Zacisnęłam pięści i obróciłam się z zamiarem pójścia w swoją stronę bez robienia kłopotów.
-Nie odwracaj się jak do ciebie mówię suko. – O nie, nie powiedziałeś tego!- Powinnaś czekać aż lepsi od ciebie skończą, nikt nie pozwolił ci odejść.
Popatrzyłam na jego zarozumiały uśmiech pojawiający się również na twarzach jego kolegów. Wokół nas zrobił się niezły tłum, większość patrzyła na mnie ze współczuciem, pozostała część ze strachem na blond palanta stojącego przede mną. Jego uśmiech z zarozumiałego zaczął przekształcać się w zwycięski, przesączony kpiną... Oj zaczekaj już ja ci go zetrę!
Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na kretyna stojącego przede mną. Niby miałam się nie pakować w kłopoty ale starcie jego durnego uśmieszku z jego twarzy jest tego warte.
-Przeprosiłam więc nie wiem dlaczego robisz z tego taki problem. To nie moja wina że ty, z resztą chodzących wieżowców (spojrzałam na jego świtę) nie patrzycie gdzie idziecie i taranujecie wszystko co stanie wam na drodze.
-Chyba nie zdajesz sobie sprawy z kim rozmawiasz mała... - Oj tak zdecydowanie był wkurzony.
-Ach tak? Popraw mnie jeśli się mylę, ale jestem pewna na 90%, że rozmawiam z chłopakiem który nie zdaje sobie sprawy, że kutas powinien być częścią jego ciała nie osobowości.- Prawdopodobnie powiedziałam o parę słów za dużo, ale pieprzyć to. Nie pozwolę się obrażać.
-Taka jesteś pyskata blondi? Może następnym razem zamiast wgapiać się w telefon patrz przed siebie.- Chłopak trochę się uspokoił, i zlustrował mnie od stóp do głów, bezczelnie dłużej gapiąc się na moje piersi. Podszedł do mnie zdecydowanie za blisko, praktycznie czułam na twarzy jego oddech. – Jako że jesteś nowa mogę ci zaoferować taryfę ulgową. Numerek w toalecie a nawet narysuję ci drogę do klasy.
-Chyba spasuję. Ale jeśli chcesz mogę ci w zamian rozrysować drogę z powrotem do piekła, żebyś mógł wrócić tam skąd wylazłeś, Blondi. –Mówiąc to przeszłam obok niego zahaczając o jego bark (lub może łokieć biorąc pod uwagę jego wzrost) i zaczęłam rozglądać się za klasą numer 15.
Nie było to tak trudne jak się spodziewałam i pomimo braku wiary Finna w moje umiejętności nie zgubiłam się. Weszłam do Sali i rozejrzałam się za pustą ławką. Wiedziałam, że ani Jack ani Finn nie chodzili na sztukę więc będę musiała sobie radzić sobie sama.
Nie żeby do tej pory był z nich jakikolwiek pożytek
Szłam w kierunku ostatniej ławki pod oknem, gdyż jako jedyna była pusta jednak zanim zdążyłam do niej dojść siedząca ławkę przed nią blondynka pociągnęła mnie za łokieć przez co wylądowałam na siedzeniu obok niej.
-Cześć? – Nie do końca wiedziałam co powiedzieć.
- Siemka- Uśmiechnęła się.- Uwierz mi nie chciałabyś tam usiąść.-Powiedziała czytając mi w myślach.
-Ławka jest przeklęta?- Zapytałam się, żartując.
-Gorzej. Nawiedzona. Przez dwóch niezwykle sympatycznych odwrotnie osobników.-Skrzywiła się.
-Ach, niech zgadnę, jeden z nich jest blondynem?
-A drugi ma czerwone włosy... a przynajmniej takie miał jeszcze wczoraj- Zaśmiała się.- Miałaś już przyjemność ich poznać?
Już miałam jej odpowiedzieć gdy nauczyciel, który pojawił się w Sali jak prawdziwy ninja -przysięgam, że jeszcze sekundę temu go tam nie było-rozpoczął lekcje.
-Dołączyła do nas nowa uczennica, Susan chciałabyś opowiedzieć coś o sobie?- Oczywiście, tylko o tym marzę...
-Więc na jestem z Polski i mam 17 lat. Tak naprawdę Sue jest tylko odpowiednikiem mojego imienia ale przedstawianie się swoim prawdziwym i słuchanie jak anglojęzyczne osoby łamią sobie na nim język przestało być zabawne po dwóch miesiącach. –Zażartowałam i ujrzałam parę uśmiechniętych do mnie twarzy, co dodało mi otuchy.- Szkicowanie jest pasją, malowanie farbami trochę mniej gdyż zwykle kończę oblana wodą ale cóż... Poza tym lubię też śpiewać i tańczyć.
-Dziękujemy Sue możesz usiąść. Proszę spójrzcie na tablicę znajduje się na niej replika obrazu Van ...- Nauczycielowi nie dane było dokończenie tego zdania gdyż do Sali wpadło dwóch chłopaków, kompletnie nie przejmujących się nauczycielem.
Cześć i czołem!
W załączniku Jack i Finn. (Koniecznie ogarnijcie ich kanał na YouTube „Jacksgap"
Mam nadzieję że podobał wam się ten rozdział jeśli tak -> zostawcie coś po sobie :)
CZYTASZ
Obrzydliwiec || L. H.
FanfictionPodszedł do mnie zdecydowanie za blisko, praktycznie czułam na twarzy jego oddech. - Jako że jesteś nowa mogę ci zaoferować taryfę ulgową. Numerek w toalecie a nawet narysuję ci drogę do klasy. -Chyba spasuję. Ale jeśli chcesz mogę ci w zamian rozr...