Przepraszam za błędy.
Hope:
- Nick! Wstawaj, musimy porozmawiać z moją mamą.-Próbowałam obudzić chłopaka który aktualnie spał jak zabity w moim pokoju.
Wymruczał coś pod nosem i nadal nie ruszył się z łóżka.
- Nick, wiem że jest wcześnie ale wstawaj. Jeżeli teraz nie chcesz gadać to spoko ale pamiętaj ze masz szkołę!
- Taaaa, jeszcze pięć minut. - Przynajmniej się już odezwał.
- Nick bo zaraz zrzucę Cię z tego cholernego łóżka! - Powiedziałam troszkę głośniej.
- Dobra, wstaje, spokojnie.- Zwlekł się bardzo ślimaczym tempem z łóżka i ubrał w ciuchy Ben'a, które zostawił tu pewnego razu, a nawet nie wiem kiedy.Postanowiliśmy, że z moją mamą porozmawiamy po szkole. Nick strasznie się bał, że będzie musiał wrócić do ojca. Wiedziałam jednak, że jego ojciec nie chciałby go w domu, więc nie powinien się o to martwić. Dennis powiedział, że nie chce już go widzieć na oczy, a ja nadal nie mogę zrozumieć dlaczego był tak wrogo nastawiony do swojego syna. Każdy dorosły człowiek marzy o tym by tylko mieć swojego potomka, aby mieć dziecko, które będzie kochać do końca swoich dni. Nie rozumiem dlatego ojca Nick'a. Chciałabym, żeby chłopak teraz przeszedł z okresu, w którym nie odczuwał, że należy do rodziny do okresu w którym ma rodzinę. Mam nadzieję, że mama się zgodzi na to by Nick zamieszkał u nas. Wiem, że ma dopiero szesnaście lat i powinie mieszkać z ojcem, ale gdy mama pozna prawdę o Dennisie to mnie zrozumie.
Dzisiaj Nick kończy dopiero o 16 ponieważ ma jakieś tam zajęcia dodatkowe. Ja w domu będę już o 15, więc będę miała godzinę na rozmowę z mamą. Oby wszystko się udało.
***
- Cześć mamo! - Mój głos rozniósł się po całym domu, gdy wchodziłam do korytarza.
- Cześć! W kuchni jestem!- Usłyszałam w odpowiedz i ruszyłam w tamtą stronę. Mama siedziała i kończyła obiad.
- Co pysznego gotujesz?
- Dzisiaj nie chciało mi się nic specjalnego gotować, więc robię tylko spaghetti.
- Super! Kocham spaghetti! - Wykrzyczałam, na co mama parsknęła śmichem. Po chwili gdy się uspokoiła, stwierdziłam że czas zacząć rozmowę o Dennisie.- Mamo?
- Tak?
- Usiądź na chwilę, muszę z Tobą porozmawiać.
- Dobrze, a o czym?- Usiadła przy stole na przeciwko mnie.
- O Nicku.
- O synu Dennisa? A coś z nim nie tak? Myślałam, że dobrze się dogadujecie.
- Nie, nie o to chodzi. Właśnie Nick jest świetny i w ogóle, nawet się zaprzyjaźniliśmy, ale chodzi o to, że on... on nie ma gdzie mieszkać.
- Co? O czym ty mówisz? Hope, mów trochę jaśniej.
- Dobrze, więc chodzi o to, że Dennis jest okrutny. Tak wiem, pewnie teraz myślisz sobie "O czym ona w ogóle mówi?", ale mamo, on wyrzucił Nick'a z domu. Nigdy go nie kochał. Gdy pierwszy raz się widzieliśmy i nie to nie było tutaj u nas, bo spotkałam Nicka gdy widziałam się z naszą paczką. Wtedy Nick miał podbite oko, później nam się przyznał, że to Dennis. Mamo ja na własne oczy widziałam jak Dennis wyrzucał Niska z domu, nie możemy go tak zostawić, a ja nie pozwolę żeby wrócił do ojca...
- Hope, ja nie wiem co powiedzieć, przecież Dennis, on był taki opiekuńczy, nie wierzę...
- Mamo on uderzył Nicka gdy byłam u nich w domu. Kazał mu się wynosić i nie pokazywać i zrobił to przy mnie. - Patrze na mamę pełna nadziei, że mi pomoże jak zawsze. Ona po stracie taty bardzo mocno była przy mnie, teraz musimy pomóc Nickowi i oby to też zrobiła. Nagle mój telefon zaczyna dzwonić. Okazuję się że to Nick, odbieram bez namysłu.
- Cześć Nick, co tam?
- Hope, jestem właśnie w parku...- chłopak zaczął kaszleć- mogłabyś tutaj przyjść?- Jego słaby głos strasznie mnie zmartwił.
- Zaraz tam będę.- Rozłączyłam się, wstałam szybko od stołu i pobiegłam do korytarza ubierać buty. - Mamo! Nickowi coś się stało biegnę do niego.- Nie usłyszałam już co rodzicielka do mnie mówi, po prostu mimo tego że nienawidzę biegać, pobiegłam do Nicka.
Na miejscu szukałam chłopaka jakieś 5 min. Gdy zauważyłam go leżącego na trawie koło jeziora jeszcze bardziej się przestraszyłam. Najszybciej jak tylko mogłam podbiegłam do niego i uklęknęłam obok.
- Nick!- Jedno potrząśnięcie, nic.- Nick, słyszysz mnie!- Drugie potrząśnięcie, nic.- Nick! Błagam wstawaj!- Trzecie potrząśniecie, nic.Nie mogłam opanować swoich emocji. Byłam tak przestraszona, ale wiedziałam że muszę działać. Po pierwszych sekundach szoku postanowiłam zawołać pomoc. Jakiś starszy pan podszedł i zapytał co się dzieje. Powiedziałam mu, że Nick to mój kolega i nie budzi się. Ten zaraz kazał zadzwonić mi po pogotowie, tak też zrobiłam.
***Nickowi na szczęście nic się nie stało, lecz lekarze musieli powiadomić o tym jego ojca. On tylko powiedział, że rozumie i nic nie zrobił.
Właśnie wychodzimy ze szpitala. Chłopak nie wygląda aż tak źle mimo tego że ma podbite oko i bandaże na prawej nodze, lewej ręce i głowie. Dobra wygląda okropnie. W każdym razie niedługo wszystko ma się zagoić, więc zostaną tylko małe blizny.
Nadal nie wiem kto mu to zrobił, ale jak już będziemy w domu Nick wszystko mi wyśpiewa. Kurcze strasznie mnie wystraszył. Dzisiaj wystarczy mi wrażeń. Kurcze, jednak nie, musimy jeszcze ustalić co z Nickiem. Musi przecież gdzieś mieszkać.
Wchodzimy do domu i witamy się z mamą. Jest troszkę przestraszona stanem chłopaka, ale już do niej wcześniej dzwoniłam, także nie wybucha jakby to zrobiła gdyby go tak zobaczyła bez uprzedzenia.
- Chodźcie, musicie coś zjeść, pewnie jesteście strasznie zmęczeni.- Pokierowała Nicka za sobą do kuchni, a ja poszłam za nimi. Mama dała nam po dużej porcji spaghetti i usiadła przy nas, życząc wszystkim smacznego.
Jedliśmy w totalnej ciszy. Nikt nie wiedział co powiedzieć lecz ja to przerwałam.- No więc co teraz? Mamo czy on może zamieszkać u nas? Mamy przecież pokój gościnny wolny.
- Hope to nie jest takie proste. Jego tata musi o tym wiedzieć. On nie może od tak sobie tu mieszkać.
- Ale jego ojciec sam go wyrzucił z domu!
- Hope spokojnie, Twoja mama po prostu nie chce robić wam kłopotu. Ja sobie jakoś poradzę, nie martw się.- O nie ma szans! Zostajesz tutaj!
- Czekajcie, Nick, możesz tu zostać i to wcale nie jest kłopot tylko Twój tata...
- Obawiam się, że sam może mi tutaj przywieźć wszystkie moje rzeczy. Zawsze taki był i to on...- Co on?
- On mnie tak pobił.
- A więc postanowione! Nigdzie nie wracasz! Zostajesz tutaj, a ty mamo nie wiem jak to przyjmujesz, ale ten okrutny człowiek już nigdy nie podniesie na niego ręki.
------------------------------------------------------------------
Witam was moje kochane ludzieły! ;3
Kolejny rozdział i wiem nie wypominajcie, jest okropny, ale coś musiałam dodać. Teraz będzie troszkę trudniej, bo zaczęła się szkoła, a o 3 gimnazjum już wolę nie wspominać, ugh te testy. Tak więc rozdziały będą pojawiać się różnie. Postaram się dodawać coś raz na jakiś czas, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
Zrobiło się troszkę zamieszanie. Nick chyba powinien zamieszkać u Hope. Jak sądzicie? To dobry pomysł?
Czekam na opinie ;3Dziękuję że jesteście ♡
Pozdrowionka ;3
forever6alone ♡
CZYTASZ
W poszukiwaniu prawdy
Teen FictionNadzieja rozwiązuje wszytsko, ale czy niewiedzę też? Hope i Shawn muszą się z tym wszystkim uporać. Muszą znaleźć prawdę ze swojej przeszłości. Czemu ojciec Hope popełnił coś co na zawsze zostanie dla niej traumatycznym przeżyciem? Dlaczego Shawn ni...