XXV

274 32 11
                                    

*Taekwoon*

Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że Hyuk już śpi, odczekałem jeszcze chwilę, by się upewnić, że go nie obudzę, po czym ostrożnie wyplątałem się z jego dość mocnego uścisku. Swoje kroki skierowałem do salonu, gdzie usiadłem na kanapie, opierając plecy o oparcie z tyłu. Przetarłem zmęczoną twarz dłońmi, by po chwili przeczesać nimi włosy. Szybko jednak zmieniłem pozycję i oparłem łokcie o kolana, chowając w dłoniach twarz.

I co teraz zrobić? Hyukkie doskonale wie, że jest dla mnie co najwyżej jak brat, najlepszy przyjaciel... Nigdy nawet nie zastanawiałem się, czy mógłbym spotykać się z innym chłopakiem. Nie było nad czym się zastanawiać, bo odpowiedź była oczywista. Nigdy nie interesowałem się chłopakami... A teraz przecież nie mogę udawać, że nic się nie stało... Tylko co powinienem zrobić? Nie jestem w stanie odwzajemnić jego uczuć, a nie chcę żeby poczuł się zraniony, czy odrzucony... Ah... Mogłem się wcześniej tego domyśleć! Te jego dziwne gesty, zachowanie... Przecież to było takie oczywiste... Eh... Nie mam pojęcia, co robić...

Moje przemyślenia przerwał wibrujący telefon Hyuka, który leżał na szklanym stoliku. Niespiesznie sięgnąłem po urządzenie i widząc, że to jego siostra, postanowiłem odebrać.

- Han Sanghyuk! Gdzie ty się podziewasz?! Nie sądzisz, że powinieneś mnie poinformować,że wychodzisz, a tym bardziej, że nie wrócisz na noc?!  Halo!  Jesteś tam? - usłyszałem jej krzyk, od którego aż musiałem odsunąć telefon od ucha, by przypadkiem nie uszkodzić sobie słuchu.

- Spokojnie Sangmi. Mówi Taekwoon. Sanghyuk przyszedł do mnie późnym wieczorem, bo pilnie potrzebowałem jego pomocy. Później chciałem, żeby wrócił do domu, ale uparł się, że nie chce cię budzić w środku nocy, więc został u mnie. - w pewnym sensie mówiłem prawdę...

- Możesz dać mi go do telefonu?

- Jeszcze śpi... Ale jak tylko się obudzi, powiem mu, żeby do ciebie zadzwonił. - odparłem, opierając się wygodnie o kanapę.

- Ah... Wyjeżdżam do Busan w sprawach służbowych i przez kilka dni nie będzie mnie w domu, a kontakt ze mną przez telefon może być trochę utrudniony... Za godzinę mam pociąg... Mógłbyś to powiedzieć Hyukowi?

- Oczywiście.

- Ah... I powiedz mu żeby uważał na siebie...

- Spokojnie, będzie z nim wszystko dobrze. - zapewniałem ją. - W razie potrzeby zawsze mu pomogę.

- To super... A jeszcze jedno... Hyuk nie wziął kluczy, więc zostawię je u sąsiadki.

- Jasne, wszystko mu przekażę. - po jeszcze krótkim pożegnaniu, rozłączyłem się i udałem do kuchni.
Dochodziła dziesiąta, więc uznałem, że najwyższa pora zjeść śniadanie. Postawiłem na słodkie placuszki, które kiedyś zrobiłem, a Hyuk bardzo je polubił. Podczas przygotowań zrobiłem też kakao, a gdy wszystko było gotowe, poszedłem do pokoju gościnnego, by obudzić śpiocha. Wchodząc do pomieszczenia, zauważyłem, że poduszki leżały na podłodze, a sam Sanghyuk był rozłożony na całym dwuosobowym łóżku. Zaśmiałem się dość głośno, widząc to, po czym podszedłem do niego i usiadłem na brzegu materaca, biorąc do ręki jego dłoń, która wystawała poza łóżko.
Miał bardzo zmarznięte palce, więc zacząłem je lekko pocierać, żeby je rozgrzać, jednocześnie ciągle mówiąc do niego, by się obudził, co jakiś czas szturchając go za ramię.

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz