19 kwiecień 2014r.

25 5 2
                                    

Przepraszam za błędy i zapraszam na ostatni rozdział. ;3
Hope:

Nick mieszka już u nas od paru dni. Sprawuję się świetnie jako brat. Niemalże całe noce gadamy i szczerze chłopak korzystał może dwa razy ze swojego pokoju, bo zazwyczaj siedzi u mnie. Mama już zaakceptowała Nicka, a nawet raz jej się przydarzyło, że powiedziała do niego "synku". Cieszę się, że jednak pogodziła się z tym wszystkim. Jest mi źle z tym, że jednak jej nie wyszło, może gdyby Dennis się zmienił, ale niestety już taki jest. Ani raz jeszcze nie odezwał się do Nicka i nie zapytał co u niego. Mimo to, że tak ostro potraktował chłopaka i było oczywiste, że się do niego nie odezwie to jednak miałam malutką nadzieję. Mama zawsze powtarza mi, jak chyba każdy rodzic swojemu dziecku, że "nadzieja umiera ostatnia", oby i to się w tym przypadku sprawdziło. Może Dennis zrozumie w końcu swój błąd, wtedy tylko Nick będzie musiał podjąć decyzje. Albo mu wybaczy, albo całkowicie go oleje, ale to już będzie zależało od chłopaka.

Nasza paczka ma się dzisiaj wieczorem spotkać na moście. Zaczyna to wychodzić w nasz zwyczaj i każdy z nas uwielbia tam przychodzić. Jest to nasze miejsce gdzie wszystkie żale, smutki ale i radości wypływają z nas. Ukazujemy je tutaj, ale zawsze też zabieramy część ze sobą. Te rzeczy, które są dla nas przykre i chcemy o nich zapomnieć, aby wszystko toczyło się dalej i nie wracało, po prostu zostawiamy tutaj. To miejsce, z którego nasze sekrety nie uciekną i nadal będą naszymi tajemnicami. Tutaj wszystko jest piękne, a to dlatego, że z pięknymi ludźmi.
Tak mało trzeba zrobić aby utracić przyjaciół, a tak wiele żeby ich zyskać. Przyjaciele są ludźmi, którzy są najbardziej potrzebni w naszym życiu. Powiesz im wszystko, zrobisz z nimi wszystko, bo przyjaciel to wszystko co najlepsze. Tak wiele zawdzięczam mojej paczce, tak bardzo się ciesz, że ich mam. Za każdym razem mogłabym im to powtarzać, ale przyznam szczerze, przy nich nie da się rozmawiać codziennie o czymś poważnym, właśnie dlatego ich kocham.
***

Szkoła jest chyba dla każdego nastolatka udręką. Niestety musimy tam chodzić by czego się nauczyć, nawet jeśli nauczyciel gada o czymś co nas kompletnie nie interesuje.
Dzisiaj kolejny dzień w tym piekle. Jedynym pocieszeniem jest to, że jest już piątek i nasze lekcje nie są takie złe. Najgorsza jednak dzisiaj jest fizyka, jak ja strasznie nie lubię tego przedmiotu. Nie mam pojęcia czy przyda mi się kiedyś, bo nie wiem co będę robić. Wiem że w wieku 16 lat już może trzeba by było zastanawiać się nad tym, gdzie kiedyś dalej pójdziemy do szkoły czy też do pracy, ale to nie jest takie proste. Ciężko podejmować ważne dla nas decyzje, ponieważ zawsze są one związane z naszą przyszłością. Dlatego też mimo wszystko muszę chodzić do tej nudnej szkoły i udawać, że słucham nauczycieli. Szkoła to zdecydowanie najnudniejsza rzecz w moim życiu.
Na lunchu spotkałam się z przyjaciółmi. Jak zwykle dzieje się coś dziwnego, a ja nie wiem o co chodzi.
- Czemu Ci idioci się gonią?- Pytam moje przyjaciółki, wskazując na Shawna i Bena biegających wokół stołu do ping-pongu.
- Bo Shawn stwierdził, że lepiej gra w siatkówkę niż Ben, oczywiście żartował, ale wiesz jaki jest Ben, dla niego on jest najlepszym siatkarzem na świcie.- Tłumaczy Mia i wybuch śmiechem, gdy chłopaki runęli na ziemię.
- Co za idioci! Ja ich w ogóle nie znam!- Krzyczy Sky i chowa twarz w dłoniach. Shawn i Ben są tak głupi, że sami zaczęli się z siebie śmiać, bo taka jest właśnie relacja między nami. My po prostu nie potrafimy się nie śmiać z takich rzeczy.
***
23:30

Idę na most niestety sama, bo Nick postanowił iść po Sky. Cieszę się, bo Sky zawsze mówiła że miłość jest jej do niczego nie potrzeba, może w końcu zrozumie po co jest i coś w końcu poczuje.
Niestety Shawn ma się spóźnić, więc nawet on nie mógł po mnie przyjść. Jednak chyba dobrze, że idę sama. Uwielbiam spacerować, a zwłaszcza nocą gdy na niebie jest miliony gwiazd. To takie niesamowite, że widzimy je tutaj na Ziemi, a one są od nas miliardy kilometrów. Teraz za każdym razem gdy na nie patrzę wspominam mojego tatę. Strasznie za nim tęsknię i za jego dotykiem, który rozwiązywał mój każdy problem i dawał siłę do działania. Wiem jednak, że teraz gdy go nie ma muszę być jeszcze silniejsza, dla mamy.
W totalnym zamyśleniu mijam całą drogę na most. Nikogo z paczki jeszcze tam nie ma ale nie dziwię się bo jest dopiero 23:50, a my mamy spotkać się po 24. Kładę się wygodnie na trawie i patrze znów w gwiazd. Czuję się naprawdę szczęśliwa. Mam to co najbardziej w życiu potrzebne, czyli rodzinę i przyjaciół. Oczywiście mój chłopak jest też dla mnie bardzo ważny, ale jest też moim przyjacielem, więc jest tak ważny jak reszta paczki.

W poszukiwaniu prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz