LXII

190 31 13
                                    

- Sanghyukkie... Obudź się w końcu... - Taekwoon kolejny raz próbował zbudzić nastolatka, jednak wciąż mu się to nie udawało. Jung pochylił się nad chłopakiem i ucałował jego lekko rozchylone usta.

- No już myślałem, że się nie doczekam. - Han roześmiał się, gdy Taekwoon uniósł trochę głowę.

- Nie spałeś? - młodszy pokręcił głową i wyszczerzył ząbki. - Ah... Co ja z tobą mam... Wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły. - Jung poklepał go po ramieniu, po czym skierował się w stronę drzwi.

- Hyuuuung... Zmuś mnie. - po pokoju znowu rozszedł się śmiech Sanghyuka.

- Nie zrobię ci więcej czekoladowych placków.

- Auć... - Hyuk pomachał ręką, lekko skrzywiony i usiadł na łóżku. - Ale chyba bez nich przeżyję... Nie chcę mi się tam iść... Jak mam się zachowywać przy Ravim... - Taekwoon znowu podszedł do chłopaka i wziął jego dłonie w swoje.

- Jeśli będzie chciał z tobą porozmawiać, zrób to, a jeśli będzie cię unikał, albo ignorował, ty ignoruj jego. - Jung uśmiechnął się i pogłaskał Sanghyuka po policzku, przez co ten zarumienił się lekko. - A teraz zbieraj się, bo naprawdę się spóźnimy. - Chciał już wstać i wyjść, ale Sanghyuk złapał go za rękę. Odsunął kołdrę na bok, po czym z nieśmiałym uśmiechem usiadł Taekwoonowi na kolanach. - Hyukkie, co ty robisz? - zapytał, śmiejąc się przy tym. Objął go w pasie, a chłopak przyłożył czoło do jego.

- Kocham cię, hyung. - powiedział, by po chwili złożyć lekki pocałunek na jego ustach. Taekwoon to odwzajemnił, jednak zaraz odsunął się trochę.

- Też cię kocham, maluchu, ale myślę, że powinieneś umyć zęby. - roześmiał się głośno, za co oberwało mu się kilka razy po ramionach, a na koniec, gdy Sanghyuk z niego wstał, dostał jeszcze w plecy. Jednak Jung uważał, że było warto, bo według niego zdenerwowany i obrażony Hyuk jest nadzwyczaj uroczy, przez co uwielbiał go tak zaczepiać.

- Nie znoszę cię, hyung. Jesteś najgorszy. - warknął młodszy i jeszcze raz uderzył go, tym razem poduszką w głowę.

- Przed chwilą mówiłeś coś innego. - Taekwoon starał się powstrzymać przed śmiechem, ale było to dla niego zbyt trudne.

- Kłamałem. Nie lubię cię. - obrażony chciał wyjść z pokoju, jednak ramiona jego chłopaka go zatrzymały. - Zostaw mnie. Przecież mówisz, że śmierdzę. - warknął zirytowany, próbując się odsunąć. Taekwoon natomiast odwrócił go w swoją stronę i przywarł do niego swoimi ustami. Tak naprawdę nie przeszkadzał mu poranny oddech młodszego. Po prostu lubił go drażnić, a wiedział, że za coś takiego na pewno się obrazi.
Podczas pocałunku Sanghyuk mocno zacisnął usta, nie chcąc, by Jung się do nich dostał. W końcu Taekwoon zszedł wargami na szczękę młodszego, a następnie na szyję, na co z ust Hyuka wydobył się cichy jęk. Jung od razu to wykorzystał i złączył ich usta w czułym pocałunku. Han przestał protestować i dał się ponieść uczuciom. Po chwili błądził dłońmi po ciele Taekwoon. W końcu Jung odsunął się od chłopaka, z którego ust wydobył się cichy jęk niezadowolenia.

- Dobra dzieciaku, zbieraj się do szkoły. - Jung roześmiał się, potargał mu włosy i zostawił go samego. Sanghyuk westchnął ciężko, opadając na łóżko.

- Nigdzie nie idę. - powiedział sam do siebie i zakopał się pod kołdrę. Taekwoon cały czas stał pod drzwiami, będąc przekonanym, że Han nie wyjdzie z pokoju sam. Wszedł do środka tak, by chłopak go nie słyszał. Po chwili zrzucił z młodszego kołdrę i wziął go na ręce, od razu zanosząc go do kuchni, gdzie na stole było już śniadanie.

- Masz to szybko zjeść i szykować się do szkoły. Masz dwadzieścia minut, a jak nie zdążysz zaciągnę cię do samochodu tak, jak będziesz wyglądał. A Jaehwan z chęcią cię przypilnuje, żebyś nie uciekł z zajęć i ty dobrze o tym wiesz. - powiedział poważnym tonem, by zaraz opuścić pomieszczenie. Sanghyuk zdziwił się, ale nie wziął jego słów na poważnie i ułożył głowę na stole, po chwili przysypiając.

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz