8.

293 16 0
                                    

Na niebie zaczęły zbierać się siwe chmury. Zapięłam bluzę i siedziałam spokojnie wpatrując się za okno. Wjechaliśmy do centrum miasta. Wszędzie pełno ludzi, którzy pewnie żyją normalnie. Ja na pewno nie mam tego spokoju co niektórzy. Dla mnie każdy dzień i każdy człowiek jest zagadką. Nie mogłam przeżyć tego, że mimo iż byłam w tym domu to nic mi się nie przypominało. Może za szybko wszystko chciałam wiedzieć? Może mój mózg potrzebuje czasu. Nie wiem.

Z każdym zwolnieniem kierowcy bałam się, że to tu. Nie chciałam tak szybko dowiedzieć się co kryję się pod tym adresem. W końcu jednak doszło do tego momentu, w którym taksówka się zatrzymała. Podałam mężczyźnie banknot, który udało mi się znaleźć w jednej z szuflad. Odebrałam resztę i wysiadłam z taksówki. Stałam przed rzędem jasnożółtych bloków. Powoli szukałam bloku z numerem 12. Kiedy w końcu go znalazłam podeszłam do domofonu i spojrzałam na rząd przycisków. Odszukałam numer 10 i z lekkim zawahaniem położyłam na nim palec. Wcisnęłam przycisk i czekałam z niecierpliwością na dalszy bieg wydarzeń. Nagle usłyszałam dźwięk podnoszonej słuchawki.

- Tak? - usłyszałam kobiecy głos, który wydawało mi się znać.

- Listonosz. - odezwałam się po dłuższej chwili. Po chwili usłyszałam dźwięk, który pozwalał mi otworzyć drzwi. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam ciężkie drzwi. Weszłam na schody. W całek klatce zdawało mi się, że czuję jakieś perfumy. To dziwne. Szłam wyżej i wyżej, aż wreszcie stanęłam przed ciemnymi drzwiami z numerem 10. Ręce zaczęły mi drżeć, a oddech znacznie przyśpieszył. Podniosłam rękę do góry i przyłożyłam do drzwi. W końcu zebrałam się na odwagę i zapukałam. Postawiłam krok do tyłu i czekałam ze spuszczoną głową. Usłyszałam dźwięk otwieranego zamka. Serce podeszło mi do gardła, a jakaś niewyobrażalna ciekawość pozwoliła podnieść głowę. Drzwi wydawały się uchylać w nieskończoność. W końcu odsłoniły drobną postać dziewczyny, która oparła się o ramę drzwi. Zamarłam w jednej chwili. Czułam, że ją znałam, jednak nie pamiętałam skąd. Ona również wydała się być zaskoczona. Kojarzyłam jej ciemną karnacje, czarne loki i piwne oczy. Znałam ten wyraz twarzy. Przez moment obie się nie ruszałyśmy. Jakbyśmy obie były tylko rzeźbami, które jakimś trafem obrócone są ku sobie. Nie mogłam wydobyć z siebie słowa jako pierwsza. Nie wiedziałam jak mam zacząć. Jednak miałam jednak skrawek nadziei, że to ona zacznie pierwsza. Obydwie wiedziałyśmy, że się znamy. Z pewnością ona wiedziała kim ja dokładniej jestem. Dla niej moja osoba nie była zagadką, jednak jej osoba dla mnie właśnie nią była. Zresztą dla mnie całe to życie jest zagadką.

Remain A Mystery Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz