ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY (✔)

108 2 1
                                    

Następnego dnia rano, po śniadaniu, wyszliśmy na miasto. Zwiedziliśmy Moskwę, a potem udaliśmy się na stadion na którym mieli grać chłopaki. Przed nim stało już dużo fanek i od razu jak ich zobaczyli zaczęły się piski, krzyki płacze no i nie obyło się bez paparazzi.

~*~

Godzina 17. Za 3 godziny zacznie się koncert. Osoby z VIP-em zaczęły wchodzić.

- Rebeca?- Krzyknęła jakaś dziewczyna i podbiegła do mnie.- Ty jesteś Rebeca prawda? Dziewczyna Lukemona?

- Tak.- Zaśmiałam się. Te fanki dają im na prawdę śmieszne przezwiska.

- Mogę zdjęcie? Proszę? Lubię cię, bardzo. Widać, że Luke jest z tobą szczęśliwy. Ty też jesteś z nim szczęśliwa?

- Tak. Jestem.- Powiedziałam i uśmiechnęłam sie do zdjęcia.

- Dzięki za zdjęcie.- Uśmiechnęła się dziewczyna- Jak się poznalście? Jestem ciekawa.

- Pisaliśmy na facebooku i potem tak jakoś wyszło.

- Nie lecisz tylko na jego kasę? Bo wiesz jego ostatnia laska...

- Nie no co ty. Ja nie jestem taka. Jak zaczęliśmy pisać jeszcze nie wiedziałam, że jest w zespole. Jego pieniądze mnie nie obchodzą, ważne jest to jaki on jest.

- A jest bardzo szczęśliwy. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wesołego. Naprawdę do siebie pasujecie. Shippuje was. Mam nadzieję, że ani ty ani Luke nie zepsujecie tego związku bo dużo 5sosfam was shippuje.

- Naprawdę? Nie wiedziałam, że będę aż tak lubiana. Myślałam, że będę wyzywana, nachodzona, albo że będą o mnie wszędzie plotki. Serio jestem zaskoczona.

- Wszyscy się do ciebie przekonali bo zobaczyli, że Luke jest naprawdę szczęśliwy, i że nie jesteś jakąś pustą lalą, która leci na kasę czy coś.

- W ogóle ja nie poznałam twojego imienia.

-Dominica.

- Ładne imię.- Uśmiechnęłam się

- Dobra muszę lecieć. Fajnie było cię zobaczyć i pogadać. Jesteś na prawdę fajna. I jeszcze raz dzięki za zdjęcie.

- Nie ma sprawy, ciebie też było miło poznać. Pa!

Gdy dziewczyna odeszła poszłam do chłopaków.

- To co. Za ile wychodzicie?

- Trzydzieści minut.

- Jasne. Przygotowani?

- Tak jest!

- To super.

30 minut później chłopcy wyszli na scenę. Ja w tym czasie wyszłam na powietrze.

~*~

- Skończyliście już?- Zapytałam gdy wrócili.

- Tak. Możemy wracać do hotelu.

Po powrocie zjedliśmy kolację i umyliśmy się.

- Gdzie potem?- zapytałam chłopaków, którzy, siedzieli w pokoju moim i Luke'a

- Polska.- Odpoweidział Calum.- To co gramy w butelke?

- Jasne!- Krzyknęli wszyscy.

Zaczęliśmy grać. Były wyzwania typu Ashton pocałuj Caluma albo wypij kieliszek wódki, wszyscy przy tym głośno się śmiali. Bałam się, że wyrzucą nas z hotelu.

Koło godziny 12 w nocy robiliśmy się zmęczeni i każdy poszedł do siebie.

Facebook| Luke Hemmings ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz