Shawn:
Idę na spotkanie z Jessicą. Tak umówiłem się z nią i musimy szczerze porozmawiać. Niby nie powiedziała mi od razu, że jest moją siostrą, ale nie chciała mnie ranić. Byłem już pod moją ulubioną kawiarnią. Jess siedziała w środku w samym kącie. Wciągnąłem głęboko powietrze i wszedłem. Gdy dziewczyna mnie zobaczyła od razu wstała i spojrzała na mnie strasznie zdenerwowana.
- Witaj Shawn, miło Cie znowu widzieć- uśmiechnęła się nieśmiało.
- Cześć Jess, mi również miło Cię zobaczyć- przytulam ją, a on reaguję dopiero po chwili.- Przepraszam, że się nie odzywałem. Musiałem sobie to wszystko ułożyć.- Siadamy na przeciwko siebie.
- Rozumiem, nawet nie wiesz jak się cieszę że chciałeś się spotkać.
- Ja też się bardzo cieszę. Jess przepraszam za tamto. Jakoś nie mogłem tego pojąć. Byłem zbyt zdenerwowany, żeby wszystko zrozumieć. Nie mogłem uwierzyć w to, że pozwoliłaś mi odejść z innymi, nieznajomymi ludźmi...
- Co państwu podać?- przerwała nam młoda kelnerka.
- Ja poproszę kakao- powiedziałem.
- A ja sok pomarańczowy.
- Dobrze, zaraz przyniosę- uśmiechnęła się i odeszła.
- Dziękuję- odpowiedziałem i wróciłem do naszej rozmowy- No więc nie chcę wspominać tego co było. Wiem że to nie Twoja wina, chciałaś dobrze i ja o tym wiem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, że nie odzywałem się przez ten czas. To było głupie ale musiałem wszystko przemyśleć. Między nami okej?
- Oczywiście, że okej. Nie wiem jak się z tego wytłumaczyć. Mam tylko nadzieje, że w nowej rodzinie było Ci lepiej. Chciałam dla Ciebie jak najlepiej i mam nadzieje, że mi wyszło-pokiwałem głową- a teraz.... może zmieńmy temat. Co u Ciebie słychać?
- Oj nic ciekawego, wszystko zaczyna się układać. Cieszę się, że w końcu mogę jakoś odetchnąć od wszystkiego. Niedawno nawet do naszej paczki dołączył nowy chłopak. Znasz może kogoś z mojej ekipy?
- Hmmm, czy Hope też do niej należy?
- Tak, a kogoś jeszcze?
- Nie bardzo znam Twoich znajomych.
- To będziesz musiała ich poznać. Są idiotami, znaczy Ben, ale nie mów mu tego.- Śmiejemy się i mówię dalej.- W każdym razie dołączył do nas niedawno Nick, spoko gościu. Zaczynamy się dogadywać, a Sky, czyli jedna z dziewczyn w naszej paczce, chyba bardzo go polubiła.
- Czyli szykuję się jakiś związek- Jess szczerzy się- a ty i Hope? Coś już jest?- Otwieram szerzej oczy. Skąd ona wie, że ja... co?
- My... znaczy, umm... może już coś tam jest. To znaczy dzisiaj z nią rozmawiałem i tak trochę jesteśmy razem.
- To świetnie Shawn! Cieszę się bardzo! Przyda Ci się w końcu trochę szczęści, za dużo cierpiałeś.
- Było warto.Hope:
Wciąż zastanawiam się co z mamą i Dennisem. Nie mogę uwierzyć w to, że on jest tym złym ojcem Nicka. Przecież na każdym spotkaniu z nim było tak wesoło i miło, to takie nierealne. Z drugiej strony, czemu Nick miałby kłamać? To podbite oko, które nam pokazał, nie wzięło się znikąd. Znów mam mętlik i nie wiem co robić, ale muszę działać. Nie mogę pozwolić na to żeby mama znów cierpiała.
Postanowiłam, że skontaktuję się z Nickiem i zapytam czy nie mogłabym do niego wpaść, bo może tam Dennis pokaże jaki jest naprawdę. Wyszukuję numer Nicka i wysyłam wiadomość.Ja; Cześć Nick! Co porabiasz? ;3
Odpisuje jakieś 2 minuty później.
Nick; Hej! Teraz to "opieprzam się" w domu, a co? xD
Ja; A nic, tak sobie myślę,czy nie mogłabym do Ciebie wpaść? Bo mi się nudzi i w sumie chciałabym w końcu ogarnąć gdzie mieszkasz xD
Nick; Hope... Nie wiem czy to dobry pomysł, sama wiesz dlaczego....
Ja; Wiem ale przecież nic się nie stanie, będziemy u Ciebie w pokoju xD
Nick; No nie wiem...
Ja; Prooooszę ;3
Nick; Ummm...
Ja; Nick ^^ prooooszę ;3 *robi oczka słodkiego psiaka*
Nick; No dobrze, niedaleko most znajdziesz duży kremowy dom, w ogrodzie stoi drewniana mały domek i malutka huśtawka, na której ja będę się kołysał xD ogarniesz szybko, a jak nie to zadzwonisz ^^
Ja; Super! Dziękuję! Zbieram się i zaraz będę ;3Zbieram się jak najszybciej tylko mogę i wychodzę z domu. Szybkim krokiem docieram pod dom Nicka jakieś 5 minut później. Macham do niego, a on zauważając mnie podchodzi i otwiera bramkę.
- Cześć Hope! Widzę, że jednak nie zabłądziłaś- śmieje się- i naprawdę szybka jesteś . Byłaś w domu czy gdzieś bliżej?
- W domu, przecież gdybym była na dworze to by mi się nie nudziło i bym do Ciebie nie napisała.
- A rozumiem, a czemu nie napisałaś do reszty? Może któreś z nich miałoby czas.
- Tak jakoś pierwszy mi przyszedłeś do głowy, a teraz rusz tyłek i pokaż mi swój pokój. - szturcham go w bok i idziemy w stronę wejścia do domu, a może willi?Ściągam buty w korytarzu i idę za Nickiem po schodach na górę. Nie mogę nadziwić się tak pięknym widokiem. Wszystko jest idealnie ułożone i kolory do siebie dobrane, że aż nie mogę się doczekać jak wygląda pokój Nicka. Wchodzę za nim i widzę zwykły zielony pokój, w którym jest tylko łóżko, biurko i szafa na ubrania. Jak na chłopaka ma naprawdę czysto, ale tak małe pomieszczenie, przecież nigdy się nie brudzi. Czyli, że wszystko w domu jest takie piękne, a to nie? Czy Dennis serio taki jest? A właściwie to gdzie on jest?
- Ładny pokój- mówię o czym siadam na łóżko, które z pozoru wydawało się nie za wygodnę, ale teraz to zmieniam zdanie.- To chyba najgorsze pomieszczenie w naszym domu, ale dzięki. Napijesz się czegoś?
- Herbatkę możesz mi zrobić.
- A jaką chcesz?
- A jaką masz?
- Cytrynowa, jeżynowa....
- Jeżynowa, zdecydowanie jeżynowa- Szczerzę się i patrze jak chłopak wychodzi z pokoju.
Siedzę i rozglądam się po pokoju. U innych znajomych na ścianach wiszą zdjęcia, albo przynajmniej na półkach są jakieś fotografie, a tutaj? Pustka. Na szafkach nie ma żadnych naklejek, figurek, czy pocztówek z podróży. Nagle słyszę jakiś krzyk z dołu.
- ... idiota z Ciebie! Jesteś totalnie beznadziejny! Mógłbyś cokolwiek zacząć robić! Jak skończysz 18 lat, nie chcę Cię tu widzieć!
- I nie zobaczysz! Gdybym mógł już teraz nie oglądałbym Twojej mordy! - Wykrzyczał Nick, po czym usłyszałam uderzenie. Zbiegłam na dół zobaczyć co się stało. Nick miał właśnie znów zacząć krzyczeć i pewnie oddałby ojcu za to, ale moje przyjście go powstrzymało.
- Jesteś potworem! Już wiem, że Nick miał rację! Zapomnij, że zbliżysz się do mojej matki! - patrzyłam prosto w jego zimne oczy. Dopiero teraz je zauważyłam.- Nick, chodź idziemy do mnie, jakoś opatrzymy Ci tą ranę i wymyślimy coś.
- A idźcie, zabieraj tego nieudacznika stąd. Nie chcę go na oczy widzieć! Zabieraj swoje rzeczy i wynoś się.
Poszliśmy na górę i spakowaliśmy jego rzeczy do torby. Parę minut później wyszliśmy z jego domu, może Nick był tu już ostatni raz?
---------------------------------------------------------------Witajcie ludzieły!
Przepraszam za długą przerwę, ale wiecie wakacje i wszystkie plany, a jeszcze wena znika. Mam nadzieję, że rozdział wam się jako tako podoba. Ojciec Nicka nie jest taki święty. Jenak chłopak nie kłamał. Co teraz z nim będzie? Hope musi mu pomóc. A może SKy coś ogarnie? Chyba, że cała paczka się nad tym zastanowi? Zobaczymy.
Dziękuję wam za wszystko! <3
Pozdrowionka ;3
forever6alone ;3
CZYTASZ
W poszukiwaniu prawdy
TienerfictieNadzieja rozwiązuje wszytsko, ale czy niewiedzę też? Hope i Shawn muszą się z tym wszystkim uporać. Muszą znaleźć prawdę ze swojej przeszłości. Czemu ojciec Hope popełnił coś co na zawsze zostanie dla niej traumatycznym przeżyciem? Dlaczego Shawn ni...