XXVIII

248 31 0
                                    

Przepraszam, że w zeszłym tygodniu nie pojawił się żaden rozdział, ale w sobotę byłam na pielgrzymce i no... tak wyszło, że kompletnie nie miałam czasu na pisanie >..< 

No ale wracam i jestem, i być może jutro, bądź w sobotę pojawi się następny, to zależy od weny c:

Ah!! Na końcu ważne info :"D

~~~~

*Sanghyuk*

Szczerze, nie byłem głodny, po prostu było jakoś tak sztywno, musiałem wyjść. W kuchni przez chwilę zastanawiałem się co zjeść, aż w końcu wziąłem jabłko i usiadłem przy stole. Po chwili dołączył do mnie Taekwoon, który po tym, jak wskazałem mu gdzie są owoce, usiadł na przeciwko mnie.

- Wiesz, Hyukkie... Musimy jeszcze o czymś porozmawiać. - odezwał się po chwili, kręcąc między palcami jabłkiem.

- Czemu ostatnio jesteś taki poważny? - skrzywiłem się lekko, na co on westchnął ciężko.

- To co powiedziałeś rano... Jesteś pewny, że to właśnie to? - przez chwilę musiałem zastanowić się o co mu chodzi, ale zaraz skinąłem głową, potwierdzając jego słowa. - Znamy się niecałe dwa miesiące, nie sądzisz, że to za krótko, by w kimś się... Zakochać? - pokręciłem głową, zaprzeczając, na co on westchnął. - Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, jednak wiesz tą najważniejszą... Nie umawiam się z chłopakami...

- Ale ja to rozumiem... To nic nie zmienia. To, co do ciebie czuję... Chyba nie przekreśla tego, żebyśmy dalej się przyjaźnili? - zapytałem, coraz bardziej żałując porannych słów.

Co ja sobie myślałem? Że ten oto tutaj obecny chłopak ot tak zakocha się w takim dzieciaku co ja, który od zawsze był tak beznadziejny, że nikt nie chciał tracić czasu na znajomość z nim? Pff... Dobre sobie.

- Oczywiście, że nie! Hyukkie, przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak?  Jesteś dla mnie jak młodszy brat! - wykrzyknął, czochrając mi włosy. 

Hyung... Nawet sobie nie wyobrażasz, jak twoje słowa ranią...
Pomyślałem, uśmiechając się sztucznie do niego.

- Czyli tylko przyjaźń. - stwierdziłem, patrząc prosto w oczy Taekwoona.

- Przepraszam, Hyukkie, nie jestem w stanie odwzajemnić twoich uczuć. - powiedział z jakby lekkim zmieszaniem. Pokiwałem tylko głową i dokończyłem jeść swoje jabłko, które z wielkim trudem przełykałem. W końcu przeprosiłem na chwilę Taekwoona i poszedłem do łazienki, pod pretekstem umycia się. Po drodze zaszedłem do pokoju, skąd wziąłem telefon i ubrania na przebranie.
Po tym, jak wziąłem szybki prysznic i ubrałem piżamy, usiadłem na podłodze, biorąc telefon do ręki.

Hyukkie

Sorry, że piszę tak późno, ale nie chciałbyś może jutro gdzieś wyjść?

Ravi

Ten frajer coś ci zrobił?!?!
Jasne, że możemy się spotkać! Jak chcesz mogę nawet za chwilę do ciebie przyjechać.

Hyukkie

Nie, nie... Nic się nie stało, po prostu... Chyba muszę z kimś pogadać...

Ravi

Nie ma sprawy, napisz mi gdzie i o której, a przyjdę 😊

Hyukkie

Dziękuję😞

- Hyukkie, wszystko w porządku? - usłyszałem zza drzwi, a po chwili pukanie. Wstałem mozolnie, po czym wyszedłem z pomieszczenia. - Wszystko dobrze? - zapytał, przyglądając mi się.

- Tak... Po prostu rozmawiałem z Ravim... - chłopak tylko skinął głową. Nie miałem ochoty nawet udawać radosnego. Mimo iż wiedziałem, że Taekwoon nie czuje do mnie tego, co ja do niego, miałem jakąś malutką nadzieję, że jednak stanie się cud i da nam szansę. Ominąłem go i poszedłem do swojego pokoju. Tam wyciągnąłem spod łóżka materac, na którym rozłożyłem pościel, a po chwili zakopałem się pod kołdrę, plecami do reszty pokoju, w tym do łóżka.
Niedługo potem usłyszałem, że Taekwoon wszedł do pokoju. Zakryłem się szczelniej kołdrą, udając, że wcale nie słyszę, że jest obok.

- Dobranoc Hyukkie. - usłyszałem jeszcze i chwilę później zacząłem powoli odpływać.

~~~

Obudziłem się dość wcześnie, bo dochodziła dopiero siódma. Taekwoon wciąż spał, więc cicho wyszedłem z pokoju, kierując się do łazienki, a następnie do kuchni. Mozolnie zacząłem przygotowywać śniadanie dla nas. W między czasie odczytałem wiadomości od Raviego, który zaproponował, żebyśmy spotkali się w galerii, w której się poznaliśmy, około godziny trzynastej. Przystąpiłem na jego propozycję, jedynie nie byłem pewny czy lepiej pojechać autobusem, czy poprosić Taekwoona o podwózkę.

Kiedy już kończyłem nakrywać do stołu, do pomieszczenia wszedł Taek, witając się krótkim "dzień dobry".

- Mam nadzieję, że będzie ci smakowało. - odezwałem się, stawiając przed nim kubek ze świeżo zaparzoną kawą, później było słychać jedynie uderzanie pałeczkami o naczynia.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytał po pewnym czasie.

- Um... - skinąłem głową na potwierdzenie, po czym niespiesznie przełknąłem jedzenie. - Idę z Wonsikiem do galerii. - dodałem po chwili, na co Taekwoon pokiwał głową.

- Potrzebujesz podwózki? - zadał pytanie, wstając od stołu, by odłożyć naczynia do zlewu.

- Właściwie to nie wiem. Nie chcę ci zawracać niepotrzebnie głowy... - odpowiedziałem, odwracając się na krześle w jego stronę. 

- O której masz tam być? 

- Trzynasta... - podniosłem się i odłożyłem swój kubek i talerz do zlewu. Przez chwilę stałem tak obok Taekwoona, który zawzięcie się rozglądał po pomieszczeniu. Była strasznie drętwa atmosfera między nami. - Hyung... - zacząłem, nie mogąc już wytrzymać tej ciszy. - Zapomnijmy o tym, co było wczoraj... Niech między nami znowu będzie tak, jak było wcześniej. Zapomnij o tym, co ci powiedziałem wczoraj, ja zapomnę o tym, co zrobiłeś... Nie chcę, żeby było tak sztywno i niezręcznie... - ostatnie słowa wręcz wyszeptałem. Nie chciałem, żeby zapominał o moim wyznaniu, chciałem, by je akceptował, ale najwyraźniej nie było innego wyjścia. Jeśli dzięki temu wciąż przy mnie będzie, jestem w stanie pogodzić się z myślą, że traktuje mnie jedynie jak brata. Chyba jestem w stanie...

~~~~

Rozdział troszkę krótszy, ale ten moment był idealny na pauzę :'D 


A teraz BARDZO WAŻNE info. 

W tym tygodniu, po ponad dwóch latach, wrócił mój najnaj zespół. 

Kocham ich całym serduszkiem i chciałabym Wam ich pokazać, ponieważ są bardzo nugu, a zasługują na bardzo dużo miłości!! 

Kochajcie 100%~! <3 



Dziękuję za uwagę, do next'a :'D

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz