29 marzec 2014r.

33 6 4
                                    

Przepraszam za wszystkie błędy.
Shawn:
Tyle emocji towarzyszy nam gdy dowiemy się prawdy, gdy już wiemy o co chodzi, gdy wiemy wszystko i to wszystko jest czymś złym. Czujemy radość, ponieważ już wiemy. Smutek, ponieważ jest to coś co nas rani. Nienawiść, ponieważ mogliśmy się nie dowiedzieć i żyć jak wtedy gdy byliśmy szczęśliwi. Dlaczego więc chcemy wiedzieć? Chcemy wiedzieć, gdyż trudniej jest żyć w niewiedzy. Zastanawiasz się o czym nie wiesz? Czy to jest złe? Czy pomoże nam w czymś czy zaszkodzi? Gdy już się wszystkiego dowiem musimy się z tym pogodzić i zrobić wszytko by było dobrze.
Każdy problem jest inny, ale czy nie każdy się da tak samo rozwiązać? Otóż nie ma jednego sposobu na wszystkie problemy, ale jest jedna rzecz, która może przyczynić się do rozwiązania tego, mianowicie człowiek. Tak, tylko człowiek może coś zdziałać.
Ale czy sam?
Tak, sam też da radę, ale prawda jest taka, że potrzebujemy tej drugiej osoby. Ona nas wysłucha, przytuli i wesprze. Pokaże nam, że jesteśmy silni i mamy dla kogo żyć. Właśnie dla niej, dla osoby, która jest przy nas w najgorszych momentach, po prostu jest.
***
Budzę się około 7. Wiedzę Hope, która wtulona we mnie, oddycha równomiernie, co oznacza że śpi. Nie mam zamiaru jej budzić, mam teraz okazję dokładnie się jej przyjrzeć.
Widzę jej włosy, które są w niewielkim nieładzie. Opadają na moją rękę, na której leży dziewczyna. Są koloru lekko brązowego pochodzącego pod blond. Na pierwszy rzut oka widać że są bardzo gęste i długie trosze za ramiona.
Następnie mój wzrok ląduje na jej policzkach. Pokryte są lekko czarnymi paskami, co oznacza że płakała. Nie rozbiła tego wczoraj gdy jeszcze nie spaliśmy, wiec pewnie zasnąłem wcześniej, a ona nie mogła. Nie chce żeby cierpiała, nie o to w tym wszystkim chodziło. Chciałem po prostu się wygadać i poczuć ulgę. Teraz jednak nie wiem czy był to dobry pomysł. Mimo wszytko cholernego czasu nie cofnę.
Kolejnym szczegółem, który przeanaliwzowuję są jej usta. Lekko malinowe, nie za wielkie i nie za małe, idealne. Wyglądają na bardzo delikatne. Chciałbym ich teraz dotknąć, ale nie mogę, nie pokaże jej że jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Wszystko musi się ułożyć, wtedy może coś z tego wyjdzie.
Nie dane jest mi obserwowanie jej dalej, ponieważ dziewczyna lekko otwiera oczy, jakby wiedziała że właśnie nie śpię i się jej przyglądam.
- Dzień dobry, nie chciałem Cię obudzić - szepczę, aby przyzwyczaiła się do wszystkich odgłosów i światła.
- Nie obudziłeś mnie, po prostu poczułam że muszę się obudzić - uśmiecha się leniwie.
- No okej, jak się spało?
- W miarę okej, troszkę się nie wyspałam, ale masz bardzo wygodną rękę i świetnie odgrywa rolę mojej poduszki - chichocze cicho.
- Tak wiem moja ręka jest cudowna jak reszta mnie.
- Tsa, chciałbyś - stuka mnie lekko w tors i odsuwa się powoli, lecz ja jej to utrudniam.
- Gdzie idziesz?
- No, chyba powinniśmy wstać i coś zjeść skoro nie śpimy, a poza tym pewnie wyglądam okropnie, wiec muszę się ogarnąć.
- Nie, nie musisz, nie jest tak źle, a mi bardzo wygodnie leży się w twoim łóżku, więc tutaj zostajemy.
Zostajemy w łóżku przytuleni do siebie. Panuje cisza, ale nie jest jakoś strasznie niezręczna. Najwidoczniej oboje tego potrzebujemy. Po chwili jednak czuje jak moja koszulka zaczyna moknąć. Patrze w dół na dziewczynę, która leży wtulona w mój tors. Nie wiem jak to robi, ale płacze nie wydając przy tym ani jednego odgłosu. Odsuwam ją lekko i podnoszę jej głowę tak aby na mnie spojrzała.
- Ej, Hope, nie płacz, co się stało?
- J... ja... ja nie wiem, jakoś tak nie mogłam tego powstrzymać... przepraszam...
- Nie przepraszaj, to przeze mnie?
- Nie! Zwariowałeś? Ty nic nie zrobiłeś, po prostu się martwię... Nie mogę pojąć dlaczego tak wiele złych rzeczy ci się przytrafia...
- Nie musisz się martwić, jest okej, naprawdę. Nie są to aż tak złe rzeczy, daje radę odkąd miałem 5 lat, wiec niby czemu miałbym teraz sobie nie poradzić? Naprawdę Hope, to nic takiego.
- Wiem, że sobie poradzisz ale jednak widzę że to dla ciebie trudne, a ja nie chce żebyś cierpiał...
- Jeżeli tylko będziesz przy mnie będzie okej - chce aby przestała się martwić i po prostu była obok.
- Będę, kiedy tylko będziesz mnie potrzebował - wtula się we mnie i najwidoczniej uspokaja, ponieważ przestaje płakać. - przepraszam za twoją koszulkę, nie chciałam, dam ci może inną.
- Nie jest aż taka mokra, nie musisz, bo w sumie nie wiem czy będę dobrze wyglądał w twoich ciuchach - próbuję rozluźnić sytuację.
- Ale czemu, przepięknie byś wyglądał w różowej koszulce w jednorożce- dziewczyna śmieje się i wstaje aby wyciągnąć coś z szafki.
- Ej, ale ty na serio dasz mi taką koszulkę? - robię minę przestraszonego, że ona jednak naprawdę chce to zrobić.
- No raczej, przecież ci mówiłam - śmieje się i wyjmuję duży, biały, męski t-shirt. Ogląda go i rzuca w moją stronę. - masz, idź się umyć, a ja zrobię nam śniadanie. Chyba wiesz gdzie jest łazienka?
- Dziękuję, tak wiem. - uśmiecham się, ale nie idę w stronę drzwi lecz podchodzę do dziewczyny. - Dziękuję! Dziękuję że jesteś. - przytulam ją mocno i wychodzę z pokoju, aby w końcu zmyć z siebie wczorajszy dzień.
Hope:
Shawn wychodząc przytulił mnie, czego się nie spodziewałam. Podziękował, chociaż nie miał za co. Często zastanawiałam się nad znaczeniem tego słowa "Dziękuję". Czy można je tak często wypowiadać? W ogóle kiedy można je wypowiadać?
Moim zdaniem nie powinno się tak często go używać, ponieważ zaczyna tracić znaczenie. Rozumiem, że trzeba używać tego słowa, bo to naprawdę ważne, aby komuś podziękować ale ja nie czuje się dobrze słysząc to słowo, ponieważ wiem że nic nie zrobiłam, a jednak ktoś mi za to dziękuję. Prawda jest taka, że z własnymi problemami sami sobie radzimy, ktoś nam może tylko podpowiedzieć. To każdy sam musi, na przykład gdy się pokłócimy ze znajomym, pogadać i przeprosi. Dlatego wiem że często nie zasługuje na to słowo i nie lubię gdy ktoś to wypowiada kierując do mnie.

W poszukiwaniu prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz