5.

347 17 0
                                    

Pokój był w miarę normalny. Mały i może trochę ciasny, jednak bardzo przytulny. Na samym środku stało wielkie łóżko. Tuż przy nim była większa szafka, a po lewej stronie wielka szafa z lustrem. Po prawej stronie przy biurku było wielkie okno z parapetem, a obok wyjście na balkon. Cały pokój był siwo-czerwony. Z lekkim niepokojem oglądałam każdy szczegół. Miałam nikłą nadzieję,że coś mi się przypomni ale to najwyraźniej nie przychodziło aż tak łatwo. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem w którym momencie zasnęłam.
Obudziło mnie pukanie do
drzwi. Otarłam oczy i ziewnęłam.
- Proszę. - przez drzwi weszła ostatnia osoba jakiej się spodziewałam. Był to Matthew. Przewróciłam oczyma i usiadłam na łóżku.
- Ja chciałbym porozmawiać, bardzo mi na tym zależy.
- A mi zależy na świętym spokoju. - Posłałam mu wredne spojrzenie, na co chłopak lekko się speszył.
- Am.. Myślę,że ta rozmowa może Ci w jakiś sposób pomóc. - Nie podawał się.
- Tak sądzisz? Mi wydaje się, że jest mi ona całkowicie zbędna. - Nie odpuszczałam.
Mimo mojej woli chłopak wszedł do środka u zamknął drzwi.
-Bądź dla mnie milsza.
- Niby z jakiej to okazji. Czekaj sprawdzę w kalendarzu czy mamy jakieś święto. Może będziesz miał szczęście. - Schyliłam się do szuflady.
- Bo jesteś moją narzeczoną. - Gwałtownie podniosłam głowę przez co uderzyłam się o kant szafki.
-Co!? - zapytałam gładząc obolałe miejsce.
- To co słyszałaś. Jesteś moją narzeczoną.
- Poprawka. Byłam.
- Jesteś.
-Już nie. - Dostawałam szału kiedy ten chłopak był za bardzo pewny tego. Był jak komar latem i mróz zimną po prostu upierdliwy i zacięty.
-Jessico. - Chwycił mnie za rękę. - Może teraz w to nie wierzysz, ale dajmy sobie szansę. Może akurat coś Ci się przypomni.- wyrwałam swoją rękę.
- Nie. Jesteś upierdliwy i to już mnie od ciebie wystarczająco odpycha. Wyjdź. - Wskazałam rękom drzwi.
- Ja się nie poddam. - rzucił przed wyjściem. Nie odpowiedziałam mu. Matt wyszedł, a ja poczułam lekki stres. A co jeśli to rzeczywiście mogłoby mi pomóc? Nie, to bez sensu. Jak ja mogłam w ogóle z takim kimś być. Przecież.. Muszę się więcej o sobie dowiedzieć. Jutro przeszukam pokój, a dziś dam już sobie spokój.

Remain A Mystery Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz