłynął.
CZYTASZ
I Need U
FanfictionHan Sanghyuk jest osiemnastoletnim uczniem jednego z liceów w swoim rodzinnym mieście Daejeon. Jest bardzo nieśmiały i niezbyt potrafi rozmawiać z ludźmi, nieśmiały, lecz niesamowicie uzdolniony. Potrafi pięknie śpiewać oraz tańczyć, tworzy również...