W końcu nastał ten wymarzony dzień. Dzień zakończenia roku szkolnego. Założyłam na siebie czarną sukienkę, którą dostałam od Ashtona i do tego czerwone buty od jego mamy. Założyłam jeszcze naszyjnik od Luke'a.
W końcu po godzinie ubierania i malowania się byłam gotowa.
Na zakończenie roku zawiózł nas mój brat.
- Rebeca!- Pisnęła Caro i wsiadła do samochodu.- Wyglądasz... Ślicznie.
- Dziękuję.
Po 10 minutach byliśmy pod szkołą. Wysiedliśmy z auta i kierowałyśmy się na salę gimnastyczną.
- Witam wszystkich na zakończeniu roku szkolnego!- Zaczęła przemówienie pani dyrektor.
Powiedziała jak to szkoda, że to był nasz ostatni rok, i że musimy już odchodzić, że bedzie im tu nas brakować i "bla bla bla". Tylko tak mówi.
Po przemówieniu rozdała dyplomy i nagrody za konkursy. Ja dostałam ich z pięć. Po zakończeniu na dużej sali rozeszliśmy się do swoich sal odebrać świadectwa.Na sali po rozdaniu świadectw przewodnicząca klasy dała pani bukiet kwiatków i jakiś upominek od całej klasy za to, że wytrzymała z nami tak długo. Potem długie pożegnania, zdjęcia i podpisy. Oczywiście nie obeszło się bez łez. Na szczęście miałam wodoodporny makijaż.
- To co, idziemy na kawę? - Zapytała Caroline.
- Z chęcią!- Krzyknęła Emma.- Moja siostra też chętnie pójdzie. Prawda Emily?
- Co?- Zapytała zdezorientowana Emily na co Emma szturchnęła ją lekko w ramię. - A tak. Z chęcią przejde się z wami.
- Nie wiem czy ja pójdę.- Powiedziałam.
- Ejjj... Czemu?- Jęknęła Caroline.- Proszę.- Zrobiła słodkie oczy.
- No dobra.
- Tak!- Pisnęła dziewczyna i rzuciła mi się na szyję.- To idziemy!
Poszłyśmy na pieszo do najbliższego Starburcksa. Byłyśmy tam po 20 minutach.
Podeszłyśmy do kasy.
- Dzień dobry, Late poproszę.- Podniosłam wzrok i zobaczyłam bardzo znajomą twarz. Ciemne blond włosy ułożone w nieładzie i piękne szare oczy.- Brandon.- Powiedziałam cicho.
- Tak to ja. Rebeca. Wyładniałaś.- Powiedział uśmiechając się.
Brandon to kumpel mojego brata i... Mój były chłopak.
- Miło cię widzieć Beca.
- Mi ciebie też.
- Co u Chrisa?- Zapytał pisząc na kawie moje imię.
- W porządku. Przyjechał wczoraj ze swoją żona i oświadczyli mi, że będą mieli dziecko.
- I nic mi nie powiedział!?- Zapytał oburzony na co ja zachichotałam.- Ja sobie z nim pogadam.- Zaśmiał się i podał mi kubek.- Słyszałem o waszej tragedii. Przykro mi. Daj mi znać kiedy będzie pogrzeb. Chcę przyjść.
- Jasne.- Uśmiechnęłam się lekko
- Chcesz coś jescze?- Zapytał.
- Nie dziękuję. - Podałam mu kasę i podeszłam do stolika przy którym siedziały dziewczyny.
- No no Rebeca. Masz chłopaka i zarywasz do innych?- Zaśmiała się Emma.
- To mój przyjaciel.
- Ta. Przyjaciel.- Zrobiła cudzysłów w powietrzu mówiąc słowo przyjaciel.
Usiadłam obok Caroline i zaczęłyśmy rozmawiać. Emily co jakiś czas zaglądała do telefonu i kompletnie odpływała do swojego świata nie słuchając co się do niej mówi.
Obracałam kubek w ręku i przy moim imieniu zobaczyłam inne napisy. Na kubku oprócz mojego imienia było serduszko i numer telefonu. Brandon.
- Rebeca.- Zaczęła Caroline.- Miałaś mi o czymś powiedzieć.
- Ah tak. Bo... Wczoraj przy kolacji mój brat i jego żona powiedzieli mi, że będą mieli dziecko.
- Będziesz ciocią?!- Krzyknęła Emma
- Tak.
- Ale fajnie.
- Który miesiąc?- Zapytała Cara.
- Pierwszy.
- Jej. Teraz we dwie będziemy opiekowały się małymi szkrabami.
- Nie mogę się doczekać.
Po krótkiej rozmowie i wypiciu kawy kierowałyśmy się w stronę wyjścia.
- Dziewczyny zaczekajcie tu na mnie. Zaraz wrócę.- Powiedziałam i podeszłam do kasy Brandona.
- Witaj znowu.- Powiedział.
- Chciałam się pożegnać i podziękować za numer.
- Nie ma sprawy.- Uśmiechnął się.- Odezwij się w najbliższym czasie.
- Zadzwonię.
- Pozdrów Christiana i Natalie.
- Dzięki pozdrowie. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
CZYTASZ
Facebook| Luke Hemmings ✔
FanficRebeca Campbell pisze przez internet z Luke'iem Hemmings'em, znanym wokalistą z zespołu 5 seconds of summer.