Puścić piosenkę w multimediach!
Zayn karze mi usiąść, siadam na jednej z wielu niskich kanap. Sam kieruje się do baru, zawczasu pytając, czy chciałabym się czegoś napić. Odpowiadam, że to miło z jego strony, ale na razie podziękuję. Malik kiwa głową i nalewa sobie whisky do grubego szkła. Siada obok mnie na sofie, po czym zaczyna wykonywać okrężne ruchy nadgarstkiem ręki, w której trzyma szklankę. Jego brązowe oczy śledzą bursztynowy płyn poruszający się w środku. Siedzimy tak kilka chwil, zahipnotyzowani tą czynnością. Whisky uderza o szklane ścianki. W pokoju pali się tylko jedna nocna lampa, ciężkie zasłony odcinają nas od blasku dnia. W mroku, który nas otacza, światło przebija przez szklankę oraz znajdujący się w jej środku alkohol i sprawia, że płyn wydaje się świecić, jakby nie był napojem, tylko płomieniem, zamkniętym w kryształowej pułapce.
- Zayn- mój szept rozdziera ciszę pomiędzy nami- Co się dzieje?- głos niewyraźnie mi drży przy ostatniej sylabie.
Malik bierze spory łyk whisky, jego jabłko Adama unosi się, kiedy przełyka.
- Zayn?-nie otrzymuję odpowiedzi- Zayn? Czy ty mnie słyszysz?
Jego głowa odwraca się w moim kierunku, spojrzenie błądzi po mojej twarzy, jak gdyby czegoś na niej szukało.
Nagle wyciąga lewą dłoń, opuszkami palców muska mój policzek.
- Zayn! Co ty robisz?- pytam go i próbuję się odsunąć, czuję gorąco wspinające się w górę twarzy.
- Mówił ci ktoś...?
-Co takiego mi mówił?- dociekam, nieznacznie się odsuwając.
Szlag by to, nie będę go wykorzystywać w takim stanie.
- ....Że jesteś piękna,oczywiście. Czy mówił ci ktoś, kiedyś, że jesteś piękna? Bo według mnie jesteś. Bardzo- dłonią znów dotyka mojej kości policzkowej.
- Jesteś pijany. Ile już wypiłeś?
-Nie jestem. Na pewno nie w tej chwili, gdy na ciebie patrzę. Wtedy widzę wszystko wyraźniej.
Coś porusza mi się niespokojnie w piersi, to motyl który trzepocze skrzydłami w środku mojego serca.
- Zayn, musimy iść. Oni na nas czekają- odpowiadam stanowczo. Próbuję go ignorować i odwracam wzrok.
-Gigi. Gigi spójrz na mnie.
Zerkam niepewnie w górę, wtedy mnie całuje, popycha do tyłu, moje plecy opadają na kanapę. Dłonie zatapia w moich włosach.
A ja nie wiem.
Nie wiem.
Co zrobić?
Bo roztapiam się w środku.
Zaraz nie wytrzymam.
Ostatkami sił odwracam twarz od bukietów pocałunków, którymi nagradza moje wargi i odtrącam jego ramiona.
- Przestań! Nie jestem Perrie. Nie mogę być twoim pocieszeniem.
- Nigdzie nie pójdę-odburkuje mi-A ty też.
- Myślisz, że kto wygrywa w takim razie? Ona czy ty?-pytam go ostro i próbuję powstrzymać jego dłonie, próbujące zacisnąć się na moich nadgarstkach- Jak dzisiaj się nie pojawisz, to będzie tak, jak gdybyś krzyczał: Hej, ona mnie zdradziła, a ja cierpię! Wypruwam sobie żyły i wyjmuję flaki!-wzdycham z frustracji-Kurwa, Zayn nie bądź tym facetem. Pokaż tej suce, że jej się nie udało.
Pokaż, że mi się nie udało.
- Nie obchodzi mnie opinia innych-odmrukuje.
- Dobrze, w takim razie, zrobisz to, jeżeli cię o to poproszę?- pytam w akcie desperacji.
CZYTASZ
Oszukana zakochana|| H.S. Z.M.
FanficTo ona doprowadziła do rozłamu One Direction w 2015 roku. Została wynajęta, żeby rozetrzeć ten zespół w drobny piach. Historia oparta na faktach. ~~~~~~~~~ - Co masz taką minę Gigi?- pyta Harry, jego głos odbija się w metalowej windzie. - Nie odzyw...