15 kwiecień 2014r.

26 5 4
                                    

Przepraszam za błędy. 

00:20 
Hope: 
Siedzimy właśnie na moście, ponieważ Nick strasznie nalegał żeby spotkać się z paczką. Ogarnęłam więc, aby każdy przyszedł i jesteśmy. 

- I teraz on mieszka u Ciebie?-Pyta Sky, która jest bardzo przestraszona stanem Nicka. 
- Tak, przecież nie pozwolę by mój już przyjaciel-brat mieszkał z takim potworem.
- Stary- Shawn wskazał palcem na Nicka- Tylko pamiętaj, to jest moja dziewczyna. - Przyciąga mnie bliżej i teraz to ja już siedzę mu na kolanach. Jaki z niego zazdrośnik.
- Dobra, luz, nie odbiłbym kumplowi przecież dziewczyny.- śmieje się i zaraz potem mówi coś niespodziewanego i patrzy na Sky- Z resztą ja mam już kogoś innego na oku.- Ja i Mia wybuchamy śmiechem, a nasza przyjaciółka strasznie się peszy.

- Kurde! To nasza paczka będzie się składać z samych par?

- Tak, a co Ben przeszkadza Ci to? Zawsze ty możesz być sam.- Droczy się Mia, a ja ledwo co powstrzymuje się od wybuchnięcia śmiechem.
- Co to, to nie. Ja nie lubie być sam.- Wtula się w szyję swojej dziewczyny.

- Och ale wy wszyscy słodcy jesteście, aż rzygać się chce! - Sky wystawia język w geście "obrzydzenia".
- Ciekawe czy za kilka tygodni też tak będziesz mówić. 
- Zamknij się Hope!
- Czy ja robię coś nie tak?- Szczerzę się jak mała dziewczynka. 
- Ugh, a idź. - Sky udaje typowego dla niej "focha". 
- Oj no weź! - Wyrywam się z objęć Shawna i rzucam się na przyjaciółkę. 

- Ej tak beze mnie?- Woła Mia i ona ląduje na szczycie góry z naszych ciał. 
- Wiecie co chłopaki, te nasze dziewczyny to chyba nigdy nie dorosną.
- A zamknij się Ben! - Woła Sky. 
- A z resztą uczymy się od was.- Mówię, a Mia mi przytakuję.
- Coś ty powiedziała?- Tak, właśnie w tym momencie nasi chłopcy wstali i każdy zaczął łaskotać którąś z nas. Podział nie był zaskakujący, bo Ben łaskotał Mię, Nick Sky, a Shawn mnie. 
W pewnym momencie gdy każdy był zajęty łaskotaniem się nawzajem, Shawn nachylił się nade mną i wyszeptał do ucha.
- Kocham Cię, ty moja Hope. - Po czym pocałował, co było najpiękniejszą chwilą w moim życiu. 
- Kocham Cię, Shawn. 
***

Do dom wróciliśmy z Nickiem jakoś koło 3. Od razu rzuciliśmy się do łóżek, aby wstać rano do szkoły. musieliśmy jeszcze dzisiaj iść do niego do domu zabrać już ostatnie rzeczy i powiedzieć jego ojcu że chłopak się wyprowadza do nas. Mimo to że pewnie Dennisa nie będzie obchodzić gdzie znajduje się chłopak to musi to wiedzieć.

Bardzo się cieszę, że Nic będzie mógł się poczuć w domu normalnie. Mama już chyba zaakceptował to, że będzie mieć dwoje dzieciaków do wychowania. Mimo że już powinniśmy być dosyć dojrzali to jednak, musimy się mnóstwo nauczyć. Czas zacząć coś nowego z naszym życiu. To jest jak przewrócenie strony w książce, zawsze jest coś nowego.

***

- Chodź Hope jeszcze tylko ta torba!- wchodzę do pokoju Nicka w jego dawnym domu chociaż nie można tego nazwać domem.
- Okej, masz naprawdę dużo rzeczy jak na chłopaka- śmieje się za co dostaję kuksańca w bok- oj no dobra, nie jest tego aż tak dużo.
- No właśnie! To już wszystko więc możemy iść! - schodzimy na dół obładowani w pięć toreb z ubraniami i jedno pudło z pamiątkami.

Po drodze do drzwi spotykamy Dennisa.
- Jeżeli byś mnie szukał po to żeby mi przekazać że mnie wydziedziczyłeś to jestem u Hope w moim nowym domu.
- Nie mam ochoty już nigdy ujrzeć Twojej gęby.- widać było że Nicka to jednak zabolało. Takie słowa usłyszeć od swojego ojca nie jest miło. Troszkę jeszcze minie zanim chłopak zapomni, ale postaram mu się pomóc.

Wychodzimy z domu i pakujemy się do samochodu mojej mamy. Wiem że ją też to boli, bo jednak Dennis był dla niej ważny. Zaczynała się w nim zakochiwać. Mam nadzieję, że jen idiota wyjdzie jej szybko z głowy.
- Dobra, możemy jechać! - mówię do mamy gdy wszyscy już siedzimy w samochodzie. Nick spogląda na miejsce, które w tym momencie staje się przeszłością.

***

Rozpakowujemy właśnie torby Nicka do jego nowego pokoju. Chłopak będzie mógł sobie wszystko tam zmienić, ponieważ pomieszczenie jest bardziej dziewczęce, ale już niedługo.
- Człowieku ja ci tych wszystkich rzeczy nie będę układać! Masz więcej koszulek niż ja!- Parsknęłam śmiechem.
- Koszulki są super!
- Tak! Ale już ci współczuję.
- Niby dlaczego?
- Bo połowa niedługo znajdzie się u mnie!- Zabieram pierwszą z brzegu koszulkę i uciekam z nią do mojego pokoju. Nagle ląduję na swoim łóżku i Nick zaczyna mnie łaskotać. Kiedy on tutaj przybiegł?- N... N... Nick! Przestań!
- To oddawaj koszulkę!
- Dobra we... weź sobie!- wydukałam, a chłopak przestał. Spojrzał na koszulkę i posmutniał.- Nick co jest?
- Popatrz- wskazał na obraz na koszulce- To byli moi pierwsi przyjaciele.

- Dlaczego już nimi nie są?
- Bo dowiedzieli się co robi mój ojciec. - przerwała na chwile- Bardzo za nimi tęsknie ale oni już nie chcą się ze mną przyjaźnić. No ale teraz mam was! Jesteście najlepsi i niczego teraz nie żałuje! Dziękuję Ci bardzo Hope!- przytulił mnie mocno i spadł koło mnie na łóżko.

- Nie ma za co, bracie.- Na ostatnie słowo chłopak się uśmiechnął. byłam szczęśliwa, że mogę w końcu mieć osobę która mogę nazwać swoim rodzeństwem.
------------------------------------------------------
Tak oto przed wami przedostatni rozdział. Już niedługo Epilog i koniec " W poszukiwaniu prawdy".
Będę mega tęsknic za Hope i całą paczką. To opowiadanie wiele dla mnie znaczy, ale nie będę się rozpisywać pod tym rozdziałem. Wszystko napiszę już na zakończenie.
Dziękuję wam bardzo! ♡
Kocham! ♡
Pozdrowionka! ♡
forever6alone ♡

W poszukiwaniu prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz