Przepraszam za błędy, rozdział pisany na telefonie ;3
Shawn:
I znowu ten cholerny poniedziałek.
Szczerze mówiąc nie cierpię poniedziałków. Jak chyba każdy, kto chodzi do szkoły czy pracy. To pierwszy dzień tygodnia i w sumie odpowiada za całą resztę, bo jak zaczniesz dobrze tydzień to i dobrze go zakończysz.
Od piątku nie rozmawiałem prawie z Hope. Napisałem do niej w sobotę wieczorem jak się czuję, bo szczerze się o nie martwię. Jestem przerażony, że może mieć nowotwór i nadal nie znam wyników, ale mam nadzieję że będzie zdrowa. Na badaniach starałem się opanować wszystkie emocje. Nie chciałem jej pokazać, że aż tak bardzo się martwię, ponieważ wiem jaka ona jest. Jeżeli się o nią martwisz, ona martwi się o ciebie, jeżeli jesteś smutny, ona też jest smutna. Hope jest bardzo specyficzną osobą. Mógłbym powiedzieć, że jest inna niż wszyscy, ale prawda jest taka, że nikt nie jest taki sam. Każda osoba jest wyjątkowa, a Hope jest tą która troszkę zwróciła mi w głowie. Mógłbym się w końcu odważyć i jej wszytko wyznać, jak zrobił to Ben, który powiedział wszytko Mii. Teraz jest to jednak nie możliwe. Za dużo się dzieję, Hope ma naprawdę wiele zmartwień. Tak więc dochodzimy do tego, że teraz na pewno nie wyznam jej co czuję.
Myśląc o tym wszystkim siedzę na swoim łóżku słuchając muzyki, ponieważ jest dopiero 5:45. Czyli tydzień zapowiada się nie za fajnie, ale w sumie jak się postaram to będzie dobrze. Właśnie zacząłem słuchać piosenki, której nie słyszałem chyba nigdy. Była to "7 Years- Lukas Graham" 'piosenka w mediach'. Wsłuchałem się w słowa i na chwilkę przymknąłem oczy. Nagle przypomniałem sobie pewną dziewczynę, starszą ode mnie. Jessica. Dawno z nią nie rozmawiałem. Nadal nie wiem kogo mi przypomina, ale teraz stwierdzam, że jednak nie tak bardzo mi zależy na tym, żeby sobie przypomnieć lecz na tym aby ją bliżej poznać. Wydaję się naprawdę miła i interesująca. Właśnie sobie coś uświadomiłem.
Jessica ma jutro urodziny!!! Wspominała mi datę swoich urodzin na ostatnim naszym spotkaniu. Muszę coś dla niej przygotować i umówić się z nią na spotkanie. To już wiem co mnie dzisiaj czeka.
Gdy dochodzi już 6:20 wstaję aby wziąć szybki prysznic i przygotować się do szkoły. O 7 jestem już gotowy. Schodzę na dół gdzie jest moja mama.
- Cześć śpiochu.
- Cześć mamo! Jaki śpioch? Czy ty wiesz o której ja wstałem?
- No dobra, dobra. Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Muszę iść na zakupy, koleżanka ma jutro urodziny i wiesz...
- Tak rozumiem, a co to za koleżanka?- uśmiechnęła się szeroko i popatrzyła na mnie znacząco.
- Mamo... nie zaczynaj znowu, to tylko koleżanka, nie znasz jej.
- Czyżby?
- Tak, mamo na 100% jej nie znasz.
- To chyba muszę poznać.
- Mamo...
- No co? Chciałabym wiedzieć z kim mój syn się umawia.
- Nie umawiam się z nikim! To po prostu KOLEŻANKA- wyszczególniłem ostatnie słowo.
- Tak się teraz mówi.
- Ughhh... ty z resztą tego nie zrozumiesz, więc idę po szkole do centrum.
- O której wrócisz?
- Nie wiem zależy ile mi to wszytko zajmie.
- Dobrze, idź już na autobus bo się spóźnisz.
- Dobrze, pa mamo!
- Pa!
Wyszedłem z domu i skierowałem się na przystanek aby dotrzeć do szkoły.
***
W szkole jednak nie było tak źle. Lekcje minęły dość szybko. Na początku nie widziałem nigdzie Hope, ale okazało się że całe przerwy spędza z Mią i Sky. Postanowiłem nie przeszkadzać im i tylko przelotnie posyłałem Hope ciepłe uśmiechy.
O 15:30 wyszedłem ze szkoły i skierowałem się do centrum handlowego. Miałem nadzije, że Ben ze mną pójdzie, ale okazało się że umówił się z Mią. Myślałem, że spędzimy jakiś męski dzień, bo od dawna się nie spotkaliśmy, a po zakupach poszlibyśmy do mnie oglądnąć jakiś dobry mecz, no ale cóż wyszło jak wyszło.
Nie miałem pojęcia co kupić Jessice. Lecz po przemyślenia wszystkich opcji, postanowiłem kupić jej jakiś naszyjnik. Oczywiście sam bym nie wybrał dlatego sprzedawczyni, która okazała się być bardzo miła, pomogła mi w wyborze. Kupiłem pozłacany łańcuszek z malutkim ptaszkiem. Wydawało mi się to najbardziej odpowiednie dla Jessicy. Teraz zostało mi jedynie umówić się z nią na spotkanie. Postanowiłem do niej napisać.Ja: Hej! Dawno się nie widzieliśmy! Co u Ciebie słychać? Może spotkamy się w najbliższym czasie? Czekam na odpowiedź ;3
Dziewczyna niemalże od razu dopisała.
Jess: No hej! Zdecydowanie musimy się spotkać :) Jutro mam cały dzień wolny, więc jak chcesz możemy się spotkać po południu? Co ty na to?
Ja: No pewnie! To o 15:30? W kawiarni? Tej co ostatnio?
Jess: Okey! To widzimy się jutro! Do zobaczenia ;3
Ja: Do zobaczenia! ;3
No to jutrzejszy dzień mam zaplanowany.
--------------------------
Dzisiaj taki krótki rozdział, no ale jednak jest ^^
Pozdrowionka! ;3
CZYTASZ
W poszukiwaniu prawdy
Teen FictionNadzieja rozwiązuje wszytsko, ale czy niewiedzę też? Hope i Shawn muszą się z tym wszystkim uporać. Muszą znaleźć prawdę ze swojej przeszłości. Czemu ojciec Hope popełnił coś co na zawsze zostanie dla niej traumatycznym przeżyciem? Dlaczego Shawn ni...