Rozdział 14

2.4K 181 0
                                    


Wczorajszy dzień do południa spędziliśmy na plaży, potem wróciliśmy do domu i siedzielismy w ogrodzie. Ja, Zack i Brian graliśmy w karty, a brat bruneta i blondyna, bawili się... sama nawet nie wiem w co.

Uwielbiam pogodę w Sydney, zawsze jest tu ciepło i fajnie.

A teraz dzisiaj. Co do dzisiaj to do południa nie było nic ciekawego. Na poprzedniej lekcji czyli matematyce siedziałam i zastanawiałam się nad opcją treningów indywidualnych.

Wczoraj długo się nad tym zastanawiałam i uznałam, że to może być szansa.

W końcu koszykówka jest tym co kocham. Westchnęłam cicho i wyszłam z toalety, w której się przebierałam. Nie miałam ochoty przebierać się w szatni. Bo dziewczyny z klasy i tak za mną nie przepadają, więc zapewne wszystkie by się ukradkiem gapiły. Niby wszystkie mamy to samo i w ogóle ale się krępuje.

Przemyłam dłonie wodą i wysuszyłam je.

Wyciągnęłam z plecaka szczotkę i rozczesałam włosy, a następnie związałam je w wysokiego kucyka.

Założyłam na rękę opaski, na kostce już miałam założoną, wiec tylko ją poprawiłam.

Westchnęłam cicho wracając do wspomnień z mojego pierwszego wf w poprzedniej szkole.

Też przebierałem się w łazience bo się spóźniłam i szatnia była zamknięta. Na lekcje weszłam wtedy spóźniona i od tamtego dnia zaczęła się moja przygoda z koszykówką.

Potrząsnęłam głową, odpychając wspomnienia na dalsze tory. Spojrzałam jeszcze raz na lustro i w myślach powiedziałam sama do siebie, że wszystko będzie dobrze i jakoś się ułoży.

Zarzuciłam plecak na ramię i wyszłam z łazienki. Przeszłam przez korytarz i weszłam do damskiej szatni.

Wszystkie dziewczyny były już przebrane, ale to w co były przegrane nie można nazwać strojami na wf. Krótkie spodenki ledwo zasłaniały im tyłki, a bluzki z dużymi dekoltami... pozostawię już bez komentarza.

Nasze stroje różniły się pod każdym względem.

One mają spodenki, które ledwo zasłaniają im tyłki, a ja czarno czerwone spodenki sięgające do kolan, takie jak mają koszykarki.

One mają koszulki z dekoltami, a ja koszulkę do kosza ze swoim nazwiskiem. Dostałam ja od Bruna, uwielbiam ją, zresztą spodenki też dostałam od Bruna.

Dostałem od niego ten komplet jak zaczęłam ćwiczyć kosza, był na mnie wtedy za duży i to dużo, ale teraz już jest lepiej. Spodenki nie lecą mi z tyłka, bo jest wszyta w nie gumka, a koszulka i tak sięga mi za tyłek ale ją uwielbiam.

Wszustkie patrzyły na mnie z wyższością i jak na jakieś dziwadło. Kilka nawet zaczęło między sobą szeptać, pokazywać na mój strój i się śmiać.

Ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Przewróciłam oczami na ich zachowanie i usiadłam na pustej ławce pod jedną z czterech ścian.

Rozległo się pukanie do drzwi. Wszystkie dziewczyny ruszyły w ich stronę i wyszły z szatni.

Wzięłam głęboki oddech i też opuściłam szatnie. Jako, że wyszłam ostatnia musiałam ja zamknąć.

Z kluczem w dłoni, weszłam na dużą sale gimnastyczną i stanęłam w szeregu.

-Witam, drogie panie- powiedział trener.- Widzę, że zapomniałyście co ostatnio wam mówiłem.

-Trenerze jest gorąco.- powiedziała jedna z dziewczyn.

-Niektórzy potrafili się ubrać jak należy.- powiedział patrząc na mnie. Wzrok wszystkich dziewczyn przeniósł się na moją osobę.- Jak się domyślam Aillen Joyned?- pokiwałam głową.- Dużo o tobie słyszałem.- dodał, a ja zalałam się rumieńcem. Nie przepadam za byciem w centrum uwagi, a już na pewno nie wtedy gdy gapi się na mnie jakieś dwanaście dziewczyn wzrokiem, który ma zabijać.-Mój brat mówił, co się stało na twoim ostatnim meczu. Ale mam nadzieje, że nie będzie to twój ostatni mecz.

-Mogę panu obiecać, że nie będzie to mój ostatni mecz.- powiedziałam z niepewnym uśmiechem.

-Przyjdź do mnie po lekcji wf. Porozmawiamy o treningach. A teraz drogie panie.- wzrokiem powrócił do reszty.- Na pole i każda z was dwa okrążenia do okoła boiska, a ty- wskazał na mnie.- Jedno.

-Mogę dwa.- powiedziałam.

-Mój brat mówił mi o twojej kontuzji po za tym rozmawiałem, z lekarzem. Robisz jedno okrążenie i nie chce słyszeć żadnego ale, czy sprzeciwów, że możesz zrobić ich więcej. Robisz jedno i koniec. Rozumiemy się?- pokiwałam w odpowiedzi głową.

-W taki razie zapraszam na zewnątrz.

BASKETBALL Girl (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz