14. Hugh Grant

385 62 14
                                    


CYCKI^^^

Sorki, jeżeli moje humorki w tej części nie przypadną Ci do gustu!
Dobra, byłam zmęczona, wkurwiona, zajęta i z pewnością nie miałam czasu, a jak taka jestem, to lubię sobie napisać konkretnie spierdolony rozdział. Taki jak ten.

-Podstępna jędza, melduję się! Czy ktoś krzyczał moje imię?- przemawiam wysokim głosem moje oczy zerkają w górę zza szybek przyciemnianych okularów. Zdejmuję je zamaszystym ruchem nadgarstka i uśmiecham się półgębkiem- Przyszłam cię pokatować moim ulubionym wyciskaczem łez.

Zayn odwdzięcza moje spojrzenie kamiennym wyrazem twarzy, ale chyba rejestruje moje przybycie, bo otwiera szerzej drzwi, tak żebym mogła wejść. Muszę się schylić, by przejść pod jego wyciągniętym ramieniem. Nie wspominałam, że przyniosłam ze sobą pizzę ( jestem Amerykanką, rozumie się samo przez się), więc ciężko mi się z nią przecisnąć, szczególnie że jest EKSTRA wielka.

-Hej, Zayn, chyba musisz przejść, bo my się nie mieścimy.

-Jacy my?- pyta podejrzliwie. Łał, nawet zmarszczył brwi.

-Ja i pizza? Jak mogłeś jej nie zauważyć? Przecież ona jest większa od plazmy!

Wywraca oczami i schodzi mi z drogi. Wchodzę do środka, a moim oczom ukazuje się przestronny, surowo umeblowany pokój z ogromnymi oknami do sufitu i barem. Po środku stoi mięciutkie i wysokie łóżko.

Czemu jego pokój jest większy od mojego?

Kładę pizzę na stole i zrzucam kapcie. Zayn siada na krześle i patrzy zasmucony w swój telefon, wypisując SMSy z prędkością karabinu maszynowego. Jego włosy są w nieładzie, część oklapła mu na ściągniętą twarz, a reszta śmiesznie sterczy.

Hej? Kto cię tak urządził?
<macha z tyłu> Ja! JA!

-Zayn, czemu ty nie masz kurwa pidżamy? Przecież to cholerne pidżama party?- podpieram się pod boki i patrzę na niego z uniesioną brwią, ubrana we flanelowe gacie i koszulę w różowe królisie.

Malik podnosi głowę gwałtownie do góry i wpatruje się we mnie zdezorientowany, jakby mnie przed chwilą nie wpuścił do środka.

- Czy ty się na pewno dobrze czujesz?- pyta ze stoickim spokojem.

-Dawaj mi ten pochłaniacz mózgu!- wrzeszczę- Wtedy mnie nie posłuchałeś, to teraz to zrobisz!- krzyczę i wyszarpuję mu telefon.

-Oddaj. Mi. To.- zły Zayn. Bardzo zły Zayn.

- Nie. Jest ci niepotrzebny, tylko będzie psuł twój humor i mój. A ja chcę się cieszyć, szaleć i spędzić miło czas z Zaynem. No!- kiwam na koniec głową dla podkreślenia trafności własnych słów.

Zayn krzyżuje ramiona na piersi. Rozgrywa się między nami walka na spojrzenia.
Oczy zaczynają mnie szczypać.

-Dobra. Dawaj ten film. Mam nadzieję, że będzie z Hugh Grantem, bo inaczej się nie zerzygam- odpowiada zrezygnowany zjadliwie.

Sięgam za pizzę i wyszarpuję plastikowe opakowanie z płytą zza placów.

-Matrix! Tu jest WSZYSTKO! Akcja, miłość, science-fiction i mega efekty specjalne!

- Matrix?- pyta zdziwiony.

-Matrix- kiwam głową- Jak nie założysz pidżamy, to może się okazać, że to przeróbka z Hugh Grantem, więc lepiej się pospiesz.

Oszukana zakochana|| H.S. Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz