17. Dłonie

364 61 20
                                    

Kochani, wbiło mi 1K odsłon. Dla niektórych to może nic, ale dla mnie Wielkie Święto! Z tej okazji najświetniejsza na Wattpadzie mylifeasskay stworzyła to dzieło, które nazywa się okładką :). Zapraszam Was z całego serca na jej konto, pisze ff, zostawcie jej gwiazdki w moim imieniu, ja ostatnio nie mam czasu na czytanie :(, a dziewczyna pisze świetnie.



***

3 lipca 2014 roku

ŁUP.

ŁUP.

ŁUP.

- Mamo! Czemu musisz robić teraz kotlety? Jest kurwa 7 rano!- jęczę w półśnie.

Gdzieś po około 10 sekundach, minutach albo może i godzinach? Orientuję się, że to nie kotlety, nie mama i nie 7 rano. Tylko Ktoś dobijający się do moich drzwi w środku nocy.
Wydobywam z siebie pełen frustracji okrzyk, unoszę się nad łóżkiem i kieruję swoje odrętwiałe stopy na podłogę. Potem głośno potupuję nogami jak słonica w 21 miesiącu ciąży i otwieram drzwi. Mierzę intruza morderczym spojrzeniem. Stopy szeroko rozstawione, spięty tułów pochylony do przodu, dłonie uformowane w pięści, nozdrza falujące niczym u wściekłego byka.

-Tak?- pytam sympatycznym głosikiem kasierki, która musi udawać miłą do każdego wkurwiającego klienta.

Postać zdejmuje kaptur z głowy.

-Śpisz w bieliźnie?- pyta Zayn ze zmarszczonymi brwiami.

Śmieję się. Przejeżdżam seksownie dłonią po swoim brzuchu.

-Czasem. Nigdy nie wiadomo, kto przyjdzie mnie odwiedzić w środku nocy- mój głos przybiera uwodzicielską barwę.

Zayn posyła mi kpiarski uśmiech.

-To... Zabrzmiało jak jedno z wielu porno Nialla.

Unoszę brwi i wybucham śmiechem. Zayn podchodzi do mnie, zakrywa mi usta dłonią, żeby stłumić mój gromki rechot, po czym obejmuje mnie w tali. Wpycha nas do pokoju i zatrzaskuje drzwi.

-Teraz mnie zgwałcisz Fernando?- żartuję sobie, wyrywając się z jego uścisku.

- Nie, ale cię porwę- odpowiada rzeczowo.

- No, to chyba...

- Będziesz musiała spłacić swój dług.

Krzywię się.

-Długo z tym nie czekałeś.

Kiwa głową.

-Chcę żebyś coś zobaczyła.

-
-
-

- Czekaj, będziesz łazić ze mną na piechotę po mieście w środku nocy, tak, żeby nas zamordowali?

-Gigi, zawsze będziesz wyciągała wnioski, zanim się dowiesz, co na prawdę się dzieje?- Zayn pcha ciężkie hotelowe drzwi i wychodzimy na chodnik.

Tym razem nie wpadamy na rozhisteryzowane fanki, widocznie się nie dowiedziały, gdzie zakwaterowany jest zespół. Do krawężnika podjeżdża taksówka, Zayn otwiera przede mną drzwi i wskazuje drogę do środka.

-Na lotnisko poprosimy- mruczy do podstarzałego kierowcy.

Obdarzam Zayna morderczym spojrzeniem. Coraz bardziej mi się nie podoba, to, co on wyczynia.

-Tłumacz się- szepczę do niego w ciemności.

-Robimy sobie małą wycieczkę...

-Gdzie? Czy ktokolwiek o tym wie?!

Oszukana zakochana|| H.S. Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz