Luke POV
Sue wyglądała na zaskoczoną, nie byłem jednak pewien czy w ten dobry sposób. Pomimo naszych sprzeczek i docinek zdążyłem polubić blondi po spędzonym razem czasie a jako, że założyłem sobie za cel pokazanie jej że nie jestem takim dupkiem na jakiego wyszedłem pierwszego dnia opuszczenie tak ważnego dla niej wydarzenia nie wchodziło w grę. Po za tym byłem ciekaw jak dziewczyna poradzi sobie z presją, widziałem ją występującą w barze i śpiewającą w studio ale stanięcie przed publicznością, która przyszła tu dla ciebie i ma wobec twojego występu pewne oczekiwania to zupełnie inna sprawa. Muszę powiedzieć, że zrobiła na mnie wrażenie, zresztą nie tylko na mnie chłopakom też zaimponowała, nawet Call przyznał że odwalili z Harriesami niezłe show.
Mrugnąłem do dziewczyny na co ta się uśmiechnęła. Zanim jednak zdążyłem cokolwiek powiedzieć za jej plecami pojawili się bliźniacy.
- Czego chcesz Hemmings?- Warknął Finn. Cóż, od czasu gdy zakończyłem współpracę z Jackiem nie byliśmy w najlepszych stosunkach.
Już miałem odpowiedzieć kiedy wtrącił się Irwin.
-Chcieliśmy tylko powiedzieć, że odwaliliście kawał dobrej roboty.
Zanim Harries zdążył cokolwiek odpowiedzieć roześmiany Mike zamknął Sue w uścisku. Dziewczyna na początku była zaskoczona ale odwzajemniła uścisk.
-W każdym razie... Będziemy się już zbierać.-To był jej wieczór i chociaż chciałbym go z nią świętować nie zamierzałem wchodzić jej w drogę.
-Uh, zaczekajcie.- Odwróciła się do bliźniaków, przez chwilę o czymś tam szeptali a potem odwróciła się do nas.- Idziemy do Smooth, jeżeli chcecie możecie się zabrać z nami. Pod warunkiem, że przez ten wieczór odpuścicie sobie tą całą spinę.-Dodała szybko.
Finn prychnął pod nosem na co blondynka posłała mu ostrzegawcze spojrzenie.
-Będziemy grzeczni.-Mrugnąłem do dziewczyny.-Masz moje słowo.
-Chyba musi mi to wystarczyć co?- Kątem oka spojrzała niepewnie na Calluma, jednak ten ku mojemu zaskoczeniu posłał jej uśmiech.
-Pomóc wam z pakowaniem?- Zapytał Hood.
Dziewczyna przez chwilę była zaskoczona ale szybko się otrząsnęła.
-Szczerze mówiąc przydałaby się pomoc. Moglibyście zanieść z Dylanem i Finnem oświetlenie do samochodu, ja przeniosę z Jackiem nagłośnienie do ciężarówki i widzimy na miejscu.
-Zaniosę je za ciebie.-Zaproponowałem blondynce.- Chłopaki dadzą sobie radę z oświetleniem beze mnie a ty trochę odpoczniesz przed imprezą, księżniczko.
Przez chwilę Sue wyglądała jakby chciała odmówić jednak Jack zdążył się wtrącić zanim ta zdążyła cokolwiek powiedzieć.
-Okej, w takim razie chodź.
Pomimo iż szliśmy w niezręcznej ciszy żaden z nas nie rwał się do jej przerwania. Gdy dotarliśmy do sceny zabraliśmy się za odłączanie sprzętu.
-To jest dla ciebie jakaś chora zabawa?- Zapytał Jack na co posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. -Przez ostatnie 4 lata zachowujesz się jak ostatni frajer i nagle co? Zmieniłeś się?- Prychnął.
-Niby dlaczego miałbym się zmieniać?- Odpyskowałem.- W przeciwieństwie do ciebie mną są ludzie zainteresowani i bez tego.
-Cokolwiek.- Pokręcił z dezaprobatą głową przenosząc na platformę głośnik i stanął naprzeciwko mnie.- Ale jeśli chociaż kurwa spróbujesz wywinąć Sue taki numer jak mi przysięgam Hemmings, że tym razem nie ujdzie ci to płazem.
CZYTASZ
Obrzydliwiec || L. H.
Fiksi PenggemarPodszedł do mnie zdecydowanie za blisko, praktycznie czułam na twarzy jego oddech. - Jako że jesteś nowa mogę ci zaoferować taryfę ulgową. Numerek w toalecie a nawet narysuję ci drogę do klasy. -Chyba spasuję. Ale jeśli chcesz mogę ci w zamian rozr...