11 marzec 2014r.

48 7 2
                                    

Przepraszam za błędy.

Wtorek
Hope:

Patrzę na niego. Nie mogę w to uwierzyć. Mój ukochany tata. Przyglądam się jeszcze chwilę lecz czuję, że nie potrwa to długo. Moje oczy są już czerwone od płaczu. Stoję tak już przynajmniej 10 min. On nie żyje. Najważniejsza osoba w moim życiu właśnie popełniła samobójstwo. Sznurek prawie że przecina mu skórę. Wisi! Nie oddycha! Nie żyje!
-Dlaczego?!- krzyczę- po co to zrobiłeś?!Czemu?! Pomyślałeś co ja będę czuć?! Nie wierzę! Pomogło Ci to?! Odezwij się! Powiedz swojemu "słoneczku" czemu je opuściłeś?! Co się stało, że nie mogłeś zostać?! Nienawidzę Cię! Rozumiesz! Nienawidzę! Z całego serca! Czemu?- rozpłakałam się na dobre. Nie potrafię na niego spojrzeć. To nie jest już mój tata.

Budzę się ze łzami w oczach i cała drżę. Nie mogę się opanować. To było okropne. Odkąd mój tata to zrobił miewam te koszmary często. Mam napady paniki. Nikt o tym nie wie.

Zrobił to nie cały rok temu. Wszyscy myślą, że miał zawał, ponieważ mama uznała, że nie chce żeby się nad nią litowano. Wciąż zadaję sobie to pytanie "Czemu?". Po co on to w ogóle zrobił? Tak bardzo za nim tęsknie. Mama udawała, że nie przejmuje się jego śmiercią ale gdy w nocy własnie budziłam się przez takie koszmary i szłam do kuchni po szklankę wody widziałam ją gdy trzyma jego zdjęcie i krzyczy do niego. Jednak nie uroniła wtedy, ani jednej łzy. Patrzyła i krzyczała. Było mi jej bardzo szkoda, ale postanowiłam nie podchodzić do niej i ją nie pocieszać, bynajmniej dlatego, że czułam to samo i nie chciałam,żeby widziała moje łez.
Siedzę teraz na łóżku i zastanawiam się czy to kiedyś ustąpi. Za każdym razem gdy o nim myślę to przypomina mi się jedno słowo SŁONECZKO. Mówił tak do mnie za każdym razem gdy się czegoś bałam lub był ze mnie dumny. Dodawał mi otuchy. Byłam jego SŁONECZKIEM. Ale jeżeli nim byłam to dlaczego mnie tak zranił? Pamiętam jak raz poszłam z nim nad rzekę i bałam się wejść do wody bo pływały w niej małe rybki. Wyglądały jak robaki dlatego nie chciała wejść. Wtedy wziął mnie na ręce i powiedział "Widzisz te rybki? One też się czegoś boją tak jak ty teraz boisz się ich. Gdy jednak wejdziesz do wody zobaczysz, że zaczną Cię łaskotać co będzie milutkie i będziesz czuła się dumna, że weszłaś i się nie poddałaś. Tak będzie za każdym razem gdy będziesz się czegoś bała. Przezwyciężysz strach i będziesz się czuła dumna."
Na to wspomnienie przestałam płakać. Nie chciałam się bać. Miałam dość widoku ojca który wisi na sznurku. Chciałam o tym zapomnieć. Pamiętam, że ja jako pierwsza zauważyła tatę martwego. Było to w garażu gdzie tata pracował nad konstrukcją karmników i klatek dla ptaków. Poszłam do niego, żeby zawołać go na kolacje. Zrobiłyśmy wtedy jego ulubione zapiekanki. Gdy nie wracałam przez 15 minut, mama zaczęła się martwić i przyszła po mnie. Jak zauważyła wiszącego tatę, zasłoniła mi oczy, przytuliła do siebie i szybko wyszłyśmy z pomieszczenia.
Chcę wymazać to wspomnienie. Pracuję nad tym. Niestety nie wiem kiedy to nastąpi. Mam nadzieję, że jak najszybciej.
Spoglądam na zegarek, który wskazuje 3:46. Idę do kuchni po kubek wody i wracam do łóżka.

Kiedyś zażyczyłam sobie mieć okno nad łóżkiem tak abym mogła oglądać gwiazdy. Teraz gdy spoglądam na nie do głowy przychodzi mi myśl, że on tam gdzieś jest i patrzy na mnie lecz ja nie chcę patrzeć na niego. Nie potrafię go zrozumieć i nawet nie chcę spróbować, dopóki nie będę wiedzieć czemu to zrobił.
Staram się zasnąć, co idzie mi z trudem. Około 5 zasypiam z myślą, że jeszcze dzisiaj będę musiała iść do szkoły.

**************************
No i następny ;)
Jak się podoba? xD
Pozdowinka ;*

W poszukiwaniu prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz