Kiedy pozwolił mi dojść do głosu, opowiedziałam mu wszystko po kolei. Zaczynając od wyjścia ze szpitala. Obawiałam się, że nie będzie mnie słuchał, jednak on był tym wszystkim zaskoczony.
- Wcale ci nie współczuję. - powiedział stanowczo. - No może trochę, tego, że tak bardzo ci wszyscy ludzie cię okłamują. A może i dobrze robią? Przynajmniej teraz nie będziesz za niczym płakać, bo przecież nie masz wspomnień. - wzdrygnęłam się na myśl, że nie będę za niczym płakać. Miał rację, za nikim nie będę płakać, jednak nie chciałam mieć okazji do tego.
- Powiesz mi prawdę? - zapytałam, zatrzymując moje spojrzenie w jego oczy. To było zamierzone.
- Nie jestem tu po to by z tobą nawiązywać kolejne relację, Jessico. - powiedział i podszedł do mnie od boku. - Jesteś teraz moją ofiarą i nie myśl, że to co było kiedyś uratuję cie pd tego co chcę zrobić.
- Dlaczego myślisz, że ja sądzę, że to co było kiedyś mnie uratuje? Przecież nic nie pamiętam. - szarpnął mnie za włosy, a ja wykrzywiłam się z bólu.
- Nie łap mnie za słówka bo kara będzie gorsza. - szepnął tuż do mojego ucha.
- Za co ta kara? - spytałam przez łzy bólu, na co on puścił moje włosy.
- Za.. -Zastygł. Odwrócił się tyłem i szedł w stronę wyjścia.
- Za? - spojrzałam w jego stronę. Zatrzymał się i ściskał ręce w pięści. Podszedł do mnie szybko i uderzył w twarz. Krzesło się przewróciło, a razem z nim ja. Uderzenie było mocne. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Przed oczami pojawiały się czarne plamy. Dźwięk powoli zaczynał niknąć. Światło z sufitu gasło. Pojawiał się pisk. Czułam, że coś spływa po moim policzku.
- Za zazdrość. - zdążyłam usłyszeć, a później widziałam tylko obraz. Żaden dźwięk nie docierał do moich uszu. Czułam się dziwnie. Brały mnie mdłości. Oczy się zamykały. Tylko rzęsy. Ciemność.
CZYTASZ
Remain A Mystery
Mystery / ThrillerWiesz jak to jest kiedy przesypiasz parę lat, a później budzisz się i nic nie pamiętasz? Wiesz jak to jest kiedy widzisz obok siebie obcych ludzi, którzy płaczą na twój widok? Wiesz jak to jest zobaczyć świat którego nie pamiętasz? Wiesz jak to jest...