Rozdział 20

2.6K 227 14
                                    


-Wypad.- Powiedziłam głośno gdy drzwi do pokoju się otworzyły, a ja stałam przy szafie i szukałam koszulki, w której mogłabym spać.

Osoba, która weszła wciągnęła szybko powietrze, a po chwili czułam jej obecność za sobą.

-Możesz tak pójść spać kotku.- uczyłam przy uchu głos Briana i poczułam jak oplata mnie rękoma.

Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, ten który przechodzi zawsze gdy mnie dotyka. Tylko on tak na mnie działa. Nie ma pojęcia dlaczego ale chyba...
chyba mi się to podoba.

-Nie nazywaj mnie kotkiem.- powiedziałam.

-Dlaczego?- zapytał zdziwiony i nosem zaczął jeździć po mojej szyji.

-Brian- szepnęłam, nie będąc w stanie powiedzieć głośniej.- Przestań. Nie mam ochoty, na twoje gierki.

-Masz focha?- zapytał.

-To, że nie mam ochoty na twoje gierki nie znaczy, że mam focha.- mruknęłam.

Wyciągłam z szafy, koszulkę, którą dał mi kiedyś Bruno i odsunęłam się od chłopaka. Następnie naciągnęłam ja na siebie, wyciągnęłam warkocza zza koszulki i pozwoliłam mu opaść na plecy. Westchnęłam cicho i podeszłam do łóżka. Wgramoliłam się na nie,usiadłam i przykryłam nogi kołdrą.

-Zostajesz na noc?- zapytałam zdziwiona, bo myślałam, że wraca jednak do domu.

-Jeśli chcesz to mogę iść.- powiedział patrząc na moje nogi, które były pod kołdrą.

-Jeśli chcesz to zostań.- powiedziałam, kładąc się na łóżku.

-A gdzie mam spać?- zapytał i zawisł nade mną. Ręce i nogi, położył po obu stronach mojego ciała, przez co nie miałam jak uciec.

-Możesz tutaj, ale bez przekraczania połowy.- powiedziałam.

-A co jak ją przekroczę?- zapytał szeptem.- Dostane wtedy karę?

-Tak.- odpowiedziałam, a jego oczy zabłyszczały.- Ale nie taką jak myślisz.

Zmrużyłam oczy, a on uniósł pytająco brew do góry. Wyglądał komiczne, więc zaczęłam się cicho śmiać.

-Już?- zapytał i pochylił się nad moim ciałem. Położył głowę w zagłębienie mojej szyji i pocałował mnie tam.

Przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz.

-Brian.- Powiedziłam szeptem.- Odsuń się ode mnie.- poprosiłam.

-Czemu? Obiecuje, że nie zrobię nic w brew tobie. Gdy posunę się za daleko to powiedz. Okej? - zapytał patrząc mi w oczy.

-Ja nie jestem pewna czy to dobry pomysł. - powiedziłam niepewnie po chwili.

-Obiecuje, że przestanę gdy tylko mi rozkażesz.- powiedział.

-Zgoda.- Powiedziałam cichym, niepewnym głosem.

Pochylił się i musnął ustami moje usta. Potem pocałunkami zszedł na moją szyję.

Jakaś część mnie krzyczała, że nie powinnam tego robić, ale stałam się ją zagłuszyć.
Choć wiedziałam, że to nie właściwe, nie potrafiłam się mu sprzeciwić.

To mnie przerażało.

Jego dłoń znalazła się pod moją koszulką, położył ją na mój brzuch i delikatnie palcami zaczął zataczać na nim kółeczka. Pocałunkami zszedł na mój dekolt.

Oddychał szybciej niż przedtem, przesunął rękę wyżej, tak że opuszkami palców dotykał miseczkę mojego stanika.

Moje ciało się spięło, a w głowie huczały mi słowa ojca.

"Jesteś, zwykłą, nic nie wartą dziwką."

Stanowczo, mocno i gwałtownie odepchnęłam od siebie bruneta. Spojrzał na mnie pytająco, ale odwróciłam wzrok tak żeby nie widział łez w moich oczach.

Przekręciłam się na bok, w stronę ściany, a po chwili poczułam jak kładzie się obok mnie i wsuwa pod kołdrę.

Oplótł mnie ramionami i przyciągnął do siebie.

Nie opierałam się, nie miałam na to siły. Poddałam się i pozwoliłam przytulić.

Zamknęłam oczy i zacisnęłam wargi w wąską linię, byle tylko powstrzymać łzy.

Nie chciałam przy nim płakać i tak wystarczająco dużo razy to robiłam.

-Aillen.- szepnął cicho.- Skarbie odezwij się do mnie. To moja wina? Przepraszam nie chciałem. Odezwij się do mnie.

Nie byłam w stanie mówić, za bardzo bałam się ze mój głos się załamie. Pokręciłam tylko przecząco głową i mocno się w niego wtuliłam.

Chyba uznał to za znak, ponieważ przytulił mnie o mocniej.

Uczucie, które ogarnęło mnie w tamtym momencie, wywołało we mnie przerażenie, ale też dało ukojenie.

Poczułam wewnętrzny spokój i bezpieczeństwo, a tego się nie spodziewałam.

****

Rodział poprawiła: Wlo_Vanessa

Mamy kolejny rozdział.

Wybaczcie, że tak żadko, ale poprostu nie daje rady pisać tyłu opowiadań naraz, a z żadnego nie chce rezygnować. Na to ma już kilka pomysłów, teraz tylko musze je przespać i stać się nocnym markiem, żeby mieć czas je napisać.

Tak więc kochani, do następnego.

Mam nadzieje, że ten się podoba.

Wasze 💬 i 🌟 bardzo motywują i w tedy rozdział pojawi się szybciej.










BASKETBALL Girl (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz