Czułam się trochę niezręcznie, przebywając na tym przyjęciu. Może to przez tłumy tam będące. Może przez to, jak mi się one przyglądały. Może przez pytanie zadane przez Slughorna, czy chcę dołączyć do Klubu Ślimaka...
A może czując na karku ciepły oddech Harry'ego.
Szłam krok w krok przed nim. Chułam, że uważnie mi się przyglądał, co wzbudzało u mnie gorąc i rumieńce. Zagadką dla mnie było, czemu tak na niego reagowałam.
Towarzyszyłam chłopakowi przez niemal cały czas. Na chwilę przystanęłam tylko przy Hermionie i Ronie, którzy razem zjawili się na przyjęciu oraz profesor Trelawney. Ta, będąc w niesamowicie dobrym humorze, przepowiedziała mi, że "pewien wysoki brunet ze straszną przeszłością okaże się moją prawdziwą miłością i dostanę odpowiedź na wszystkie dręczące mnie pytania".
Jak za każdym razem, gdy Trelawney coś przepowiadała, poczułam gęsią skórkę. Mimo wszystko była dobrą wróżbitką i mogłam się jedynie martwić, co ten tekst oznaczał.
W końcu dostrzeżono, że Draco Malfoy wkręcił się bez zaproszenia na imprezę. Podejrzliwy Harry uznał, że to świetny czas, by go trochę poszpiegować.
- May... ja, eee... toaleta... - zająkał Harry, patrząc na mnie niepewnie i z zakłopotaniem.
- Nie musisz mnie okłamywać, Harry. Przecież wiesz, że ja wiem, co zrobisz.
- No tak... - Podrapał się po karku.
- Tylko... - zaczęłam, a potem zrobiłam coś, czego bym się przez te lata po sobie nie spodziewałam.
Złapałam go za kark, przyciągnęłam do siebie i pocałowałam.
Oniemiały chłopak, gdy się odsunęłam nie wiedział, gdzie ma patrzeć.
- ... Uważaj na siebie - poprosiłam, a chłopak, z głupim uśmiechem na twarzy odwrócił się i ruszył do wyjścia.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać, co mnie pokusiło, by to zrobić. Jednak nie żałowałam. Wręcz przeciwnie, czułam, że moją twarz wykrzywia szeroki, szczery uśmiech.
Czemu powiedziałam mu, by na siebie uważał, skoro wiedziałam, że sobie poradzi? Czy chciałam usprawiedliwić ten pozornie niegroźny pocałunek?
Nie. Nie mogłam się przywiązywać. Pozostawało mi półtora roku wśród nich, nie byłabym w stanie się podnieść.
Potrząsnęłam głową kiedy zauważyłam, że zbliżała się do mnie Hermiona.
- Gdzie Ron? - spytałam.
- Znalazł stolik z przekąskami. - Westchnęła głośno. - A Harry?
- Znasz go, jest na podchodach, których celem jest podsłuchanie rozmowy Draco i Snape'a.
- Okej, więc możesz mi teraz wytłumaczyć, co przed chwilą zrobiłaś?
- Ale... Ale ja... O co ci chodzi? - zapytałam, lekko się jąkając. Poczułam gorąc na twarzy.
- Pocałowałaś Harry'ego! - Szturchnęła mnie.
- Niechcący...? - Bardziej spytałam niż stwierdziłam.
- Ja tu ci chciałam pogratulować!
Otworzyłam szeroko oczy i wbiłam w przyjaciółkę wzrok.
- No nie patrz tak na mnie. Wydaje mi się, że wszyscy wiedzieli, że Harry'ego do ciebie ciągnie, a ostatnimi czasy ja też zwróciłam uwagę na to, że patrzysz na niego częściej niż zwykle. Nie jestem ślepa czy coś.
CZYTASZ
Ta Lepsza Rzeczywistość...
FanficMay Jones, piętnastoletnia mieszkanka Londynu, ogromna fanka książek o Harrym Potterze, pewnego zwykłego dnia trafia do świata magii, poznaje swoich największych idoli. Niby cudowny sen, niesamowite szczęście, ale z wiedzą wiąże się wielka odpowiedz...